tag:blogger.com,1999:blog-83744372504485805652024-03-13T18:51:16.122+01:00[zakończone] Oczy są ślepe. Szukać należy sercem. ♥ Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15574856846709528634noreply@blogger.comBlogger34125tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-4318626624930474132015-10-31T17:11:00.000+01:002015-10-31T17:11:09.137+01:00Książkomaniacy - wygraj Harry'ego Pottera!<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://ksiazkomaniacyrecenzje.blogspot.com/2015/10/1-konkurs-wygraj-harryego-pottera.html" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" target="_blank"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyqiSsHhBlrqwi5qMPSKbtmIKh0AigAPCUOynyAs55eWyQwcaUdBbB4l-VNmNbnrL0ti8i_9RRMohkkMkZmWI_k1FFC1FFiDhHXhk5A3Hb4sM3qo5hw2rEg9mAjbD455AkBynU1dGtwdA/s1600/HP2.png" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Aby przejść do bloga z konkursem, kliknij w obrazek.</td></tr>
</tbody></table>
Mrs Blackhttp://www.blogger.com/profile/09726245402254186874noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-70759962739581820922015-04-06T11:08:00.001+02:002015-04-06T11:08:26.637+02:00Zaproszenie :3C<span style="font-family: inherit;">hciałabym Was se</span>rdecznie zaprosić na <i><a href="http://szklanesny.blogspot.com/" target="_blank">bloga mojego chłopaka</a></i> :3<br />
<span style="background-color: white; color: #141823; font-family: helvetica, arial, 'lucida grande', sans-serif; font-size: 14px; line-height: 19.3199996948242px;"><br /></span>
<span style="background-color: white; color: #141823; line-height: 19.3199996948242px;"><span style="font-family: inherit;">Pozwól się zagubić we wspaniałej krainie sennych marzeń, które przerodziły się w koszmar. Wsłuchaj się w pieśń krain, których nie widziało niczyje oko. Stań się mieszkańcem jednej ze szklanych kul zawieszonych pośród nicości. Nie pozwól sobie czekać i już teraz zanurz się w tym świecie.</span></span><br />
<span style="background-color: white; color: #141823; line-height: 19.3199996948242px;"><span style="font-family: inherit;"><a href="http://szklanesny.blogspot.com/" target="_blank">Szklane Sny</a></span></span><br />
<span style="background-color: white; color: #141823; line-height: 19.3199996948242px;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span>
<span style="color: #141823;"><span style="background-color: white; line-height: 19.3199996948242px;">Miło gdyby ktoś wszedł i skomentował :3</span></span><br />
<span style="color: #141823;"><span style="background-color: white; line-height: 19.3199996948242px;">Pozdrawiam!</span></span><br />
<span style="color: #141823;"><span style="background-color: white; line-height: 19.3199996948242px;"><br /></span></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEja0zoH4mE5iQsmszPj9Wxo_kMHSIwZQoUJdN2WfAjJqmlAEZeqGFHQaEkqNmm2osV_da7cg2di4cIa5NGJT7utUcIaoCg4lV2uUYeRlErhO0z6VF5p4MiYpo_AaRvMktxCtzvMxFOYUd-l/s1600/nag%C5%82.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEja0zoH4mE5iQsmszPj9Wxo_kMHSIwZQoUJdN2WfAjJqmlAEZeqGFHQaEkqNmm2osV_da7cg2di4cIa5NGJT7utUcIaoCg4lV2uUYeRlErhO0z6VF5p4MiYpo_AaRvMktxCtzvMxFOYUd-l/s1600/nag%C5%82.png" height="211" width="320" /></a></div>
<span style="color: #141823;"><span style="background-color: white; line-height: 19.3199996948242px;"><br /></span></span>Mrs Blackhttp://www.blogger.com/profile/09726245402254186874noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-20513669888402384162014-11-10T12:34:00.001+01:002014-11-10T12:34:56.402+01:00Teraz może być tylko lepiej.<div class="MsoNormal">
Bezszelestnie otworzył ciemne, mahoniowe drzwi i wyszedł z
ponurego dworu. Po kilku minutach, kiedy znalazł się poza posiadłością,
teleportował się z cichym pyknięciem. Aportował się na małej polanie w sosnowym
lesie. Dzień był ponury. Z szarych chmur spadały krople zimnego deszczu. Z
kieszeni płaszcza wyjął różdżkę, wymruczał coś pod nosem i w jego ręce pojawiła
się biały kwiat. Szybkim krokiem ruszył w kierunku wąskiej ścieżki. Kilka chwil
później znalazł się na skraju lasu, jednak nie przerwał swojego marszu. Szedł
na szczyt niewielkiego wzgórza. Po chwili jego oczom ukazało się smukłe,
metalowe ogrodzenie. Przeszedł przez bramkę. Przemierzając alejki pomiędzy
nagrobkami, szukał tego, który go interesował. Nie zajęło mu to długo. Był
nowy, wykonany z jasnego, niemal białego marmuru. Podszedł i położył roślinę na
kamiennej płycie.</div>
<div class="MsoNormal">
Spojrzał na złote litery układające się w jej imię. Imię
dziewczyny, która spojrzała na niego inaczej. Na którą on spojrzał inaczej.
Wszystkie wspomnienia wróciły w jednej chwili.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Szósta klasa. Stał na
wieży astronomicznej. Panowała ulewa, jasne błyskawice przecinały niebo. Nie
przeszkadzało mu to. Strugi wody spływały z jego platynowych włosów na twarz. Z
fascynacją patrzył na pioruny, myślał o wszystkim, o zadaniu, które musiał
wykonać, o Czarnym Panu, o swojej przyszłości, jeśli takową posiadał. W końcu
postanowił wrócić. Odwrócił się i zobaczył ją. Stała na szczycie schodów, z
książką w ręku. Nie wiedział, jak długo tam była. Spojrzał jej w oczy. Ona
dostrzegła w nich ból i zmęczenie. Wyminął ją bez słowa i ruszył w dół. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
Usiadł na małej ławce przed grobem. Wiedział, że nie
powinien tu być, jednak nie mógł odejść.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Dostał szlaban od
McGonagall. Ona też. Podczas długiego, nudnego sprzątania klasy do
Transmutacji, zamienił z nią kilka słów. Wtedy zorientował się, że to, co o
niej myślał, nie było prawdą. Była taka… zwyczajna. Zwykła dziewczyna, mimo, że
inna, to jednak podobna do wszystkich. Z pewnością nie gorsza od
czysto-krwistych arystokratek. Może nawet lepsza. Zawsze myślał, że jeśli
pochodzi z rodziny mugoli, nie zasługuje na naukę w Hogwarcie, na różdżkę, na
przebywanie wśród „prawdziwych” czarodziejów.
<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
Pustym wzrokiem wpatrywał się nagrobek. Żałował, że nie
zauważył jej piękna wcześniej. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Wszedł do łazienki i
oparł ręce o umywalkę. Zamknął oczy i spuścił głowę. Nie mógł tego znieść. Nie
mógł wytrzymać. Nie mógł zabić. Ale musiał. Przede wszystkim dla swojej matki.
Odkręcił wodę i obmył nią twarz. Spojrzał w lustro. W pierwszej chwili zauważył
tylko swoje cienie pod oczami. Później dostrzegł Ją w odbiciu. Stała w drzwiach
i patrzyła na niego z niepokojem. Odwrócił się i chciał wyjść, udając, że jej
nie widzi. Nie pozwoliła. Złapała go za rękę i bez słowa poprowadziła do Pokoju
Życzeń. Rozmawiali. Długo. Prawie całą noc. Oboje tego potrzebowali. Oboje
spodziewali się wojny. Oboje wiedzieli, że będą musieli walczyć. Oboje
przeczuwali, że staną po przeciwnych stronach. Oboje też wiedzieli, że zwycięży
tylko jedna z nich. Oboje byli samotni. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Rozstali się słowami ‘Teraz
może być tylko lepiej’.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal">
Reszty nie chciał sobie przypominać. Wspomnienie tortur,
jakie znosiła na jego oczach, było zbyt bolesne. O Bitwie o Hogwart też wolał
nie myśleć. Mógł coś zrobić. Znaleźć ją. Zginąć zamiast niej. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
Odchodząc, po raz ostatni spojrzał na napis <i>Hermiona Jean Granger. </i>Już nigdy miał tu
nie powrócić. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
__________________________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Witam :3</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Dosyć długo mnie tu nie było. Mam dla Was miniaturkę, którą zaczęłam pisać już dawnooo temu. Dosyć smutna, dosyć adekwatna do mojego obecnego nastroju :v</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Ale nie będę Was tym zadręczać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Mam nadzieję, że ktoś tu czasem zagląda i to przeczyta :D</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Dajcie znać w komentarzach, co myślicie ;)</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Trzymajcie się ciepło ♥</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Mrs Black</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15574856846709528634noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-78909841133057903352014-10-12T23:03:00.000+02:002014-10-13T14:55:55.445+02:00Sowa #4<div style="text-align: center;">
Dzień dobry :3</div>
<div style="text-align: center;">
Chciałam Was poinformować, że wróciłam do mojego opowiadania <a href="http://scorose-weird-story.blogspot.com/">Scorose </a>, więc serdecznie zapraszam :3 Mam nadzieję, że ktoś będzie to czytał i wyrazi opinię w komentarzu ;)</div>
<div style="text-align: center;">
Co do tego bloga, mam zamiar dodać tu czasem jakąś miniaturkę, więc zaglądajcie od czasu do czasu ;)</div>
<div style="text-align: center;">
Pozdrawiam, Mrs Black</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJs28obMln2I7eTHvULJo5q2B0AvaFeICZyG9yX6KnCTr1ro80W_hfPYSgUIbjUKPva1ZBHymFmmbjbCG7c62iMikOEdKinGz-jnhBP_ra_qbQaugU9N9vLspGtQbTToxMzKzEVk80I9oi/s1600/Dramione+12.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJs28obMln2I7eTHvULJo5q2B0AvaFeICZyG9yX6KnCTr1ro80W_hfPYSgUIbjUKPva1ZBHymFmmbjbCG7c62iMikOEdKinGz-jnhBP_ra_qbQaugU9N9vLspGtQbTToxMzKzEVk80I9oi/s1600/Dramione+12.jpg" height="320" width="293" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15574856846709528634noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-80814568946781531262014-10-04T15:46:00.002+02:002014-10-04T15:46:27.795+02:00Rozdział 24. Epilog.<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Więc dziś ogłoszenia parafialne na początek. Napisałam, że będzie jeszcze jeden rozdział i epilog. Ale po kilku(nastu) próbach napisania rozdziału i epilogu, które byłyby dosyć dobre, nie zniszczyły wszystkiego i nie były nudne, zrezygnowałam. Tak więc dzisiaj rozdział 24, ostatni rozdział tej historii. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I chyba muszę się do czegoś przyznać ;-;</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy zaczynałam to pisać, nie sądziłam, że dotrwam do końca. Miałam gotowy tylko ogólny zarys fabuły (nudnej i dosyć schematycznej, nawiasem mówiąc .-.) i kilka pierwszych rozdziałów. Chciałam napisać opowiadanie, bo tego jeszcze nie robiłam. A w życiu chcę spróbować wszystkiego, o ile będzie taka możliwość.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chciałabym podziękować wszystkim, którzy czytali, komentowali. Szczególnie tym, którzy dawali rady, mówili, co mam zmieniać, poprawiać. Chcę też Wam pogratulować, że daliście radę przeczytać TO wszystko xd</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mam małą prośbę. Jeśli czytałaś to opowiadanie, zostaw komentarz, żebym wiedziała, ile osób ze mną było ;)</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I chyba nie będę przedłużać, oddaję Wam epilog, który jest... <i>dziwny</i>.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<i>Dla Ciebie, jeśli to przeczytałeś ♥</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Panna Hermiona Granger! – kiedy
kobieta to powiedziała, wróciła do Wielkiej Sali.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Popatrzyłam na Draco ze strachem
w oczach. To był ten dzień. Dziś zdawałam OWTM-y. Ślizgon siedział na krześle
obok i wyglądał, jakby w ogóle nie obchodziło go to, że dzisiejsze testy są
jednym z ważniejszych dni w jego życiu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Na co czekasz? Przecież
potrafisz to wszystko doskonale – powiedział, widząc, że nie mam zamiaru ruszyć
na egzamin. – Część teoretyczna na pewno poszła ci świetnie, z praktyką będzie
to samo. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wstał, złapał mnie za rękę i
złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Kilka osób siedzących z nami w
pomieszczeniu popatrzyło na to z niesmakiem. Niektórzy, a zwłaszcza dziewczyny,
którym podobał się MÓJ narzeczony, nadal nie mogły zaakceptować naszego
związku. Sama długo nie mogłam przywyknąć do tego, że przez ten rok nasze
relacje zmieniły się diametralnie. Oczywiście nadal często się sprzeczamy, czasem dla zabawy, czasem o wiele poważniej.
Jednak zawsze się godzimy. Mam wrażenie, że to zbliża nas do siebie jeszcze
bardziej. Mimo, że jesteśmy całkowicie inni, nie potrafimy bez siebie żyć. Jak
to mówią mugole, przeciwieństwa się przyciągają. Mogę się zgodzić w stu
procentach, ja i Draco uzupełniamy się, chociaż na pierwszy rzut oka jesteśmy
całkiem inni. Ja spontaniczna i naturalna, on z pozoru zimny i obojętny. Ja
jestem Gryfonką, on Ślizgonem. On jest arystokratą, ja szlamą. Kilka lat temu,
nawet nie pomyślałabym, że mogę kochać właśnie jego. Ba, był ostatnią osobą, na
którą mogłabym popatrzeć w <i>ten</i> sposób.
Teraz, po wojnie, po stracie tylu bliskich, rodziców, przyjaciół, znajomych, po
moim ostatnim roku w Hogwarcie, który był… inny, mogę powiedzieć, że w końcu
jestem szczęśliwa. Mimo, że Harry’emu i
Ronowi nie do końca odpowiada nasz związek. Mimo, że nie mogą zaakceptować
Draco. Mimo, że oddaliłam się od nich nieznacznie. Mimo wszystko. Jestem
szczęśliwa. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ścisnęłam jego rękę, odwróciłam
się na pięcie i ruszyłam w stronę drzwi. Rozpoczął się mój ostatni egzamin w
tej szkole. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A czy ty, Hermiono Jean
Granger, bierzesz Draco Lucjusza Malfoya za męża i ślubujesz mu miłość,
wierność i uczciwość małżeńską?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tak – wypowiadam z uśmiechem na
twarzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ogłaszam was mężem i żoną. </div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Osiemnasty czerwca 2005 roku mogę
oficjalnie uznać za najlepszy dzień mojego życia. Dziś wzięłam ślub z najważniejszym
dla mnie mężczyzną. Mam piękny dom, stałą pracę, kochającego męża. Czego chcieć
więcej? Lepszej przyszłości nie mogłabym sobie wymarzyć, bo w końcu, to życie
pisze najpiękniejsze historie. A ja? Ja
mogę je przeżyć jak najlepiej potrafię u boku mojego mężczyzny. Od dziś nazywam
się Hermiona Malfoy i wierzę, że to szczęście już mnie nie opuści. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15574856846709528634noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-21560706741009747372014-09-13T13:02:00.002+02:002014-09-13T17:47:26.410+02:00Rozdział 23<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Venus, nie rób tego –
powiedziała cicho, ale brunetka to usłyszała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Muszę Hermiono. Mam nadzieję,
że ułoży ci się z Draco – odparła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Posłała do Gryfonki lekki uśmiech
i skoczyła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Później te wydarzenia pamiętała
jak przez mgłę. Wszystko wokół niej ucichło. Podbiegła do balustrady, ale było
już za późno. Z wysokiej wieży dostrzegła w oddali tylko mały, ciemny punkt.
Przez jej głowę przetoczyły się tysiące myśli. W końcu lekko się otrząsnęła i
szybkim krokiem ruszyła w stronę gabinetu dyrektorki. Po kilku minutach stała
przed posągiem chimery. Wypowiedziała hasło, które znała jak Prefekt Naczelny i
czekała, aż ruchome schody poniosą ją na górę. Stanęła przed drewnianymi,
ozdobnymi drzwiami i szybko zapukała kołatką w kształcie gryfa. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Proszę – z wnętrza
pomieszczenia rozległ się głos Minerwy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Pani profesor, ja… Venus… wieża
astronomiczna… - ze zdenerwowania i zmęczenia ciężko jej było dobrać
odpowiednie słowa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hermiono! Uspokój się – na
twarzy nauczycielki malowało się zdziwienie i troska.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Venus Riddle skoczyła z wieży
astronomicznej – powiedziała najspokojniej, jak potrafiła w tamtej chwili.
Chyba dopiero po wypowiedzeniu tych słów, do końca uświadomiła sobie, co się
stało.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dyrektorka niemal natychmiast
wybiegła z gabinetu, wcześniej każąc Gryfonce wrócić do dormitorium. Hermiona
nie miała zamiaru jej nie słuchać. Automatycznie skierowała się do swojego
pokoju. Postanowiła wziąć kąpiel, to zawsze ją odprężało. Zdjęła spodnie i
niedbale rzuciła je na podłogę, kiedy usłyszała cichy brzdęk. Teraz sobie
przypomniała. Wspomnienie. Zupełnie o nim zapomniała. Stwierdziła jednak, że
obejrzy je później. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zanurzyła się w gorącej wodzie o
zapachu malin. Poczuła, jak wszystkie jej mięśnie się odprężają. Nie mogła
jednak pozbyć się natrętnych myśli. Z tą dziewczyną było coś nie tak. Od razu
wyglądało to na chorobę psychiczną. I to co jej powiedziała. Zabiła Astorię?
Czy ta ładna, inteligentna dziewczyna mogła być do tego zdolna? No i jeszcze ta
sprawa z Draco… Ze słów Venus wynikało, że wszyscy mówili prawdę. Riddle i
Malfoy zrobili to pod wpływem zaklęcia niewybaczalnego. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wyjaśnienie wszystkiego
znajdowało się w tej małej fiolce, która leżała teraz na półce. Nie mogąc
zaspokoić swojej ciekawości, wyszła z wanny i osuszyła się zaklęciem. Szybko narzuciła
na siebie ubrania, zabrała buteleczkę i otworzyła drzwi prowadzące do jej
sypialni. Z jednej z szafek wyjęła kamienną misę ozdobioną runicznymi znakami.
Jak dobrze, że dostała od Harry’ego myślodsiewnię. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Przelała zawartość fiolki do
naczynia i popatrzyła na falującą substancję, która była czymś pomiędzy cieczą
a gazem. Zawahała się przez chwilę, jednak zanurzyła twarz we wspomnieniu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy obraz się wyostrzył
zobaczyła, że znajduje się w małym, przytulnym pokoju. Pomieszczenie było spowite w półmroku, więc
dopiero po chwili zauważyła leżącą na łóżku postać. Rozpoznała w niej Venus.
Dziewczyna twarz miała ukrytą w poduszce, było słychać cichy szloch. Nagle, od
strony okna, które znajdowało się naprzeciwko łóżka, rozległo się ciche
drapanie. Młoda Riddle podniosła się do pozycji siedzącej i spojrzała w tamtym
kierunku. Hermiona spostrzegła, że wyglądała na naprawdę zmęczoną, na twarzy
miała rozmazany makijaż, a pod oczami widoczne cienie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dziewczyna wstała z łóżka i
otworzyła okno. Do pomieszczenia wleciała sowa, upuściła na ziemię zwinięty
pergamin i odleciała. Venus chwyciła papier, usiadła na łóżku i zaczęła czytać.
Kiedy skończyła, odrzuciła list, a jej twarz, o ile to możliwe, przybrała
jeszcze bardziej przygnębiony wyraz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona, jak leżało w jej
naturze, podeszła do łóżka i nachyliła się nad pergaminem.</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i>Venus!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>Dyrektor Twojej szkoły powiedział nam o śmierci matki. Powiedział też,
że nie dajesz sobie rady psychicznie oraz zwrócił się z prośbą, abyśmy się Tobą
przez jakiś czas zajęli. Niechętnie, ale się zgodziliśmy. Za miesiąc, 5 stycznia
rozpoczynasz naukę w Hogwarcie. Masz być gotowa dzisiaj wieczorem, ktoś
przetransportuje Cię do naszego domu.<o:p></o:p></i></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<i>Doris Greengrass<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy skończyła czytać,
wspomnienie zaczęło się rozmywać. Już po chwili znajdowała się w całkiem innej
scenerii. Stała na szerokiej, żwirowej ulicy, przed ogromnym dworem. Kilka
metrów przed nią, w kierunku bramy wejściowej szły dwie osoby. W jednej
rozpoznała Venus, drugą był jakiś wysoki, nieznany jej mężczyzna. Hermiona
ruszyła za nimi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kilka minut upłynęło, nim doszli
do dużych, rzeźbionych drzwi. Gryfonka wzdrygnęła się, kiedy znaleźli się w
środku. Dom przypominał Malfoy Manor, był tylko odrobinę mniej ponury. Z drzwi po lewej stronie wyszła kobieta ubrana
w elegancką, bogato zdobioną szatę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Witaj, ciociu – powiedziała
Venus, kiedy tylko ją zobaczyła, było widać, że kobiety nie pałają do siebie
sympatią.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Venus – skinęła głową. – Twój
pokój jest na pierwszym piętrze, Marco – wskazała na mężczyznę, który
przyprowadził Riddle – cię zaprowadzi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dziękuję – odpowiedziała cicho
dziewczyna i ruszyła za służącym.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po chwili znaleźli się w pokoju
Venus. Było to małe, chyba najmniejsze w całym domu pomieszczenie. Małe łóżko
stało pod ścianą, nieopodal, pod oknem znajdował się stolik z dwoma krzesłami.
Na ścianie wisiała półka z zakurzonymi książkami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wspomnienie znów się rozmyło, a
po chwili Hermiona znalazła się w całkiem innym pomieszczeniu. Na środku stały
Venus i Astoria i kłóciły się o coś. W pewnym momencie Greengrass uderzyła
kuzynkę. Riddle wściekła wróciła do swojego pokoju. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Podobnych sytuacji zobaczyła
jeszcze kilka. Dziewczyny prawie zawsze się kłóciły. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Później znalazła się w Wielkiej
Sali, pierwszego dnia po przerwie świątecznej. Ponownie obejrzała ceremonię przydziału nowej uczennicy. W
Hogwarcie stosunki kuzynek jeszcze bardziej się pogorszyły. Venus
niejednokrotnie powtarzała Greengrass, że Draco nie jest nią zainteresowany i
żeby ta dała sobie spokój. Astoria jednak jej nie słuchała i wypominała to, że
zadaje się z Hermioną. Riddle musiała ciężko to znosić, niedawno straciła
matkę, do tego doszły docinki ze strony kuzynki i jej koleżanek. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy obraz wspomnienia po raz
kolejny się wyostrzył, Hermiona znalazła się w dormitorium Ślizgonek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dlaczego to zrobiłaś?! –
krzyczała dziewczyna</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Bo nie mogłam pozwolić, żeby
taka szlama jak ona namieszała mu w głowie! – odparła z wrednym uśmiechem druga
Ślizgonka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Słyszysz co mówisz? Jesteś
nienormalna Greengrass. Zniszczyłaś ich relacje, a do tego moją reputację, na
którą tak długo pracowałam!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jaką reputację? Nie oszukuj
się. Zawsze ludzie będą na ciebie krzywo patrzeć, bo jesteś córką Voldemorta!
Zresztą powinnaś być mi wdzięczna. Draco nigdy by się tobą nie zainteresował.
Dzięki mnie przynajmniej przez chwilę spojrzał na ciebie inaczej – jej uśmiech
był pełen jadu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie rozumiem cię! Jesteśmy
rodziną, a ty mnie nienawidzisz. Najpierw te plotki, a teraz coś takiego.
Dziewczyno, otrząśnij się i zacznij żyć normalnie!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Och, plotki? Czyli nie jest
prawdą, że twoja matka puszczała się na prawo i lewo i wpadła akurat z
Riddle’m?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jak śmiesz! – dziewczyna błyskawicznie
wyjęła różdżkę z kieszeni. – Imperio.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jasnoniebieski strumień światła
uderzył w niczego niespodziewającą się Ślizgonkę. Jej oczy zaszły mgłą, a na
twarzy nie było już tego złośliwego uśmiechu. Jedynie pustka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Astoria pod wpływem zaklęcia
wyszła z dormitorium. Salon Ślizgonów był już pusty, było późno. Venus ruszyła
cicho za nią. Jej twarz wyrażała lekką obawę, najprawdopodobniej zdawała sobie
sprawę, że to, co zamierza zrobić, nie będzie dobre. Jednak nie chciała
przerwać tego, co zaczęła. Była słaba, wiedziała o tym, jej psychika była
doszczętnie zniszczona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dziewczyny wyszły z zamku na
błonia. Noc była mroźna, księżyc przesłaniały chmury. Jak najszybciej się dało
doszły do Zakazanego Lasu. Venus odnalazła jakąś ścieżkę i bez wahania weszła między
drzewa. Greengrass szła przed nią. Po kilkunastu minutach doszły do jakiejś
polany.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Żegnaj Astorio – wyszeptała. –
Avada Kedavra.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ślizgonka padła martwa na ziemię.
Jej puste oczy zdawały się patrzeć wprost na Hermionę. Gryfonka nie mogła
znieść tego widoku. Ona, w przeciwieństwie do Venus, była silna, ale po
wszystkich zdarzeniach wojny, ten widok wywoływał u niej przykre wspomnienia. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy szatynka myślała o swoich
przyjaciołach, których śmierć zabrała przedwcześnie, Ślizgonka ukryła ciało pod
dużym głazem. Rzuciła jakieś zaklęcie i szybkim krokiem ruszyła do zamku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wspomnienia skończyły się, a
Hermiona znów była w swoim pokoju. Oparła ręce po obu stronach myślodsiewni. To
co zobaczyła było… okropne. Nie wiedziała co o tym myśleć. Było jej strasznie
żal Venus. Miała ciężkie życie i słabą psychikę. Niezbyt dobre połączenie.
Pobyt u rodziny miał ją podbudować, sprawić, żeby przestała myśleć o śmierci matki i zaczęła żyć jak normalna
nastolatka. Zadziałał jednak odwrotnie. Dziwne, że tak długo nie było po niej
niczego widać. Wydawała się zwykłą, pogodną dziewczyną. A jednak ci, którzy
najpiękniej uśmiechają się przy innych, najbardziej cierpią, kiedy są sami. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Umieściła wspomnienie z myślodsiewni
w fiolce, wiedziała, że dyrektorka będzie chciała je obejrzeć. W momencie, kiedy zakorkowała buteleczkę,
rozległo się niecierpliwe pukanie do drzwi. Kiedy je otworzyła, profesor
McGonagall bez zbędnych grzeczności wparowała do środka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hermiono, opowiedz mi wszystko
co wiesz – poprosiła. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Do tej pory nie wiedziałam niczego.
Dzisiaj Venus była u mnie i dała mi swoje wspomnienia – podała nauczycielce
fiolkę. – Myślę, że tu znajdzie pani odpowiedzi na wszystkie pytania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dziękuję – odparła i wyszła. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kobieta nie zdążyła zamknąć za
sobą drzwi, kiedy do dormitorium Prefekt Naczelnej wparował Draco. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hermiona, możemy porozmawiać? –
zapytał, świdrując ją stalowoszarymi tęczówkami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To nie jest najlepsza pora. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wiem o wszystkim, o Venus.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Skąd? –Gryfonka się zdziwiła,
nawet w Hogwarcie wieści nie roznosiły się tak szybko. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Od Pansy, Riddle zostawiła jej
list, w którym trochę wyjaśniła. Porozmawiamy? – w jego głosie było czuć
desperację, ale i zdeterminowanie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona tego nie chciała. Teraz
była pewna, że to ona się myliła. Malfoy nie zdradził jej z własnej woli. Nie
mogła przyznać się do własnego błędu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-Powiedz ‘nie’ – pomyślała. – Tak
– usłyszała swój głos.</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Miona, naprawdę nie było tak,
jak ci się wydaje. Po raz kolejny mówię, że nie zrobiłem tego z własnej woli.
Co mam zrobić, żebyś mi uwierzyła? Te dni bez ciebie były straszne. Jesteś dla
mnie ważna, naprawdę i… - nie dokończył, ponieważ zamknęła mu usta pocałunkiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
_______________________________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Hejko :D</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Dosyć długo mnie tu nie było ._. Wszystko przez szkołę, piszę w tym roku SUM-y i chcę się przygotować jak najlepiej, mam nadzieję, że zrozumiecie xd</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Ten rozdział jest przedostatni, czeka nas jeszcze jeden i epilog, łącznie 25 :D </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Nie wiem kiedy ukaże się kolejny rozdział, mam nadzieję, że niedługo ;-;</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Nie będę przynudzać, pewnie i tak nikomu nie chce się tego czytać, więc proszę tylko o opinię w komentarzu ;)</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Mrs Black ♥</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15574856846709528634noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-35390094260827848752014-08-29T20:48:00.000+02:002014-08-29T20:48:26.564+02:00Rozdział 22<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="color: white;">Dla Natived, bo jest kochana i niesamowicie motywuje. ♥</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
_________________________________________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nim jeszcze otworzyła oczy,
poczuła, że leży na czymś miękkim. Niechętnie spróbowała unieść powieki, ale
oślepiło ją jasne światło. Po chwili spróbowała znowu, było trochę lepiej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Budzi się – usłyszała głos
swojej przyjaciółki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zebrała w sobie całą wolę i otworzyła oczy. Nie od razu zrozumiała, gdzie
jest. Dopiero po chwili uświadomiła sobie, że znajduje się w Skrzydle
Szpitalnym. Podniosła się do pozycji siedzącej i poczuła silny ból głowy. Na
krześle po jej prawej stronie siedziała Ginny i patrzyła na nią z uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co…? – zaczęła, ale przerwała
jej Weasley.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zemdlałaś w dormitorium, na
szczęście przyszliśmy do ciebie z Blaisem chwilę później – odpowiedziała na
niezadane jeszcze pytanie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dzięki, Ginny, jesteście
wspaniali. A gdzie Blaise?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ruda nie musiała odpowiadać, bo w
tej chwili otworzyły się drzwi do gabinetu, wyszli z nich Pani Pomfrey i
czarnoskóry chłopak.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wypij te eliksiry, kochana. Jak
się czujesz? – zaczęła pielęgniarka, gdy tylko znalazła się przy łóżku
pacjentki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Całkiem dobrze, boli mnie tylko
głowa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Och tak, to raczej normalne,
jeśli chcesz, możesz już wrócić do dormitorium. Nie idź tylko jutro na lekcje.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dziękuję pani – uśmiechnęła się
Gryfonka biorąc kilka fiolek od kobiety.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Z niewielką pomocą Ginny i Zabiniego doszła do
dormitorium, wzięła prysznic i postanowiła iść na obiad z przyjaciółmi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Diabeł poszedł do stołu Slytherinu,
natomiast dziewczyny usiadły z resztą Gryfonów. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ominęło mnie coś ciekawego? –
zapytała Hermiona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ginny jednak nie zdążyła
odpowiedzieć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chciałam powiadomić was o
pewnej bardzo istotnej sprawie – dyrektorka stała przy mównicy i z bardzo poważną
miną lustrowała pomieszczenie wzrokiem. – Wczoraj wieczorem zaginęła uczennica.
Jest to Ślizgonka, Astoria Greengrass. Każdy, kto posiada jakiekolwiek
informacje na ten temat ma obowiązek zgłosić się do opiekuna swojego domu lub
bezpośrednio do dyrekcji. Dziękuję za uwagę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy tylko nauczycielka usiadła,
po Wielkiej Sali przetoczyła się fala szeptów. W zamku już dawno nie wydarzyło
się coś tak ciekawego, więc teraz każdy rozmawiał o zniknięciu dziewczyny.
Hermiona również była ciekawa, co się stało i nawet zrobiło jej się żal
dziewczyny, dopóki nie przypomniała sobie, ile złego wyrządziła jej w tym roku.
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nałożyła sobie na talerz trochę
jedzenia i zaczęła konsumować posiłek. W pewnej chwili poczuła na sobie czyjś
wzrok. Podniosła głowę i spojrzała na stół Slytherinu. Draco siedział obok
Blaise’a i nawet nie ukrywał, że ją obserwuje. Kiedy tylko ich spojrzenia się
spotkały, posłał dziewczynie nikły uśmiech. Hermiona odwróciła wzrok, nie miała
zamiaru odwzajemniać tego gestu. Zjadła jeszcze trochę i szybkim krokiem wyszła
z Wielkiej Sali.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Następnego dnia wstała rano i
dopiero po chwili przypomniała sobie, że musi zostać w dormitorium. Niechętnie
wróciła do łóżka i wypiła eliksir. Stwierdziła, że jeśli nie idzie na lekcje,
zacznie w końcu przygotowywać się do OWTM-ów. Za każdym razem, kiedy miała taki
zamiar, ktoś musiał jej przerwać. I tym razem nie było inaczej. Po mniej więcej
godzinie, usłyszała ciche pukanie do drzwi. Wstała z łóżka, założyła na siebie
szlafrok i wyszła z sypialni do salonu. Kiedy tylko uchyliła drzwi, usłyszała
znajomy głos.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hermiona, proszę porozmawiajmy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Sądzę, że nie mamy o czym.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Proszę cię, wysłuchaj mnie,
znam już całą prawdę – w głosie młodej Riddle było słychać rozpacz i cos jakby
desperację, właśnie to skłoniło Gryfonkę do wpuszczenia dziewczyny do środka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Otworzyła szerzej drzwi, a
Ślizgonka weszła do salonu. Rozejrzała się po nim przelotnie, jednak już po
chwili skierowała wzrok na Granger. Prefekt Naczelna wskazała ręką na sofę, na
której kilka sekund później siedziały obie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Venus czekała aż Hermiona się
odezwie, jednak, jako że nic takiego nie nastąpiło, w końcu zaczęła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hermiona, ja, nie wiem jak to
powiedzieć, co w ogóle powiedzieć i od czego zacząć…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- No wiesz, najlepiej prawdę, od
początku – rzuciła oschle.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wtedy na tej imprezie, Draco
pokłócił się z Astorią. Ona rzuciła na nas Imperio, później wymazała pamięć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- No tak, te bajkę już słyszałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ale to prawda! Nie zrobiłabym
ci czegoś takiego! I tak już dla wszystkich jestem tylko córką Voldemorta!
Nikogo nie obchodzi, że jestem miła, staram się nikomu nie wchodzić w drogę –
do jej oczu zaczęły napływać łzy. – Astoria tylko pogarszała sprawę. Zawsze
mnie nienawidziła i mnie oczerniała. Właściwie nie wiem dlaczego. Tobie też
wyrządziła wiele krzywd…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zaraz, zaraz. Dlaczego mówisz w
czasie przeszłym? – Hermiona po raz pierwszy odkąd dziewczyna tu weszła przyjrzała
się jej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Miała niedokładnie zrobiony
makijaż, teraz rozmazany od łez, nierozczesane włosy i pomięte ubranie. Jej
twarz wyglądała na zmęczoną, a pod oczami miała cienie. W oczach błyszczała jakaś
dziwna iskra… histerii?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Venus roześmiała się. Był to śmiech
całkowicie pozbawiony humoru. Śmiech szaleńca. Hermiona mimo, że była prawdziwą
Gryfonką, przestraszyła się. Nie wiedziała jeszcze, co takiego się wydarzyło,
ale wiedziała, że nie było to nic dobrego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Venus?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zabiłam ją! Należało jej się!
To była zwykła szmata, wyrządzała tylko krzywdę i wszystko niszczyła! Wczoraj
wieczorem się z nią kłóciłam. Znów obrażała moja matkę, zawsze mi to robiła. Nie
wytrzymałam! – śmiech ustąpił miejsca łzom. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Riddle rozpłakała się na dobre.
Po chwili przystawiła różdżkę do skroni i za jej pomocą wyjęła wspomnienie.
Hermiona umieściła je w buteleczce po eliksirze i schowała do kieszeni. Obejrzy
to później. Teraz musiała się zastanowić, co zrobić ze Ślizgonką, która teraz
siedziała na kanapie i nieprzytomnym wzrokiem patrzyła w ścianę. Z kącików oczu
nadal płynęły łzy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Venus, poczekaj tu, ubiorę się
i pójdziemy do profesor McGonagall – stwierdziła, że to będzie najlepsze
rozwiązanie, ta dziewczyna nie była zdrowa i należało jej pomóc. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Szybko poszła do sypialni i na
koszulkę narzuciła bluzę. Wyszła z pokoju i ku swojemu przerażeniu, nie zastała
tam dziewczyny. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wyszła z dormitorium i rozejrzała
się po korytarzu, tam też jej nie było.
Zastanawiała się, gdzie mogła iść. Nagle jej wzrok padł na schody, które
prowadziły na wieżę astronomiczną. „Tylko nie to!” przebiegło jej przez myśl.
Biegiem ruszyła krętymi schodami. Zdyszana stanęła na szczycie i zobaczyła
Ślizgonkę stojącą na murku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Venus, nie rób tego –
powiedziała cicho, ale brunetka to usłyszała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Muszę Hermiono. Mam nadzieję,
że ułoży ci się z Draco – powiedziała.</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Posłała do Gryfonki lekki uśmiech
i skoczyła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
___________________________________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Witam :3</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Dosyć dawno mnie tutaj nie było ;-; Mogłabym napisać, że korzystałam z wakacji i takie tam, ale ja nie kłamię XD </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Siedziałam praktycznie 24/7 przed komputerem, próbowałam coś napisać i nic nie wychodziło. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Rozdział mi się nie podoba, nie wiem, co Wy o nim sądzicie. Wyraźcie opinię w komentarzu ;)</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
No i ten, chyba powoli zbliżamy się do końca. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Jeśli już o kończeniu, wakacje się kończą. Jak Wam minęły? Szczerze powiedziawszy, mi średnio. Przygotowani psychicznie na wielki come back do szkoły? XD Ja też nie ;-;</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
No i tak na zakończenie mojej chaotycznej wypowiedzi, mam nadzieję, że wybaczycie mi jakość tej notki. Od dwóch tygodni nie mogę spać, jestem zmęczona i już widzę objawy jesiennej depresji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
No tak i rozdział nie sprawdzony, bo już nie mam siły ;-;</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
No w każdym razie, do szybkiego, mam nadzieję, napisania! :D</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Pozdrawiam, Mrs Black ♥</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15574856846709528634noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-72714305579481136292014-08-15T00:26:00.000+02:002014-08-15T00:26:04.499+02:00Rozdział 21<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Resztę dnia przeleżała, wpatrując
się tępo w sufit. Łzy po kilku godzinach się skończyły, a ona wciąż leżała na
łóżku i patrzyła w jeden punkt. Nie wpuszczała do siebie nikogo, nawet Ginny.
Nie schodziła na posiłki. Na początku myślała o tej sytuacji, jednak później w
jej głowie zapanowała pustka. Bo co miała myśleć? Co się stało to się nie
odstanie, ale boleć będzie nadal. Może kiedyś przejdzie. Ale czy naprawdę czas
leczy rany? Czy może tylko przyzwyczaja do bólu? W tej chwili wydawało jej się,
że druga opcja jest bardziej prawdopodobna. Człowiek powinien stawać się przez
to silniejszy. Ona musiała być naprawdę silna. Przez siedem lat znosiła
poniżania ze względu na swoje pochodzenie, głównie od jednej osoby, przeżyła
wojnę, zakochała się w mężczyźnie, który jej nienawidził, udawał, że czuje do
niej coś innego niż niechęć, w międzyczasie straciła rodziców,
najprawdopodobniej już na zawsze i pogorszyła kontakt z przyjaciółmi. Mimo to
codziennie na jej ustach gościł uśmiech. Jeśli ktoś jej nie znał, mógł myśleć,
że jest bardzo pozytywną osobą, która nie rozpamiętuje przeszłości i nie martwi
się tym, co będzie jutro, że żyje chwilą. W gruncie rzeczy, Hermiona Granger
była zniszczona od środka. Gdyby duszę dało się zobaczyć, jej byłaby w fatalnym
stanie. Cała w rysach, zadrapaniach, mniejszych i większych, siniakach i tym
podobnych skazach. Może się wydawać, że wystarczy jeszcze choćby otarcie i ta
dziewczyna rozpadnie się psychicznie. I to, że pomimo młodego wieku była tak
zmęczona życiem, to bagaż doświadczeń, inteligencja, mądrość i oczytanie sprawiła,
że gdzieś tam, wewnątrz, tlił się płomyczek nadziei, że kiedyś będzie zdolna do
szczęścia. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie wiedziała, która była
godzina, może coś około północy, gdy zwlekła się z łóżka i poszła do łazienki.
Odkręciła kurek i do wanny napełniającej się wodą dolała malinowy płyn do
kąpieli. Rozebrała się do naga i zanurzyła w wodzie. Mięśnie zaczęły się
rozluźniać, a ona poczuła chwilową ulgę. Zdawała sobie sprawę z tego, że to
krótkotrwałe uczucie i że za kilkanaście minut wszystko wróci do „normy”.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W niedzielę wstała bardzo
wcześnie. Postanowiła zejść na śniadanie, o tej porze w Wielkiej Sali nie
powinno być nikogo, a ona odczuwała głód, nie jadła nic od piątku. Po kilku minutach była już
ubrana, a po kilkunastu kolejnych znalazła się w wielkiej Sali. Usiadła przy
stole Gryffindoru i odruchowo przeczesała pomieszczenie wzrokiem. Był tam. Siedział
sam, na końcu stołu i wyglądał na bardzo zmęczonego, zupełnie jakby nie spał
całą noc. Gryfonka prychnęła w duchu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Miała już wychodzić z Wielkiej
Sali, kiedy w drzwiach pojawiła się Venus. Podeszła do stołu Ślizgonów, jakby
nic się nie stało i nie zaszczyciła jej nawet jednym spojrzeniem. Hermiona
naprawdę się zezłościła. Wstała od stołu i opuściła pomieszczenie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Obiecała sobie, że przestanie się
tym przejmować. Bo po co? Miała teraz inne zmartwienia. Okropnie
zaniedbała naukę. Jak to możliwe, że
Hermiona Jean Granger nie uczyła się jeszcze do OWTM-ów, które zaczynały się za
niecałe cztery miesiące? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wyjęła z torby pergaminy, na
których miała zapisany temat wypracowania na Transmutację. Jako, że lubiła mieć
wszystko idealnie dopracowane musiała iść do biblioteki po dodatkowe książki.
Niechętnie zabrała torbę, wrzuciła do niej wszystko co potrzebne i wyszła z
dormitorium.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wertowała właśnie opasłą księgę,
kiedy ktoś usiadł naprzeciwko niej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jak się masz, Hermiono? –
usłyszała ten głos i natychmiast coś w niej pękło.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jak się mam – oderwała wzrok od
książki i gwałtownie wstała z miejsca. –Ty pytasz jak się mam?! Rozumiem, że
możesz mnie nie lubić, chociaż swoją drogą nie wiem dlaczego, ale to jest
przegięcie! </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- O co ci chodzi? – Ślizgonka też
się zdenerwowała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Po tym co mi zrobiłaś pytasz o
co chodzi?! – jej włosy się naelektryzowały, a oczy zdawały się ciskać błyskawicami.
– Jesteś zwykłą szmatą!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Gryfonka migiem zebrała swoje
rzeczy i szybkim krokiem wyszła z biblioteki. Olała zadanie i skierowała się ku
wyjściu z zamku. Nie przejmowała się tym, że był środek stycznia, na ziemi
leżała spora warstwa śniegu, a temperatura wynosiła około dziesięciu stopni
poniżej zera. Była wściekła. Jak ta
dziewczyna mogła do niej podejść i tak po prostu zapytać jak u niej. Szczyt bezczelności! Najpierw zabiera jej
chłopaka, a później próbuje normalnie rozmawiać. Och, a może ona nie wiedziała,
że Granger wszystko widziała?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie widząc gdzie idzie,
zatrzymała się dopiero, gdy usłyszała pod stopami szczęk lodu. Spojrzała w dół.
Stała na zamarzniętym jeziorze. Zrobiła krok do tyłu i zaczęła iść wzdłuż
brzegu. Spacerowała od kilku minut, kiedy trafiła na jakieś małe molo. Usiadła
na nim. Dopiero wtedy złość zaczęła z niej ulatywać, a dziewczyna poczuła
otaczający ją chłód. Mimo to nie chciała wracać do zamku. Gdyby miała różdżkę,
mogłaby przywołać jakąś kurtkę. Oparła się na rękach i zamknęła oczy. Po chwili
poczuła, że coś ciepłego ląduje na jej ramionach. Odchyliła powieki i zobaczyła
nad sobą Blaise’a z lekkim uśmiechem na twarzy. Jego kurtka aktualnie
znajdowała się na ramionach dziewczyny. Usiadł obok niej i zaczął wpatrywać się
przed siebie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co tu robisz? – zapytała Hermiona
po chwili milczenia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Siedzę – odpowiedział, nie
przerywając poprzedniej czynności.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Diable! To nie jest zabawne. Po
co tu przyszedłeś?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Słyszałem o sytuacji w
bibliotece – oderwał wzrok od krajobrazu rozciągającego się przed nimi i
popatrzył w twarz dziewczyny. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ach tak? Od kogo?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Czy to ważne?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Popatrzyła na niego wzrokiem,
którego wystraszyłby się sam Lord Voldemort.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ech… Venus mi opowiedziała i
zapytała, czy wiem o co ci chodzi – odparł.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- I jak? Wiesz o co mi chodzi? –
złość zaczęła powracać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Miona, wiem jak musisz się
czuć. Ale Draco nie zrobił tego z własnej woli. Jesteś dla niego zbyt ważna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Popatrzył jej prosto w oczy, jego
ciemnoszare tęczówki prześwietlały ją na wylot. Dziewczyna nie mogąc znieść tego
spojrzenia, odwróciła głowę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tak. Jestem dla niego taaaka
ważna. To pewnie dlatego liże się z innymi laskami, kiedy nie ma mnie w pobliżu
- warknęła z ironią.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To naprawdę nie było tak… - zaczął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To jak?! – wybuchła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie ja powinienem ci o tym
mówić – wstał i wyciągnął w jej stronę rękę. – Idziesz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Gryfonka wstała, bez pomocy
chłopaka, na znak, że jest obrażona. Ślizgon tylko pokręcił z politowaniem
głową. Większą część drogi przebyli w ciszy. W sali wejściowej odezwała się
Hermiona:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Blaise… Gratulacje. Wiem, że
oświadczyłeś się Ginny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chłopak nic nie powiedział,
uśmiechnął się tylko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ale jeśli ją skrzywdzisz, będę
musiała cię powiesić za jaja – uśmiechnęła się uroczo w jego stronę i ruszyła
schodami na górę. </div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
~*~</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Leżała na sofie przy kominku,
przykryta grubym kocem i z kubkiem gorącego kakao w dłoni. Bezskutecznie
próbowała skoncentrować się na podręczniku do Eliksirów. Przeszkadzało jej w
tym między innymi ciągłe kichanie. Spacer po błoniach w środku zimy bez kurtki
nie był dobrym pomysłem. Czuła się fatalnie. Chwyciła ze stolika różdżkę i
wypowiedziała krótkie zaklęcie. Pojawiły się przed nią małe, czerwone cyferki.
Z trudem je odczytała. Miała prawie czterdzieści stopni gorączki. Miała zamiar
wziąć szybki prysznic i iść spać. Wstała z sofy. Zdecydowanie za szybko.
Zakręciło jej się w głowie, a przed oczami zaczęły pojawiać się ciemne plamki. „Tylko
nie to” przemknęło jej przez myśl, a później była już tylko ciemność…</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*****</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dlaczego to zrobiłaś?! –
krzyczała dziewczyna</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Bo nie mogłam pozwolić, żeby
taka szlama jak ona namieszała mu w głowie! – odparła z wrednym uśmiechem druga
Ślizgonka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Słyszysz co mówisz? Jesteś
nienormalna Greengrass. Zniszczyłaś ich relacje, a do tego moją reputację, na
którą tak długo pracowałam!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jaką reputację? Nie oszukuj
się. Zawsze ludzie będą na ciebie krzywo patrzeć, bo jesteś córką Voldemorta!
Zresztą powinnaś być mi wdzięczna. Draco nigdy by się tobą nie zainteresował.
Dzięki mnie przynajmniej przez chwilę spojrzał na ciebie inaczej – jej uśmiech
był pełen jadu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie rozumiem cię! Jesteśmy
rodziną, a ty mnie nienawidzisz. Najpierw te plotki, a teraz coś takiego.
Dziewczyno, otrząśnij się i zacznij żyć normalnie!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Och, plotki? Czyli nie jest
prawdą, że twoja matka puszczała się na prawo i lewo i wpadła akurat z Riddle’m?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jak śmiesz! – dziewczyna
błyskawicznie wyjęła różdżkę z kieszeni. – Imperio.</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jasnoniebieski strumień światła
uderzył w niczego niespodziewającą się Ślizgonkę. Jej oczy zaszły mgłą, a na
twarzy nie było już tego złośliwego uśmiechu. Jedynie pustka…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
________________________________________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Konbanwa! :D</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Czyli dobry wieczór xd</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Rozdział jest, nie sądziłam, że napisanie go zajmie mi aż tyle czasu. Sama nie wiem, co o nim myśleć. Mam nadzieję, że będzie się Wam podobał ;)</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Nie sprawdzałam, bo jak zwykle, skończyłam pisać przed chwilą. Gdyby były jakieś błędy, dajcie znać w komentarzu. Ogólnie, liczę na kilka szczerych komentarzy ;)</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Pozdrawiam i do nn,</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Mrs Black ♥</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15574856846709528634noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-30340301495509240142014-07-28T10:00:00.000+02:002014-07-28T10:00:03.616+02:00Rozdział 20<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
NIESPODZIANKA!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Ja od kilku godzin siedzę w autobusie z jednymi z najwspanialszych ludzi, jakich dane mi było poznać, a post publikuje się automatycznie :D </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Nawet nie wyobrażacie sobie, jak miło mi było, kiedy czytałam Wasze komentarze, mówiące o tym, że nie możecie się doczekać. Jesteście najwspanialszymi czytelniczkami, jakie mogłabym mieć ♥</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
W rozdziale wyjaśniam dziwne zachowanie Malfoya. Długo zastanawiałam się, czy zdradzić Wam jego przyczynę, czy zostawić to na później. Ale co mi tam, po przeczytaniu dowiecie się, o co chodzi ;)</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Mam nadzieję, że ta drobna niespodzianka przyniesie Wam choć część radości, jaką dają mi Wasze komentarze. Do następnej notki, już po moim powrocie ;)</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Pozdrawiam, Mrs Black ♥</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="color: white;">Dla Was, moje genialne czytelniczki, bo Was kocham ♥</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
*Kilka godzin wcześniej*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Draco tańczył z Hermioną, ale po
jakimś czasie zostali rozdzieleni. Trochę mu to przeszkadzało, ale widział, że
Gryfonka bawi się dobrze, więc jej nie przeszkadzał. Podszedł do baru, zamówił
alkohol i usiadł tak, żeby obserwować swoją dziewczynę. Nagle przysiadła się do
niego Astoria, we wściekle różowej, bardzo krótkiej sukience. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dlaczego nie tańczysz Dracusiu
– zaszczebiotała. – Czyżbyś nareszcie dał sobie spokój z tą szlamą?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie nazywaj jej tak – warknął,
obrzucając Ślizgonkę nienawistnym wzrokiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dlaczego nie? Przecież to
prawda. Nie rozumiem cię, jestem od niej dużo lepsza. Ładniejsza, bogatsza, w
moich żyłach nie płynie szlam! – odrzuciła słodki ton.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Posłuchaj Greengrass. Czy do
ciebie nie może dotrzeć, że NIGDY nie
będziesz miała u mnie szans?! Jesteś pustą nastolatką, która nie ma
niczego w głowie – był naprawdę wściekły.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Astoria odwróciła się i odeszła w
stronę dormitoriów. W połowie drogi jednak odwróciła się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Imperio – powiedziała, celując
różdżką w plecy Dracona. – Jeśli ja nie mogę cię mieć, to ona też nie –
szepnęła do siebie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Blondyn poczuł jak traci
panowanie nad własnym ciałem. Odstawił szklankę Ognistej Whiskey na ladę i
ruszył w stronę kanapy, na której siedziała Venus.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kolejna smuga jasnoniebieskiego
światła ugodziła w Riddle, która się tego nie spodziewała. Już po chwili dwoje
Ślizgonów zatraciło się w namiętnym pocałunku. Greengrass z niemałą radością
zauważyła, że Hermiona idzie w kierunku Draco i Venus.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co to do jasnej cholery ma
znaczyć? – zapytała oschle, kiedy dotarła na miejsce.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ślizgon, pod wpływem zaklęcia,
niechętnie odsunął od siebie dziewczynę i posadził na sofie obok.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- O co ci chodzi, Granger –
ostatnie słowo dosłownie wypluł, a na jego twarzy gościł ironiczny, pełen
złośliwości uśmiech.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Gryfonka się nie odezwała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jesteś bardzo naiwna, szlamo –
wysyczał blondyn. – Chyba nie myślałaś, że coś do ciebie czuję? – roześmiał
się, widząc jej minę. – Zdobyłem cię, więc możemy dać już sobie spokój.
Chciałem tylko udowodnić, że mogę mieć każdą.
Jak mogłaś w ogóle pomyśleć, że mógłbym zadawać się z taką szlamą, jak
ty? – te słowa raniły go chyba jeszcze mocniej, niż Hermionę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dziewczyna odwróciła się i
odeszła. Ślizgon chciał za nią pobiec, ale nie mógł. Był za silny, żeby
całkowicie poddać się działaniu Imperiusa, ale zbyt słaby, żeby przerwać
zaklęcie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Astoria była szczęśliwa, jak
chyba jeszcze nigdy. Skrzywdziła Granger, a do tego zepsuła reputację Riddle.
Przerwała zaklęcie Imperio i wyczyściła pamięć
Draco i Venus. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Obudził się rano w swoim
dormitorium. Miał dziwne wrażenie, że zapomniał o czymś, co było bardzo ważne.
Zdziwił się, że nie ma przy nim Hermiony. Poszedł do łazienki, wziął szybki
prysznic. Kiedy wyszedł, zobaczył Blaise’a siedzącego na jego łóżku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Malfoy, czy tobie padło na
mózg?! – zaczął Diabeł, kiedy tylko zobaczył przyjaciela.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- O co chodzi? – popatrzył na
niego nierozumiejącym wzrokiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- O co chodzi? Ty jeszcze pytasz
o co chodzi?! Jesteś nienormalny. Jak mogłeś zrobić to Hermionie?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co się stało Granger? –
zapytał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jesteś idiotą, cz tylko udajesz?!
– gorączkował się Ślizgon.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zabini! Do jasnej cholery,
powiedz mi, o co chodzi, albo wyjdź! – krzyknął blondyn.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zaraz. Ty naprawdę nie wiesz o
co chodzi?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie mam pojęcia, dlaczego
wpadłeś tutaj i wydzierasz się jak psychopata!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Może dlatego, że wczoraj
lizałeś się z Riddle, a teraz udajesz, że nic się nie stało?! </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ja z… Co?! – blondyn był
kompletnie zdezorientowany.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Całowałeś się z Venus, a
później wygarnąłeś Hermionie, że jest szlamą i że chciałeś tylko pokazać, że
możesz mieć każdą dziewczynę. Nie pamiętasz? – zapytał z ironią czarnoskóry.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie – odpowiedział
szczerze, zaczął analizować wszystko co
się wczoraj stało.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Smoku, nie byłeś aż tak
najebany, ogarnij się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Greengrass! – warknął i ruszył
w stronę drzwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zabini złapał go za ramię i
pociągnął tak, że upadł na sofę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Powiedz mi, o co chodzi, zanim
zrobisz coś głupiego. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wczoraj znowu przyczepiła się
do mnie ta szmata, kłóciliśmy się, potem ona odeszła i… musiała na mnie rzucić
Imperio, a później Obliviate! Pamiętam tylko, że sobie poszła, a później
obudziłem się u siebie. Idę do niej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- I co zrobisz? Nie masz żadnych
dowodów, a ona się nie przyzna. Lepiej się uspokój i idź do Granger. Teraz jest
u niej Ginny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Draco popatrzył na przyjaciela,
musiał przyznać mu rację. Chociaż wątpił, żeby Hermiona chciała z nim
rozmawiać. To wszystko przez ta cholerną Greengrass. </div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
~*~</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ginny wyszła z dormitorium
Blaise’a i zobaczyła Hermionę, która prawie biegiem opuszczała Slytherin. Bez
wahania pobiegła za nią. Kiedy wyszła z lochów, nie widziała już przyjaciółki.
Zakładając, że poszła do swojego pokoju, szybkim krokiem ruszyła po schodach.
Cicho weszła do salonu przyjaciółki, jednak jej tam nie zastała. Otworzyła
drzwi do sypialni. Hermiona leżała na łóżku. Weasley podeszła do starszej
Gryfonki, usiadła obok niej i przytuliła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Kogo mam zabić? – zapytała
łagodnie(,) widząc w jej oczach łzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Malfoya.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co znowu ci zrobił, Miona?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przelizał się z Riddle i wyzwał
od szlam – odpowiedziała obojętnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie przejmuj się nim, nie
zasługiwał na ciebie. Jest tylko pieprzonym arystokratą, zapatrzonym w siebie.
Nie płacz przez niego, nie warto – mówiła Ginny gładząc przyjaciółkę po
włosach. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Bardziej boli mnie to, że
mogłam się tego spodziewać, od samego początku. Nie powinnam się z nim
zaprzyjaźniać. Przecież to nigdy nie miało szans. Jestem strasznie naiwna i
pusta – odpowiedziała drżącym głosem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wcale nie. To on jest idiotą.
Ogarnij się, Granger – powiedziała już stanowczo, wiedziała, że Hermiona nie
lubiła litości. – Jesteś mądrą, inteligentną, piękną kobietą. Tylko skończony
kretyn chciałby cię skrzywdzić. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Może masz rację.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie może, ja na pewno mam
rację. A teraz biegiem, do łazienki pod prysznic – zarządziła Ruda. – Kiedy
wrócisz, coś ci powiem – uśmiechnęła się tajemniczo. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona zwlekła się z łóżka i
poszła do toalety. Spojrzała w lustro wiszące nad bogato zdobioną umywalką.
Wyglądała okropnie. Czerwone, zapuchnięte od płaczu oczy i czarne smugi tuszu
na policzkach, ukazujące, jak spływały łzy. Odkręciła kurek i nabrała trochę
wody w dłonie, po czym obmyła twarz. Rozebrała się i weszła pod prysznic. Już
po chwili po jej ciele spływały gorące strumienie wody, a wraz z nimi,
przynajmniej na chwilę, wszystkie problemy. Teraz obudziła się w niej wrodzona
ciekawość, zaczęła zastanawiać się, co chciała jej powiedzieć Ginny. Jako, że
nie mogła niczego wymyślić, wyszła z pod prysznica, wysuszyła się zaklęciem i
ubrała w jakieś wygodne rzeczy. Wyszła z łazienki. Wesley siedziała w salonie,
na stoliku stało czerwone wino i dwa kieliszki. Hermiona usiadła obok
przyjaciółki i wzięła do ręki naczynie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Blaise mi się oświadczył –
powiedziała, a Hermiona zakrztusiła się winem, które właśnie piła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Kiedy?! Jak?! Merlinie,
dlaczego mówisz mi o tym dopiero teraz? – wykrzykiwała Hermiona, kiedy jej
życiu nie zagrażało już udławienie się. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Pamiętasz, kiedy wszedł na stół
i zaczął gadać jakieś głupoty? – zapytała Ginny, nadal śmiejąc się z reakcji
szatynki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona potwierdziła skinieniem
głowy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Kilka minut wcześniej. Chciał
to powiedzieć, ale to byłoby trochę niezręczne. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To świetnie, Ginny. Ale jak
powiesz to rodzicom? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Na razie nie powiem. Zrobię to,
po skończeniu szkoły, chociaż bardziej boję się reakcji Rona. Jest
nieprzewidywalny, jeśli chodzi o Ślizgonów. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Gryfonki postanowiły zrobić sobie
damski wieczór, Ginny tylko wysłała patronusa do Blaise’a. Wyjaśniła w nim
mniej-więcej co się stało i, że zostaje na noc u Hermiony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dziewczyny poszły spać dopiero
ok. 4, Hermiona wypiła wcześniej eliksir Słodkiego Snu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy się obudziła, było już po
12. Wyszła z sypialni i zobaczyła Ginny, jedzącą śniadanie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Poprosiłam Stworka, nie jesteś
zła? – zapytała gryząc kanapkę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- W zasadzie powinnam, ale jestem
tak głodna, że tym razem wybaczę – uśmiechnęła się do przyjaciółki. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po zjedzonym śniadaniu, Ruda
poszła do wieży Gryffindoru, a Hermiona chciała poczytać. Nie mogła się jednak
na tym skupić, bo jej myśli krążyły wokół sytuacji z poprzedniego wieczora
(przyp. aut. wieczoru?). Jak mogła być tak głupia i mu uwierzyć? Przecież to
Malfoy. Nawet, gdyby się zmienił, to jego rodzice nigdy nie pozwoliliby na to,
aby ich jedyny syn, związał się ze szlamą. To zhańbiłoby ród Malfoyów, który
szczycił się czystością krwi od wieków. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jej przemyślenia przerwało
pukanie do drzwi. Zaciekawiona, kto to może być, wstała z sofy i otworzyła.
Stał tam on. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hermiona, wszystko ci wyjaśnię,
to naprawdę nie tak, jak myślisz – powiedział szybko, kiedy tylko drzwi się
otworzyły.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dziewczyna próbowała je zamknąć,
jednak nie miała na tyle siły.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Och tak, to nie tak, jak myślę,
ktoś cię wrobił, a ty wcale tego nie chciałeś – burknęła z ironią.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Właśnie tak było! Greengrass…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Teraz wrobisz w to Greengrass,
tak? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ale to naprawdę ona!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jakoś ci nie wierzę, ale
opowiedz to Venus! Nie obchodzi mnie, dlaczego to zrobiłeś, dlaczego mnie
okłamywałeś i dlaczego tak długo wytrzymałeś bez zabicia takiej nic niewartej
szlamy jak ja. Nie chcę cię znać! Więc choć raz mnie posłuchaj i zniknij z
mojego pokoju, a najlepiej z życia!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zebrała w sobie wszystkie siły i
zatrzasnęła drzwi. Zabezpieczyła je zaklęciem, oparła się o nie plecami i na podłogę. </div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Czy wiesz, jakie to uczucie,
kiedy tracisz wszystko? Kiedy osoba, z którą łączyło cię tak wiele i, na której
zależało ci jak na nikim innym, odchodzi? Kiedy nie wiesz co masz zrobić dalej
i nie widzisz w niczym sensu? Gdy przyjaciele, rodzina starają ci się pomóc,
ale ty tę pomoc odsuwasz. Bo po co się starać, jeśli przestajesz być ważny właśnie
dla tej jednej, wyjątkowej osoby. Osoby, którą kochasz. Czy wiesz, jak to jest,
kiedy twój umysł i ciało, cały świat,
wypełnia bezgraniczna pustka? Jeśli twoja odpowiedź brzmi <i>tak</i>, to wiesz, jak w tym momencie czuli się Draco Malfoy i Hermiona
Granger…</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15574856846709528634noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-65475546568796044112014-07-24T13:00:00.000+02:002014-07-24T13:00:41.669+02:00Rozdział 19<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Spróbowała się przeciągnąć,
jednak skutecznie uniemożliwiła to czyjaś ręka na jej talii. Otworzyła oczy. W
pierwszej chwili była nieco zdezorientowana, jednak powróciły wydarzenia z
poprzedniego wieczoru. Uśmiechnęła się do siebie. Popatrzyła na chłopaka
śpiącego obok. Platynowe włosy opadały mu na twarz. Wyglądał tak… niewinnie.
Przysunęła się bliżej i delikatnie go pocałowała. Blondyn niechętnie otworzył
oczy. Jednak, kiedy zobaczył Hermionę, uśmiechnął się w ten zniewalający sposób.
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dzień dobry – powiedział i ją
pocałował.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Szatynka z przyjemnością oddała
się tej pieszczocie. Po chwili Draco zaczął schodzić z pocałunkami na szyję. Nagle
rozległ się donośny trzask. Oboje odwrócili się w stronę, z której dochodził.
Przy łóżku stał skrzat z tacą pełną kanapek i dwoma kubkami kawy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Śniadanie dla panicza Malfoya –
odezwał się skrzat piskliwym głosem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dzięki, możesz już iść –
burknął Ślizgon ewidentnie niezadowolony z takiego obrotu sprawy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Skrzat odłożył tacę na stolik,
ukłonił się i natychmiast zniknął. Hermiona popatrzyła na niego pytającym
wzrokiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wczoraj, kiedy wracaliśmy przez
kuchnię poprosiłem go o to – odpowiedział, widząc wyraz jej twarzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Malfoy, nie można wykorzystywać
skrzatów! – obrzuciła go gniewnym wzrokiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chłopak przewrócił oczami, wstał
z łóżka, zabrał tacę ze stołu i wrócił do Gryfonki. Bez słowa usiadł obok, a
jedzenie położył na łóżku. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mimo, że Hermiona była na niego
zła, to musiała przyznać, ze to było bardzo miłe z jego strony. Śniadanie
zjedli w miłej atmosferze, chociaż nie obeszło się bez sprzeczek. Ślizgon
utrzymywał, że skrzaty istnieją po to, aby służyć czarodziejom. Natomiast
Gryfonka, jako założycielka Stowarzyszenia WESZ, upierała się, że skrzaty
powinny być wolne, gdyż są osobną rasą, jak centaury, czy gobliny. Draco, nie
mogąc słuchać jej zrzędzenia, zamknął jej usta pocałunkiem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy skończyli, blondyn jednym
machnięciem różdżki odesłał tacę z kubkami do kuchni. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Granger, dzisiaj o 17 idziemy na
imprezę w Slytherinie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co? Nie, Draco, nie mam ochoty
wychodzić – odpowiedziała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ale ja nie pytałem, tylko
powiedziałem, że idziemy – powiedział posyłając jej łobuzerski uśmiech.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jesteś zbyt pewny siebie. A
może ja nie chcę nigdzie z tobą iść?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chłopak pochylił się nad nią.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A nie chcesz? – wyszeptał z
ustami tuż przy jej wargach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Muszę się zastanowić – odparła
z zalotnym uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ślizgon czekał tylko na to. Wpił
się w jej usta.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ewentualnie… Mogłabym pójść.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Posłał jej zwycięski uśmiech.
Hermiona popatrzyła na zegarek. Było 7.30, została godzina do zajęć. Pożegnała
się z Malfoyem i za pomocą sieci Fiuu, przeniosła się do swojego dormitorium.
Wzięła szybki prysznic, na rurki i białą koszulkę z nadrukiem narzuciła szaty
Gryffindoru, zabrała torbę z książkami, różdżkę i wyszła z pokoju. Jako, że
jadła śniadanie, nie schodziła do Wielkiej Sali, tylko udała się prosto pod
salę Zaklęć. Wyjęła z torby podręcznik i zaczęła czytać dzisiejszy temat. Po
kilku minutach z zaczytania wyrwał ją głos przyjaciółki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Miona! Gdzie ty wczoraj byłaś?!
Kobieto, martwiłam się o ciebie – powiedziała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- O, cześć Gin. Byłam w Hogsmeade
z Malfoyem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- W Hogsmeade? – podniosła
pytająco brew. – Po co?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona się zarumieniła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Merlinie, Miona, opowiadaj! –
Ruda potrafiła ją bezbłędnie rozszyfrować.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Panna Granger opowiedziała Ginny
większość, pomijając niektóre nieistotne szczegóły. Mina Ginewry, kiedy
skończyła opowiadać, była bezcenna. Po chwili jednak się ogarnęła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Idziecie na imprezę w
Slytherinie? – zapytała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zostałam zmuszona. A wy?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tak, Blaise mnie zaprosił.
Przyjdę do ciebie o 16 – powiedziała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W tym samym czasie rozległ się
dzwonek, a profesor Flitwick otworzył drzwi do klasy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Lekcje minęły zadziwiająco
szybko. Hermiona, już z przyzwyczajenia, chciała iść do biblioteki, żeby
odrobić prace domowe, kiedy przypomniała sobie o imprezie. Niechętnie powlekła
się schodami na siódme piętro. Weszła do dormitorium i rzuciła torbę na fotel.
Powiesiła szkolne szaty na oparciu sofy i z braku lepszego zajęcia chwyciła
książkę ze stołu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kilkadziesiąt minut później ciszę
przerwało pukanie do drzwi. Zanim jednak zdążyła odpowiedzieć, do środka
wparowała Ginny, z ogromną kosmetyczką w jednej ręce i jakimiś ubraniami w
drugiej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- W co się ubierasz? – zapytała
od razu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie wiem jeszcze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Weasley popatrzyła na nią
wzrokiem mordercy i bez słowa ruszyła do sypialni starszej Gryfonki. Hermiona,
chcąc nie chcąc, poszła za nią. Ginny siedziała przy toaletce i robiła sobie
makijaż, a Hermiona podeszła do szafy. Po chwili wyjęła z niej czarne, obcisłe
rurki, czerwoną koszulkę z dość głębokim dekoltem i czarne, niezbyt wysokie
szpilki. Kiedy się ubrała, usiadła na krześle przed toaletką, które przed
chwilą zwolniła Ruda. Nałożyła tylko tusz do rzęs i jasnoróżowy błyszczyk.
Wyglądała całkiem inaczej niż Ginny. Jej przyjaciółka była ubrana w białą
sukienkę, rozkloszowaną od pasa. Po bokach w talii miała dwa wycięcia. Jej
czarne szpilki były niebotycznie wysokie, a makijaż wyzywający. Taka
drapieżność genialnie pasowała do jej charakteru. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy zegar wskazywał 16.45
ruszyły schodami w dół. Ślizgoni mieli czekać na nie w sali wyjściowej i tak
było. Przywitali się i ruszyli w stronę lochów. Stanęli przed pustą, wilgotną
ścianą, a kiedy Blaise wypowiedział hasło, ukazało się przejście do Pokoju
Wspólnego Slytherinu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wszystkie sofy, fotele i stoły
ustawiono wzdłuż ściany, a obok kominka mieścił się bar. Po prawej stronie od
drzwi jakiś Ślizgon z piątej klasy puszczał muzykę z mugolskiego sprzętu.
Hermiona była tym zdziwiona, nie spodziewała się jakiegokolwiek powiązania
uczniów Slytherinu z mugolami. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Już po chwili Blaise porwał Ginny na parkiet,
a Draco i Hermiona poszli w ich ślady. Po kilku przetańczonych piosenkach
ruszyli w stronę baru. Zamówili po szklance Ognistej Whiskey i zaczęli
rozmawiać, kiedy nagle muzyka umilkła. Wszyscy popatrzyli w stronę DJ-a. Na
stół ze sprzętem wdrapywał się Blaise. Hermiona szybko przeczesała wzrokiem
pomieszczenie, ale nigdzie nie dostrzegła płomiennowłosej przyjaciółki. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Pewnie zastanawiacie się, misiaczki,
po co was tutaj zebrałem – zaczął nie do końca trzeźwy Ślizgon. – Otóż muszę
wam coś ogłosić. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Blaise otwierał już usta, żeby
coś powiedzieć, kiedy nagle, z jakiegoś korytarza wybiegła Ginny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zabini! Co ty, do jasnej
cholery wyprawiasz?! – krzyknęła, była okropnie zła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Och, Ginny, kochanie! –
uśmiechnął się, próbując ratować sytuację.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ruda jednak nie słuchała,
podeszła do stołu, na którym nadal stał i pociągnęła go w dół. Weasley, mimo
swojej drobnej budowy, była naprawdę silna. Blaise, jako, że wypił już sporo,
upadł na podłogę. Większość zebranych, która przypatrywała się tej scenie,
wybuchła śmiechem. Ślizgon podniósł się niezgrabnie z podłogi, a Ginny
pociągnęła go w stronę jego dormitorium. Kiedy byli przy drzwiach, chłopak
odwrócił się i bezgłośnie wypowiedział coś, co brzmiało jak „pomocy!”. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Naprawdę szkoda mi Diabła –
powiedziała Hermiona z lekkim uśmiechem do Draco.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A mi nie żal tego idioty. Swoją
drogą, ciekawe, co takiego chciał powiedzieć – odparł blondyn.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Już po chwili muzyka znów zaczęła
grać, a ludzie bawić. Na początku Hermiona tańczyła z Draco, jednak później
zostali rozdzieleni. Gryfonka się tym nie przejęła i bawiła się z innymi.
Tańczyła z Davidem, chłopak obrócił ją wokół jej osi, kiedy zobaczyła coś, co
sprawiło, że jej serce na chwilę się zatrzymało.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Draco siedział na sofie, a na
jego kolanach Venus. Ręce zarzuciła mu na szyję, chłopak obejmował ją w talii,
a ich usta złączone były w pocałunku. Gryfonka, nie wiele myśląc, ruszyła w
tamtą stronę. Potrącała ludzi na swojej drodze, nie zważając na ich pełne
oburzenia krzyki. Chwilę to trwało, zanim przepchała się na przeciwny koniec
pokoju. Kiedy jednak tam dotarła, nic się nie zmieniło. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co to do jasnej cholery ma
znaczyć? – zapytała oschle.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ślizgon, kiedy usłyszał jej głos,
niechętnie odsunął od siebie dziewczynę i posadził na sofie obok.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- O co ci chodzi, Granger –
ostatnie słowo dosłownie wypluł, a na jego twarzy gościł ironiczny, pełen
złośliwości uśmiech.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona popatrzyła w jego szare
tęczówki. Były teraz zimne, wręcz lodowate i dziwnie zamglone. Poczuła, jak łzy
napływają jej do oczu, jednak się nie rozpłakała, nie chciała dać mu tej
satysfakcji. Rzuciła przelotne spojrzenie na Riddle, która unikała jej wzroku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jesteś bardzo naiwna, szlamo –
wysyczał blondyn. – Chyba nie myślałaś, że coś do ciebie czuję? – roześmiał się,
widząc jej minę. – Zdobyłem cię, więc możemy dać już sobie spokój. Chciałem
tylko udowodnić, że mogę mieć każdą. Jak
mogłaś w ogóle pomyśleć, że mógłbym zadawać się z taką szlamą, jak ty?</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona odwróciła się tylko na
pięcie i odeszła. To było bardzo nie gryfońskie zachowanie, ale czuła, że gdyby
chociaż spróbowała się odezwać, rozpłakałaby się przy nim. Przepchała się przez
tłum i najszybciej jak potrafiła wyszła z Pokoju Wspólnego Slytherinu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
________________________________________________________ </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Hejo :D</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Dzisiaj kolejny rozdział, najprawdopodobniej nic nie pojawi się przez ok. 3 tygodnie. Wyjeżdżam 28 lipca i wracam 9 sierpnia, a później będę musiała jeszcze coś napisać ;) Postaram się dodać rozdział, najszybciej jak będę mogła, ale niczego nie obiecuję.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Co do dzisiejszej notki, pierwsza część znów przesłodzona, za to mam nadzieję, że końcówka to zrównoważy xd. Mimo, że rozdział nie wyszedł najlepiej, to jestem z niego zadowolona. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, to mogę Wam zdradzić, że w następnych rozdziałach będzie się działo :D</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Co myślicie? ;)</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Pozdrawiam,</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Mrs Black </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15574856846709528634noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-37381753809347282152014-07-18T14:14:00.001+02:002014-07-18T14:14:44.985+02:00Rozdział 18<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i>Dla Ady, bo przeczytała to wszystko, no i ma urodziny za trzy dni.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*****</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona popatrzyła na niego
zdziwionym wzrokiem. Spodziewała się wszystkiego, ale nie takiej akcji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Draco, posłuchaj, myślę, że to
nie jest dobry pomysł – powiedziała, przygryzając ze zdenerwowania wargę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Poczuł bolesne ukłucie w sercu.
Jego ślizgońska duma podpowiadała, żeby wyśmiał dziewczynę, że wzięła to na
serio. Przecież nikt nie odrzuca Dracona Malfoya. Jednak rozsądek mówił, że to
nie jest dobry pomysł. Postanowił odstawić na bok dumę i honor i postarać się o
tę dziewczynę. To brzmiało absurdalnie nawet w jego głowie. Draco Malfoy stara
się o dziewczynę. Przecież to zawsze one starały się o niego. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dlaczego?- zapytał tylko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Boję się, Draco. Boję się, że
jeśli nam nie wyjdzie, to cię stracę. Nie chcę niszczyć tego, co stworzyliśmy w
ciągu tego roku. Nie chcę dołączyć do kolekcji lasek, które zaliczyłeś i
zostawiłeś. Przepraszam, jeśli cię to
uraziło. Naprawdę się boję. Zresztą, to nie miałoby szans – głos zaczął jej
drżeć – jesteś arystokratą ze Slytherinu, w twoich żyłach płynie wyłącznie krew
czarodziejów. A ja? Jestem tylko szlamą, do tego Gryfonką. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie mów tak o sobie. Jest mi
przykro, że tak myślisz. Obiecuję, że cię nie wykorzystam – było mu przykro, że
miała takie myśli, ale w końcu nie dziwił się jej, w poprzednich latach
zmieniał dziewczyny jak rękawiczki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Skąd mogę mieć pewność, że nie
złamiesz słowa? – zapytała ze łzami w oczach, było jej naprawdę ciężko, kochała
go, ale za bardzo bała się bólu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nazywam się Malfoy, zawszę
dotrzymuję obietnic – powiedział to o wiele oschlej, niż zamierzał. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Draco, ja, och, po prostu się
boję. Nie może być tak, jak do tej pory? – prawie płakała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nienawidził, kiedy była smutna z
jego powodu. Chciała, żeby zachowywał się, jak do tej pory, więc zrobi to, dla
niej. Mimo, że było mu ciężko, nie pokazał tego po sobie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ej, mała, nie płacz – przytulił
ją lekko, czekając na reakcję. – Jasne, że może być tak, jak dotychczas –
pocałował ją w czoło.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Draco, co ty do mnie czujesz? –
zapytała po chwili.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Blondyn zastanawiał się przez
chwilę, co powiedzieć. Najprostszym wyjściem byłoby wyznanie prawdy. Chciał
powiedzieć to, co Hermiona chciałaby usłyszeć, jednak nie miał pojęcia, czego
pragnęła. Zastanowił się nad tym pytaniem. Sam właściwie nie wiedział, co to
jest. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie mam pojęcia, co to jest.
Nigdy chyba nie czułem czegoś takiego. Nie mogę powstrzymać uśmiechu, kiedy cię
widzę, uwielbiam na ciebie patrzeć. Do jasnej cholery, Granger, przez ciebie
gadam jak dziewczyna!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zachichotała lekko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wcale nie. Jesteś uroczy, kiedy
to mówisz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Odsunął ją delikatnie od siebie i
uniósł brew w pytającym geście, po chwili jednak zapytał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Granger, miłość istnieje?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Popatrzyła na niego zdziwiona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Myślę, że istnieje, Malfoy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Myślę, że cię kocham, Granger –
na jego twarzy gościł ten lekko ironiczny, a zarazem przesłodki uśmiech. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Myślę, że ja ciebie też.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Już po chwili trwali w namiętnym
pocałunku. Draco nie wiedział, co ma myśleć. Ta dziewczyna była nienormalna.
Najpierw chce tylko przyjaźni, a później dosłownie się na niego rzuca. Nie żeby
mu to przeszkadzało. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona przestała się tym
przejmować. To był jej ostatni rok w Hogwarcie, chciała go wspominać jak
najlepiej. Doszła do wniosku, że będzie cieszyć się chwilą, nie myśleć o tym,
co będzie kiedyś. A to właśnie z Draco była szczęśliwa, jak z nikim innym.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Czy to znaczy, że… - zaczął
zdezorientowany Ślizgon.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Od teraz jesteś tylko mój –
odpowiedziała uśmiechając się zalotnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Drogę do zamku spędzili w prawie
całkowitej ciszy, pogrążeni w swoich myślach. Dopiero, kiedy przeszli przez
bramę, Hermiona zapytała:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Draco, która jest godzina?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie mam pojęcia, około
jedenastej? – uświadomił sobie coś. – Cholera.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Myślisz, że Filch zamknął już
drzwi?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie wiem, chodźmy szybciej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ruszyli szybkim krokiem, ku
wejściu do zamku. Draco szybciej wszedł po schodach i szarpnął za klamkę.
Jednak nic to nie dało, było zamknięte. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co teraz? – zapytała Gryfonka z
uśmiechem, bawiła ją ta sytuacja.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Może wlecimy na miotłach?
Powinny jakieś być w składziku przy boisku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie! – Hermiona zaprzeczyła od
razu, nienawidziła latać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Draco nie chciał w to wnikać.
Powiedziała to z taką zawziętością, że wolał nie wnikać. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Masz jakieś lepsze pomysły?
Alohomorą tego nie otworzymy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie mam. Przejdźmy się, może
wtedy na coś wpadniemy – zaproponowała Gryfonka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Już po chwili szli wzdłuż murów
szkoły, trzymając się za ręce. Spacerowali już od jakichś czterdziestu minut
i byli po drugiej stronie zamku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Byłeś tutaj kiedyś? – zapytała
Hermiona, ona sama nigdy nie wpadła na to, żeby okrążyć budynek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jakoś nigdy nie odczuwałem
potrzeby – odpowiedział.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nagle Hermiona się zatrzymała. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co to jest? – zapytała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chłopak popatrzył w tę samą
stronę, ale nie zauważył niczego specjalnego. Kamienna ściana i… klamka?
Hermiona wyjęła różdżkę i zapaliła ją zaklęciem <i>Lumos</i>. Ich oczom ukazały się małe, drewniane drzwi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wchodzimy? – zapytała szatynka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chyba nie mamy innego wyjścia. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona podeszła do drzwi i
otworzyła je bez wahania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie boisz się? – zapytał
zdziwiony Draco.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zapomniałeś, że jestem z
Gryffindoru, skarbie? – odpowiedziała z wyzywającym uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Weszli do wąskiego, dosyć niskiego korytarza.
Było w nim jeszcze ciemniej, niż na dworze. Oboje zapalili różdżki i ruszyli w
głąb. Po kilkunastu metrach natknęli się na jeszcze jedne drzwi, bardzo podobne
do poprzednich. Hermiona stanowczo pociągnęła klamkę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Och – powiedziała, kiedy weszli
do środka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Znajdowali się w hogwarckiej
kuchni. Kilka skrzatów sprzątało stoły, reszta gdzieś zniknęła, pewnie
sprzątały pokoje wspólne, czy łazienki. Po drugiej stronie pomieszczenia
zobaczyli wyjście do właściwej części zamku. Hermiona nie chciała sprawiać
problemów i starała się jak najszybciej przejść niezauważona do drzwi. Jednak w
połowie drogi zorientowała się, że nie ma przy niej Ślizgona. Rozejrzała się i
zobaczyła, że rozmawia z jakimś skrzatem. Zanim zdążyła zareagować, chłopak
ruszył już w jej stronę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Czego od niego chciałeś? –
zapytała surowym tonem, nie lubiła, kiedy ktoś wykorzystywał skrzaty.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie denerwuj się Granger, złość
piękności szkodzi – uśmiechnął się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona nie odpowiedziała, tylko
zaczęła iść w stronę drzwi. Draco, chcąc nie chcąc, ruszył za nią.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Too… do zobaczenia –
powiedziała, kiedy byli w Sali Wyjściowej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chyba nie myślałaś, że tak
łatwo cię dzisiaj wypuszczę – powiedział z uśmiechem. – Idziemy do mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Em, nie wiem, czy to dobry
pomysł – odpowiedziała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie przesadzaj – chwycił ją za
rękę i pociągnął w stronę lochów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dziewczyna speszyła się, kiedy
przechodzili przez Pokój Wspólny Slytherinu, mimo, że nie było tam już nikogo,
bała się, że ktoś może wyjść i ją zobaczyć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy weszli do prywatnego
dormitorium blondyna, ten wyciągnął z szafy swoją koszulkę i podał dziewczynie.
Hermiona wzięła szybki prysznic i na bieliznę zarzuciła koszulką. Sięgała jej
do połowy uda i pachniała perfumami Draco. Ten zapach wzbudzał w niej miliony
myśli. Wyszła z łazienki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nareszcie Granger, ile można
czekać? – zapytał i nie czekając na odpowiedź, wszedł do łazienki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona położyła się na łóżku.
Teraz mogła w spokoju pomyśleć. Wydawało jej się, że robi coś złego. Nadal nie
mogła w to wszystko uwierzyć. Gryfonka i Ślizgon. Ślizgon i Gryfonka. Nawet brzmiało dziwnie. Ale to nie było ważne, prawda? Teraz zaczęły
nachodzić ją wątpliwości. Ale w końcu przez całe życie martwiła się bardziej o
innych, niż o siebie. W końcu lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż że się nie spróbowało.</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Przemyślenia przerwały jej
otwierające się drzwi do łazienki. Draco był ubrany w jedynie ciemne bokserki.
Był świetnie zbudowany. Chłopak położył się obok niej, nakrył ich kołdra i
mocno przytulił. Już po chwili oboje wpadli w objęcia Morfeusza.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
_________________________________________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Bonjour :D</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Na początek dziękujemy Adzie, bo zmusiła mnie do wstawienia rozdziału już dziś ._.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
"<span style="background-color: #f7f7f7; color: #3e454c; font-family: Helvetica, Arial, 'lucida grande', tahoma, verdana, arial, sans-serif; font-size: 12px; line-height: 1.28; white-space: pre-wrap;">DODAWAJ ROZDZIAŁ.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="background-color: #f7f7f7; color: #3e454c; font-family: Helvetica, Arial, 'lucida grande', tahoma, verdana, arial, sans-serif; font-size: 12px; line-height: 1.28; white-space: pre-wrap;">To nie był rozkaz, tylko stanowcze wypowiedzenie swojej woli."</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Nie wnikamy xD W każdym razie, ma urodziny 21, a że pewnie nie zdążę napisać do tej pory kolejnej notki, to ten z dedykacją dla niej :*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Co do samego rozdziału, jest tu tak słodko, że rzygam tęcza ;_; Ugh, nie wiem dlaczego to napisałam xd Ale Adzia lubi słodkie historie, to Adzia ma na urodziny ;-;</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Chciałam najpierw zrobić tak, żeby Draco dłużej się postarał, ale niech chłopak się cieszy ;-;</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Ile tu emotek ;-;</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
I tak nikogo to nie interesuje, dlatego zapraszam do komentowania i pozdrawiam :)</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Mistress Black</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
PS Przypominam o ankiecie, w kolumnie po prawej stronie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15574856846709528634noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-5560313480635591622014-07-17T00:37:00.002+02:002014-07-17T00:37:48.650+02:00Rozdział 17<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Draco siedział w dormitorium i myślał o swoim zachowaniu w
stosunku do Hermiony. Zrozumiał, że ta dziewczyna przestała być mu obojętna.
Właściwie jeszcze nigdy nie czuł czegoś takiego. Wszystkie dziewczyny, z
którymi dotąd był, wzbudzały w nim wyłącznie pożądanie. Granger była inna. Ale
to wiedział od dawna. Mimo, że czasami okropnie go denerwowała, to bardzo lubił
spędzać z nią czas. Jeszcze bardziej uwielbiał ją denerwować, tak słodko
marszczyła wtedy nos. Właśnie, zdenerwowana Granger. Dzisiaj na Eliksirach
wydawała się zła, że Riddle wie tyle co ona. Wspomnieniami wrócił do
sylwestrowego pocałunku. To chyba był moment przełomowy. Właśnie wtedy przestał
oszukiwać sam siebie. Tylko teraz pytanie: Co miał z tym zrobić? Nie chciał
mówić Blaise’owi, to byłoby zachowanie godne nastolatki. A czego właściwie
chciał? Chciał Granger. A Malfoyowie zawsze dostają to, czego chcą. </div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Następnego dnia, Hermiona na
lekcjach ze Ślizgonami, zwracała większą uwagę na Venus. Wydawało się, że
mówiła prawdę. Była inteligentna, ale na innych przedmiotach nie wykazywała się
tak, jak na Eliksirach. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Szatynka siedziała przy stole
Gryffindoru w Wielkiej Sali i jadła obiad. Nagle jej uwagę przykuła pewna scena
przy stole Domu Węża. Astoria Greengrass, gestykulując, kłóciła się z Riddle.
Hermiona była ciekawa, o co chodziło, ale z tej odległości nie miała szans
niczego usłyszeć. Skończyła obiad i ruszyła prosto do biblioteki. Miała tylko jedną pracę domową, z
którą uporała się w kilkadziesiąt minut, więc postanowiła poczytać. Szybko
odszukała odpowiedni dział i znalazła interesujący ją tom. Już po chwili znów
siedziała na swoim miejscu, oddając się ulubionej czynności. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po kilkunastu minutach jej spokój
został jednak zakłócony. Była właśnie w kluczowym momencie akcji, kiedy ktoś
wyrwał jej książkę z rąk i uniósł do góry.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Malfoy, oddawaj! </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A co będę z tego miał? –
uśmiechnął się w taki sposób, że gdyby nie była zła, kolana z pewnością by się
pod nią ugięły.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nic. To moja książka, oddaj ją.
W tej chwili.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Kusząca propozycja, Granger…
ale jednak nie – nadal uśmiechał się w ten sposób, a poziom złości Hermiony
zaczął niebezpiecznie szybko spadać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Malfoy, oddaj książkę i
powiedz, czego chcesz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Granger, chodź ze mną na kawę –
powiedział, jakby składał jej takie propozycje codziennie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Pff, bardzo śmieszne Malfoy. A
teraz oddaj książkę, albo powiedz, czego chcesz naprawdę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie Granger, mówię serio.
Biegiem do dormitorium, ubieraj się – powiedział odkładając książkę na
najwyższą półkę tak, aby Gryfonka nie mogła jej dosięgnąć. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona miała zamiar kłócić się
z blondynem, o to, że nie chce nigdzie iść, ale… zabrakło jej sensownych
argumentów. No bo, dlaczego miała nie wyjść z nim do Hogsmeade?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Niech ci będzie. Ale powiadom
McGonagall.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ona już wie – odpowiedział
Malfoy, po czym wyszedł za dziewczyną z biblioteki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
On skierował się do lochów,
natomiast szatynka ruszyła schodami na górę. Kiedy dotarła do dormitorium,
wyjęła z szafy granatowy płaszcz oraz szary szalik i rękawiczki. Zima tego roku
była dosyć surowa, a ona nie lubiła marznąć. Draco wszedł do salonu w tym samym
momencie co ona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Malfoy, naucz się w końcu
pukać. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie – uśmiechnął się w
charakterystyczny sposób.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona tego nie skomentowała,
podeszła do kominka. Z pojemnika wyjęła proszek Fiuu i rzuciła go w płomienie,
które przybrały szmaragdowy kolor. Po chwili była w barze pod Trzema Miotłami.
Kilka sekund później dołączył do niej przystojny Ślizgon. Zajęli jeden ze
stolików i złożyli zamówienie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Więc, Granger, jak minął ci
dzień? – Draco przejął inicjatywę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Och, po lekcjach byłam w
bibliotece i to właściwie tyle – Hermiona uśmiechała się w duchu na myśl o
minie Ślizgona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Na rany Salazara, czy ty w
ogóle robisz coś innego?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Czasami pewien denerwujący
Ślizgon przerywa mi czytanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zapomniałaś o tym, że ten
Ślizgon jest przystojny, czarujący, inteligentny, doskonały, kreatywny,
nieziemsko seksowny, utalentowany… – wymieniał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- I bardzo skromny – przerwała mu
z cieniem uśmiechu na ustach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Otóż to, Granger.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A tobie, jak minął dzień? –
zapytała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przez pół dnia słuchałem kłótni
Greengrass i Riddle. We dwie są jeszcze bardziej denerwujące, niż osobno. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Widziałam je w Wielkiej Sali. O
co poszło?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To na obiedzie to praktycznie
nic. W Pokoju Wspólnym prawie się pobiły, gdyby Nott nie odciągnął Venus,
Astoria pewnie by się na nią rzuciła.
Nie wiem dokładnie, o co poszło. Podobno Greengrass rozpuszczała jakieś
plotki o matce Riddle.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przecież one są rodziną. Więc
obrażała swoich krewnych. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tak jakby. Granger, skąd wiesz,
że są rodziną? – podniósł brew w pytającym geście.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Och, mam swoje źródła –
uśmiechnęła się zaczepnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po tych słowach zaczęła się
sprzeczka, która trwała dobre kilkanaście minut. Kiedyś Hermiona nienawidziła
kłócić się z Malfoyem, oznaczało to wyzwiska i poniżanie w jej kierunku. Teraz była
to zabawa. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co chcesz robić po szkole? –
zapytał Draco, kiedy na dworze było już ciemno.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Sama nie wiem. Może będę
pracować w Świętym Mungu, albo w Ministerstwie. Chciałabym być nauczycielką w
Hogwarcie, ale jest ograniczenie wiekowe. A ty?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Draco pochłonęła na chwilę wizja
Hermiony jako seksownej pani doktor, jednak w porę się otrząsnął. To nie był
czas na takie przemyślenia!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie mam pojęcia. Ale zapewne
czeka już na mnie nudna posada w najnudniejszym z wydziałów Ministerstwa.
Ojciec się pewnie o to postarał – w jego głosie dało się czuć lekkie
przygnębienie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie zadowala cię to? To znaczy,
nie zrozum mnie źle, ale zawsze myślałam, że jako arystokrata… no wiesz… satysfakcjonuje cię wysokie stanowisko i…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Serio, Granger? Wyglądam na
kogoś, kto chciałby tam pracować? – na jego twarzy gościł lekki, ironiczny uśmiech.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Noo… nie. Ale nie ważne, chyba powinniśmy
się zbierać. Jest już po dwudziestej pierwszej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Draco popatrzyła na nią, na
zegarek i chciał coś powiedzieć, kiedy na jego usta wpełzł podły uśmiech. Wpadł
na genialny plan. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zgoda – odpowiedział krótko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona się zdziwiła,
szczególnie, że widziała jego minę. Jednak nie powiedziała nic, wstała i
skierowała się w stronę kominka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie tędy, Granger – powiedział Draco
i wszystko stało się jasne.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ale… - zaczęła dziewczyna, jednak
nie dane jej było skończyć. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Idziemy na spacer Granger i nie
marudź, nie przekonasz mnie – przerwał jej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona nie miała zamiaru się
kłócić. Ten wieczór był bardzo miły i można było zakończyć go spacerem do
zamku. Ubrała płaszcz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy wyszli na zewnątrz,
dziewczyna szczelniej owinęła się szalikiem. Chłodny wiatr rozwiewał lekko jej
włosy. W półmroku, oświetlona tylko światłem z pobliskich sklepów i z płatkami śniegu
opadającymi na twarz wyglądała olśniewająco. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dużą część drogi przebyli w
ciszy, ale żadnego z nich ona nie krępowała. Wystarczyło im tylko swoje
towarzystwo, słowa nie były potrzebne. Nagle zerwał się mocniejszy podmuch
wiatru, a dziewczynę przeszedł dreszcz. Nie umknęło to uwadze blondyna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zimno ci? – zapytał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Trochę – odpowiedziała krótko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Draco się zatrzymał, przyciągnął
do siebie i przytulił.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Lepiej? – zapytał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona nie widziała jego
twarzy, ale była pewna, że teraz
widnieje na niej <i>ten</i> uśmiech. Ten
charakterystyczny, z nutą ironii, a mimo to uroczy, zwalający z nóg. Gryfonka
zganiła się w duchu za takie myśli. Ale przecież to była prawda.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Malfoy, chodźmy już. Nie możemy
tak stać cały czas. – dziewczyna zaczęła nie pewnie protestować, wcale nie
chciała już wracać. W jego ramionach czuła się niesamowicie bezpiecznie, jakby
było to miejsce stworzone dla niej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie możemy? – zapytał trochę
zasmuconym głosem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Szatynka oderwała głowę od jego
ramienia. Spojrzała w jego zimne, stalowoszare tęczówki. I to było błędem. Resztki
rozsądku powiedziały jej, że to sytuacja taka, jak w noc sylwestrową. Jednak było
już za późno na jakąkolwiek reakcję. Oprócz jednej oczywiście. Fala ciepła
rozlała się po jej ciele, kiedy zatopili się w swoich ustach. Hermionie nie
było już zimno. Wręcz przeciwnie. Przez jej ciało przeszedł dreszcz. Czuła ręce
Ślizgona na swojej talii. Ona jedną dłonią przeczesywała platynowe włosy
chłopaka, a drugą oparła na jego torsie. Nie wiedzieli ile trwała ta chwila,
ale żadne z nich nie chciało przerwać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Malfoy, co my robimy? –
zapytała Gryfonka, kiedy w końcu się od siebie oderwali, żeby zaczerpnąć
powietrza.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Całujemy się – odpowiedział,
jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie powinniśmy. Przecież…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Draco wiedział, że to odpowiedni
moment. Przecież nie szkodzi spróbować. Jeszcze nigdy się tak nie denerwował.
Nawet wtedy, gdy wypełniał zadania dla Voldemorta.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Granger, słuchaj. Podobasz mi
się. Cholernie. Wiem, że też nie jestem ci obojętny. Myślę, że warto spróbować.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona popatrzyła na niego
zdziwionym wzrokiem. Spodziewała się wszystkiego, ale nie takiej akcji.</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Draco, posłuchaj, myślę, że to
nie jest dobry pomysł – powiedziała, przygryzając ze zdenerwowania wargę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
_______________________________________________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Aloha! :D</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Od razu mówię, że rozdział nie jest sprawdzony. Zajmę się tym jutro, właściwie dzisiaj, tylko trochę później. Szczerze mówiąc, chciałam tu trochę namieszać, ale...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
No właśnie, ale. Macie tu lekko przesłodzony jak na mój gust rozdział ;-;</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Ale niech będzie, co mi tam! xD</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Właściwie, nie wiem, co o nim myśleć. Może Wy mi powiecie?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Liczę, na szczere komentarze. To naprawdę motywujące, więc bardzo proszę o pozostawienie śladu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Zapraszam też do ankiety w kolumnie, na samej górze. Dla Was to dwa kliknięcia, dla mnie znaczą dużo ;)</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Pozdrawiam,</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Mrs Black ♥</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15574856846709528634noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-32406802230052588332014-07-12T21:23:00.000+02:002014-07-12T21:23:32.650+02:00Sowa #3Hej c:<div>
Ja tu tylko na chwilkę, chciałam powiedzieć, że założyłam kolejnego bloga. Jest to Scorose, zapraszam:</div>
<div>
http://scorose-weird-story.blogspot.com</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Rose Weasley trafia do Slytherinu. Prawie od razu zaprzyjaźnia się z Camille Fawn i Felice Nott. Ma też świetny kontakt ze swoim kuzynem, Albusem Severusem Potter'em, również z domu węża. Nie toleruje jednak jego przyjaciela - Scorpiusa Malfoya. Pewnego dnia Camille namawia ją na imprezę w Pokoju Wspólnym Slytherinu. Rose postanawia się zabawić. Nadużywa Ognistej Whiskey i mugolskich narkotyków. Wszysto wydaje się wspaniałe. Rano budzi się w swoim łóżku... ze Scorpiusem Malfoyem. Żadne z nich niczego nie pamięta. Co z tego wyniknie?</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Przypominam o rozdziale 16!</div>
<div>
Pozdrawiam, </div>
<div>
Mrs Black </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15574856846709528634noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-68544014192192040752014-07-10T19:27:00.002+02:002014-07-10T23:25:51.825+02:00Rozdział 16<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Witajcie w pierwszym dniu nauki
w nowym roku. W tym semestrze do siódmej klasy dołączy nowa uczennica – w tym
momencie do sali weszła dziewczyna, miała długie, lekko kręcone ciemne włosy,
była średniego wzrostu, ale mimo to robiła naprawdę duże wrażenie. – Przybyła
do nas ze Szkoły Magii i Czarodziejstwa Brujería. Powitajmy Venus Meropę
Riddle.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy Hermiona to usłyszała,
niemal natychmiast przestała myśleć o Draco. Do jej głowy napłynęły setki
nowych myśli. Czy to krewna Voldemorta? Dlaczego dołącza do Hogwartu w drugim
semestrze? Co ma zamiar zrobić? Czy jest zła? Czy Ministerstwo Magii o tym wie?
Zakodowała sobie w głowie, że musi napisać do Harry’ego. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W tym czasie Venus podeszła do
krzesła i nałożyła Tiarę Przydziału.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- SLYTHERIN – krzyknęła, pod dość
długim namyśle.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Przy stole Domu Węża rozległy się
brawa, a młoda Riddle usiadła niedaleko Astorii Greengrass i zaczęła z nią
rozmowę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Genialnie się dobrały –
powiedziała Hermiona do Ginny wskazując głową na dwie Ślizgonki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Myślisz, że to JEGO rodzina? –
w głosie Ginny było czuć lekką nutkę strachu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie wiem – odparła krótko
starsza Gryfonka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona do końca śniadania nie
zjadła niczego cały czas zastanawiając się nad tajemniczym pojawieniem się
dziewczyny w szkole. Ożywiła się dopiero przed Eliksirami. Chyba po raz pierwszy
w życiu cieszyła się na myśl o lekcji ze Ślizgonami. To była świetna okazja,
żeby dowiedzieć się czegoś o nowej uczennicy. Kiedy weszła do klasy, kilka
ławek było już zajętych, ale nie zauważyła obiektu swojego zainteresowania.
Usiadła na swoim miejscu, otworzyła podręcznik i z zaciekawieniem zaczęła
studiować jakiś temat. Po chwili poczuła, że ktoś zajął miejsce obok niej.
Odwróciła głowę w prawo i dostrzegła Draco. Uśmiechnęła się do niego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Cześć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Cześć – również odpowiedział
uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wiesz o co chodzi…? - zaczęła
Hermiona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie mam pojęcia, to jest dla
mnie tak dużym szokiem, jak dla wszystkich innych – blondyn chciał cos jeszcze
dodać, ale w tej chwili do klasy weszła Venus, a za nią profesor Slughorn.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dziewczyna, z braku innych
miejsc, usiadła obok Parvati Patil w ławce naprzeciwko Hermiony. Nauczyciel
podszedł do swojego biurka, wyjął podrę<span style="font-family: inherit;">czniki i za</span>czął mówić charakterystycznym
dla niego głosem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jako, że już niedługo piszecie
OWTM-y, od dzisiaj zaczniemy powtarzać wszystko, czego nauczyliście się przez
te siedem lat w Hogwarcie. Będę zadawał pytania, za które będzie można zdobyć
punkty dla domu. Jeśli znacie odpowiedź, podnieście rękę. Zaczniemy od czegoś
łatwego. Co otrzymamy dodając sproszkowany korzeń asfodelusa do nalewki z piołunu?<br />
Ręka Hermiony natychmiast wystrzeliła w górę, co nie zdziwiło nikogo.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To może – zaczął profesor –
Panna Riddle.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Szatynka dopiero teraz zorientowała się, że nowa
uczennica podniosła rękę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dodając sproszkowany korzeń
asfodelusa do nalewki z piołunu otrzymamy Wywar Żywej Śmierci – jej głos był
melodyjny, cichy, ale stanowczy i zawierał tę nutę sarkazmu, tak
charakterystyczną dla uczniów domu Salazara.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Doskonale! Pięć punktów dla
Slytherinu – odezwał się Slughorn, widocznie usatysfakcjonowany odpowiedzią. –
Kolejne pytanie. Czym charakteryzuje się Veritaserum? Panno Granger, proszę –
powiedział widząc uniesioną dłoń Gryfonki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Veritaserum jest eliksirem
prawdy. Osoba, która go wypije, odpowiada na zadane pytania szczerze i
wyczerpująco. <span style="font-size: 10.5pt; line-height: 115%; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-bidi-theme-font: minor-latin;">Warzenie trwa około miesiąca, a
składniki są trudno dostępne. </span>Do tego, samo przyrządzenie nie należy do
najłatwiejszych. Wystarczą trzy krople mikstury, aby zmusić każdego do
ujawnienia swoich najgłębszych sekretów. Prawidłowo uwarzony, powinien być
bezbarwny i bezwonny, więc praktycznie nie sposób go wykryć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wspaniale! Pięć punktów dla
Gryffindoru. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po dwóch następnych pytaniach,
Slughorn zorientował się, że na tym poziomie zaawansowania są jedynie dwie
uczennice – Hermiona Granger, która zawsze wie wszystko i Venus Riddle. Reszta
lekcji minęła na rywalizacji obu dziewczyn. Profesor na przemian udzielał im
głosu, a one bezbłędnie odpowiadały. Hermionę zaczęło to denerwować, w końcu to
ona zawsze była najlepsza. Właściwie była już pewna, że ta dziewczyna jest do
niej wrogo nastawiona i jej obecność nie przyniesie niczego dobrego. Gryfonka
już miała odpowiadać na kolejne pytanie, kiedy rozległ się dzwonek. Obie
zdobyły po 50 punktów. Szatynka lekko się zdenerwowała, na Merlina, przecież
nikt nie może być mądrzejszy od niej. Postanowiła, że od razu po lekcjach uda
się do biblioteki i tak też zrobiła. Pisała wypracowanie na Zaklęcia, kiedy
ktoś przysiadł się naprzeciwko niej. Oderwała głowę od pergaminu i spojrzała na
przybysza. Jakież było jej zdziwienie, gdy zobaczyła Venus Riddle. Czego mogła
od niej chcieć? Zanim jednak zaczęła rozważać cele nowej uczennicy, ta się
odezwała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Cześć. Ty jesteś Hermiona Granger,
prawda? – zapytała z uśmiechem na ustach. – Jestem Venus. Venus Riddle –
nazwisko wypowiedziała już nieco ciszej. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-
Hej, zgadza się – odpowiedziała nadal zdziwiona Gryfonka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chciałam ci pogratulować. Niewiele
osób w naszym wieku może wykazać się taką wiedzą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Och, eee… dzięki. Ty też wiesz
bardzo dużo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- No tak. Ale to dlatego, że w Brujería
wybieramy jeden przedmiot, którego uczymy się na bardzo zaawansowanym poziomie.
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Rozumiem. Więc, wcześniej
uczyłaś się w Hiszpanii? – Hermiona uznała tę rozmowę za świetną okazję
dowiedzenia się czegoś więcej o tajemniczej Ślizgonce. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tak. Przeniosłam się tutaj z
powodów… rodzinnych – odpowiedziała. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- I jak podoba ci się u nas? –
zapytała szatynka, czując, że rozwijanie tematu rodziny byłoby podejrzane.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jest świetnie, mimo, że jestem
tutaj dopiero jeden dzień. Och, robisz zadanie, nie będę przeszkadzać. Miło
było cię poznać – powiedziała patrząc na pergamin leżący na biurku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ciebie też – odpowiedziała Hermiona
i wróciła do pisania wypracowania, kiedy dziewczyna odeszła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
To była naprawdę dziwna sytuacja.
Na Merlina! Przecież ona jest Ślizgonką, do tego, prawie na pewno rodziną
Voldemorta. I tak po prostu, jak gdyby nigdy nic, podchodzi sobie do niej, do Gryfonki,
a do tego Gryfonki, która pomogła w zabiciu Czarnego Pana. Ale Hermiona
stwierdziła, że w końcu ta rozmowa jej nie zaszkodziła, a jeśli ta cała Venus
ma wobec niej jakieś złe plany, to z pewnością jeszcze nieraz (nie raz?)
nadarzy się okazja do rozmowy. Znów
poczuła się jak w poprzednich latach w Hogwarcie, kiedy z Harry’m i Ronem
rozwiązywała zagadki, które ich nie dotyczyły.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Długo zastanawiała się nad intencjami
młodej Riddle, dlatego wypracowanie skończyła pisać dopiero po dwóch godzinach.
Wróciła do dormitorium i kiedy rzuciła torbę z książkami na sofę, usłyszała
ciche pukanie w szybę. Podeszła do okna i wpuściła do środka sowę, która
należała do Harry’ego. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i>Droga Hermiono!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>Jak zapewne już wiesz, do Hogwartu dołączyła nowa uczennica. Venus
Riddle. I domyślam się, że spędziłaś mnóstwo czasu nad zastanawianiem się nad
jej pochodzeniem. I pewnie miałaś rację, jest rodziną Voldzia. Nawet bliską
rodziną. Venus Meropa Riddle jest córką Lorda Voldemorta. To może wydawać się
nieprawdopodobne, ale Tom zabawił się z jakąś czarownicą. Nie wiedział o
istnieniu córki, jej matka ją ukrywała, nadała jej jedynie drugie imię po babci.
Sama Venus też nie wiedziała o swoim pochodzeniu. Wydało się to niedawno, po
śmierci jej matki, Toris Greengrass. I
ponownie, Twoje przypuszczenia są słuszne. Jej matka była ciotką Astorii
Greengrass, więc są kuzynkami. Mimo, że niczego nie udowodniono Venus, to
proszę, uważaj na nią, nie wiadomo, jakie ma do nas nastawienie.<o:p></o:p></i></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<i>Trzymaj się ciepło,<o:p></o:p></i></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<i>Harry.<o:p></o:p></i></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I właśnie w ten sposób jej
wątpliwości zostały rozwiane. W tym momencie cieszyła się, że Harry pracuje w
Ministerstwie. Nadal była jednak ciekawa, jak usposobiona jest Venus. Mimo, że
nie znała Voldemorta, była jego córką, w jej żyłach płynęła krew
najpotężniejszego czarnoksiężnika. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wzięła do ręki pergamin i
napisała odpowiedź.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i>Harry!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>Dziękuję za list, dużo wyjaśniłeś. Dzisiaj na Eliksirach, Venus
wykazała się dużymi umiejętnościami. Zdobyła tyle samo punktów co ja! Później,
kiedy byłam w bibliotece, podeszła do mnie i pogratulowała mi wiedzy. Dziwne…
Ale wydawała się miła. Jeśli czegoś się dowiem, na pewno napiszę!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i>Pozdrawiam Ciebie i Rona, <o:p></o:p></i></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right;">
<i>Hermiona<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Gryfonka przywiązała list do
nóżki sowy Harry’ego i wypuściła ją przez okno. Postanowiła, że następnego dnia
opowie wszystko Draco. On nie wydawał się zażenowany czy zły z powodu tego pocałunku.
Zachowywał się, jakby nic się nie stało. Hermiona była ciekawa, co takiego on
czuje do niej. Bo nie mogła ukryć przed samą sobą, że ten Ślizgon stawał się
dla niej coraz ważniejszy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
___________________________________________________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Rozdział 16 trochę krótki, ale nie bardzo wiedziałam, co i jak napisać :/ Właściwie, teraz też nie wiem co napisać. Jedynie to, że ostatnio pojawia się coraz mniej komentarzy :/ Dlatego delikatny szantaż :3 <span style="color: #0b5394;">Następny rozdział</span> nie pojawi się, jesli nie będzie tutaj przynajmniej <span style="color: #0b5394;">sześciu</span> komentarzy. Każdy z nich jest bardzo motywujący i jest wyrazem szacunku za moją pracę i czas poświęcony w prowadzenie tego bloga.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Pozdrawiam, </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mistress Black </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15574856846709528634noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-77818051383814804062014-07-06T01:11:00.002+02:002014-07-06T01:11:30.861+02:00Miniaturka #2<div class="MsoNormal">
Obudziłam się, ale nie otwierałam oczu. Wspomnienia z
poprzedniego wieczoru i nocy powróciły. Uśmiechnęłam się delikatnie. Poczułam
ciepłe promienie słońca na twarzy. Zapowiadał się piękny, majowy dzień. Nadal nie mogłam uwierzyć w to, jakie szczęście
mnie spotkało…</div>
<div class="MsoNormal">
Zaczęło się pół roku temu, w połowie listopada. Jako
Prefekci Naczelni zamieszkaliśmy w jednym dormitorium. Chcąc nie chcąc,
zaczęliśmy spędzać ze sobą więcej czasu. Wkrótce zostaliśmy przyjaciółmi.
Przekonałam się, że był świetnym chłopakiem, a maska, za którą skrywał się
przez tyle długich lat, była jedynie wymysłem jego rodziny i Czarnego Pana.
Właśnie, tyle długich lat. Dokładnie sześć. Sześć lat docinków, wyzwisk,
nienawiści, poniżania poszło w niepamięć. Bo jak ktoś mądry powiedział: „Czasem
między nienawiścią, a miłością istnieje tylko cienka granica.” Tak,
przekroczyłam tę granicę, pokochałam <i>go</i>.
Pokochałam tego zimnego z pozoru arystokratę. Człowieka, który mnie obrażał,
przez którego nieraz płakałam. Zaczęliśmy spędzać ze sobą coraz więcej czasu,
poświęcaliśmy go sobie nie tylko na sprawy prefektów. Ale nadal nie miałam
odwagi wyznać mu moich uczuć. Bo i po co? Nie miałam pojęcia jaki jest <i>jego</i> stosunek wobec mnie. Gdybym <i>mu</i> to powiedziała, straciłabym tę przyjaźń.
Później jednak zaczęliśmy zachowywać się jak para, mimo, że nią nie byliśmy. <i>On</i> nigdy o nic nie zapytał, ja na nic
się nie zgodziłam. Pomimo tego, było nam razem dobrze. Chwile, które spędzałam
w <i>jego</i> objęciach, później w jego
łóżku, były najszczęśliwszymi momentami w moim życiu. Chociaż wcześniej spotkało
mnie tyle zła, <i>jego</i> towarzystwo,
uwaga i miłość wynagradzały wszystko. </div>
<div class="MsoNormal">
Otworzyłam oczy i przekręciłam się na bok z zamiarem
przywitania się z ukochanym. Zdziwiłam się, że leżę w moim łóżku sama. W
pierwszej chwili spojrzałam na zegarek, było zbyt wcześnie, aby mógł być na
zajęciach, czy śniadaniu. Sekundę później zobaczyłam niedużą kartkę na poduszce
obok. Drżącymi ze zdenerwowania dłońmi sięgnęłam po nią. </div>
<div class="MsoNormal">
<i><s><br /></s></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><s>Kochana</s>
Hermiono.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i>Jeśli to czytasz, to
znaczy, że zapewne już nigdy więcej się nie zobaczymy. Nie wiem, czy tego nie
zauważyłaś, czy nie chciałaś, ale nasz „związek” nie miał ani przyszłości, ani
sensu. Bo, czy cokolwiek ma sens? Rodzimy się, żyjemy, umieramy. Być może jest
coś po tej „drugiej stronie”, może tam istnienie nabiera nowego znaczenia. <s>Mam
nadzieję, że kiedyś się tam spotkamy.</s> Nie wiem. Nikt z nas tego nie wie. Możliwe,
że po śmierci dusza błąka się pomiędzy
wymiarami, a ciało jedynie rozkłada w ziemi. Odbiegłem od tematu. Jesteśmy z
dwóch innych światów. To nie byłoby dobre dla Ciebie, tak samo jak dla mnie.
Nie było nam dane żyć w świecie bez ograniczeń, bez podziału na status krwi. Wierzę,
że nie będziesz mieć mi tego za złe.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><s>Na zawsze Twój,</s>
Draco.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Nie zobaczyłam <i>go</i>
później, ani tego dnia, ani na balu wieńczącym naszą edukację w Hogwarcie, ani przez
kilka lat po szkole. Wyjechałam za granicę, żeby uporządkować swoje życie. To
jednak nie pomogło. Wróciłam do Londynu, dostałam dobrą posadę w Ministerstwie
Magii. Wtedy zaczęłam <i>go</i> widywać, rzadko,
na korytarzach. Udawał, że mnie nie zna, zresztą, ja nie byłam lepsza. Postanowiłam
o <i>nim</i> zapomnieć, co wcale nie było
łatwe. W snach wciąż mnie nawiedzał. <i>Jego</i>
ręce na moim ciele, oczy, które zrzucały maskę obojętności, głos, który był
przepełniony miłością. Nienawidziłam <i>go</i>,
ponieważ <i>go</i> kochałam. Mimo to,
chciałam być choć trochę szczęśliwa. Zaczęłam odpowiadać na zaproszenia
przyjaciół. Od kiedy odszedł, byłam zamknięta w sobie, ale Harry, Ron i Ginny
byli przy mnie zawsze. Kilka lat po skończeniu Hogwartu, przyjęłam oświadczyny
Rona.</div>
<br />
<div class="MsoNormal">
Teraz stoję na dworcu King’s Cross, na peronie 9 ¾. Żegnam
się z dziećmi, a <i>on</i> jest tak blisko, a
zarazem jest tak nieosiągalny. Patrzymy na siebie w tym samym momencie, wydaje
mi się, że widzę w <i>jego</i> oczach ból,
tęsknotę i to uczucie, z którym te zimne, stalowoszare tęczówki patrzyły kiedyś
na mnie. Właśnie, wydaje mi się. Na <i>jego</i>
twarz znów wpływa ten sam obojętny wyraz, oboje odwracamy wzrok. Jestem żoną Rona, mam wspaniałe dzieci, mimo
to, nigdy nie przestanę <i>go </i>kochać. Nie żałuję. Nigdy nie będę. Te sześć miesięcy
spędzone z <i>nim</i>, było najlepszym
czasem w moim życiu. Wiem, że to nigdy nie powróci. I choć <i>jego</i> widok sprawia mi tyle bólu, to gdybym mogła cofnąć teraz czas,
na pewno bym tego nie zrobiła. I co z tego, że ja, Hermiona Granger, przegrałam
życie, skoro byłam szczęśliwa?</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
________________________________________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Witam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Mam dla Was taką naprawdę krótką miniaturkę. Napisana pod wpływem impulsu, bo w moim życiu dzieje się ostatnio sporo rzeczy, niekoniecznie dobrych. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Myślę, że to, że jest smutna, Was nie zrazi, od czasu do czasu musi pojawić się coś takiego, żeby nie było tutaj za bardzo cukierkowo ;)</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Liczę, iż wyrazicie swoją opinię w komentarzu. Piszę to opowiadanie nie tylko dla siebie i <span style="color: #0b5394;">liczę na szacunek</span> i podzielenie się ze mną <span style="color: #0b5394;">choć krótką refleksją</span> na temat tego, co "tworzę".</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Ostatnio pojawił się też <a href="http://magic-world-dramione.blogspot.com/2014/07/rozdzia-15.html">Rozdział 15</a>, nie każdy widział, zapraszam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Pozdrawiam i mam nadzieję, że trzymacie się lepiej niż ja ;-;</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Mistress Black </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15574856846709528634noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-21304255876946419762014-07-04T23:18:00.001+02:002014-07-04T23:18:43.471+02:00Rozdział 15<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Trzydziestego grudnia Ginny
spędziła w dormitorium Hermiony cały dzień. Żadna z nich nie miała ochoty
wychodzić z pokoju w takim stanie. Mimo eliksirów wzmacniających i tych na
kaca, Gryfonki nie czuły się najlepiej. Jedzenie przynosił im Stworek, więc mogły
w spokoju sobie porozmawiać, tak jak robiły to zawsze na wakacjach w Norze. W
tym roku szkolnym miały dla siebie mniej czasu, ponieważ Ginny poświęcała go
głównie dla Blaise’a, a Hermiona miała obowiązki Prefekta Naczelnego. Weasley
dopiero wieczorem wróciła do swojego dormitorium w wieży Gryffindoru. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona stała przed szafą i
chyba po raz pierwszy w życiu miała tak duży problem z doborem ubrania. Nie
pomagało jej to, że Ginny się spóźnia, a Malfoy nie powiedział jej, dokąd idą. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy w końcu Ginny wpadła do
pokoju szatynki, zastała ją siedzącą przed szafą z obojętną miną. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie wiem, wybierz coś – starsza
Gryfonka odpowiedziała na niezadane jeszcze pytanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ruda już po chwili wcisnęła
Hermionie w ręce ubranie i wepchnęła ją do łazienki, a sama zrobiła sobie
makijaż. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Świetnie wyglądasz –
powiedziała Ginny jedząc Fasolki Wszystkich Smaków, kiedy szatynka wyszła z
toalety.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Panna Granger była ubrana w
jasną, krótką spódnicę z baskinką i czarną bluzkę z jasnym kołnierzykiem. Z
niedbałego koka wypadło kilka niesfornych kosmyków. Ginny spojrzała na zegarek,
a kiedy zobaczyła, która godzina, pożegnała się z przyjaciółką i w pośpiechu
wyszła z pokoju.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona nie musiała długo czekać, już po
chwili słyszała pukanie do drzwi. Była równo dziewiętnasta. Otworzyła i
zobaczyła Draco. Jego czarna koszula i ciemne spodnie wspaniale kontrastowały z
bladą skórą i platynowymi włosami. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jak zwykle punktualny –
powiedziała na przywitanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Cześć Granger – uśmiechnął się
z lekką ironią.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dokąd idziemy? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jesteś strasznie ciekawska,
zobaczysz. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona nic nie powiedziała,
usiłowała udawać obrażoną. Ślizgon popatrzył na nią i westchnął lekko. Po
chwili szli już korytarzem siódmego piętra. Szatynka zorientowała się, że
kierują się do Pokoju Życzeń. Kiedy zatrzymali się naprzeciwko gobelinu z
Barnabaszem Bzikiem, Draco przeszedł trzy razy wzdłuż ściany. Otworzył drzwi,
które pojawiły się z nikąd i przytrzymał je dziewczynie. Znaleźli się w
średniej wielkości pokoju. Ściany miały odcień ciepłego brązu, a na środku
stała wygodna, duża sofa. Przed nią znajdował się stolik i duży kominek. Ścianę
równoległą do drzwi zajmował ogromny barek ze wszystkimi rodzajami alkoholów,
tymi czarodziejskimi, jak i mugolskimi. To miejsce było bardzo przytulne,
chociaż po Malfoyu Hermiona spodziewała się czegoś innego. Jakiejś ogromnej
imprezy, wśród tłumu ludzi, czy czegoś w tym stylu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie patrz tak, to nie wszystko,
dowiesz się w swoim czasie – powiedział Draco widząc minę dziewczyny. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Musisz udawać takiego
tajemniczego? – zapytała znudzonym głosem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie. Ale lubię cię denerwować –
uśmiechnął się tylko do dziewczyny, a ta obrzuciła go wzrokiem, którego nie
powstydziłby się sam Bazyliszek. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Więc… Dlaczego chciałeś spędzić
ten dzień akurat ze mną? – Hermiona postanowiła przerwać niezręczną ciszę, jaka
zapanowała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dobre pytanie. Zawsze w
Sylwestra upijałem się z Diabłem. Teraz on ma Wiewiórkę, a picie samemu to
pierwsze objawy alkoholizmu – uśmiechnął się lekko. – Nie myśl, że poprosiłem
cię o to, bo nie miałem nikogo. Wiesz, Granger, jesteś inna niż wszystkie
dziewczyny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dlaczego? – była zdziwiona, że
mówił jej coś takiego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tak po prostu – uśmiechnął się.
– Boję się myśleć, co zrobiłaby taka Greengrass na twoim miejscu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Oboje wybuchli śmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Myślę, że zostałbyś ofiarą
gwałtu – powiedziała Hermiona nadal się śmiejąc. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Z pewnością. A Ty, Granger,
dlaczego się zgodziłaś?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- David* zaprosił mnie na jakąś
imprezę, ale szczerze mówiąc nie miałam ochoty na jego towarzystwo.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Czyli zgodziłaś się, bo nie
miałaś innego wyjścia – uśmiechnął się ironicznie. – Wykorzystasz mnie i
porzucisz, a ja wpadnę w depresję.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Gryfonka wybuchła śmiechem
patrząc na minę swojego towarzysza. Kolejnych kilka godzin minęło we właśnie
takiej atmosferze. Rozmawiali, śmiali się i pili, bawiąc się dobrze w swoim
towarzystwie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Granger, idziemy się przejść –
powiedział Draco, kiedy zegarek wskazywał dwudziestą trzecią dwadzieścia pięć. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dokąd? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zobaczysz - odpowiedział
uśmiechając się w charakterystyczny sposób. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona nie widziała sensu w
sprzeczaniu się z blondynem, więc już po chwili kierowali się do jej
dormitorium. Zabrała płaszcz i szalik, po czym za pomocą sieci Fiuu znaleźli
się w pokoju Prefekta Naczelnego Slytherinu. Kiedy Draco się ubrał, wyszli z
jego dormitorium i powoli skierowali się ku błoniom. Przez cały czas prowadzili
lekką rozmowę. Przy bramie spotkali Filcha, który patrzył na nich, jakby co
najmniej zabili jego kotkę szczoteczką do zębów. Przez chwilę się z nim
kłócili, kiedy w końcu udowodnili, że są uczniami siódmej klasy, a do tego
Prefektami Naczelnymi, wyszli poza teren Hogwartu. Ślizgon podał dziewczynie
rękę, ta ją przyjęła i w tym samym momencie teleportowali się w miejsce znane
tylko chłopakowi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona rozejrzała się dookoła.
Znajdowali się na wzgórzu z tarasem widokowym. Podeszła bliżej oszołomiona
widokiem. Przed nią rozpościerała się rzeka, a na jej obu brzegach, połączonych
mostem, mnóstwo wspaniale oświetlonych budynków. Rozpoznała budynek Parlamentu,
byli w Budapeszcie. Na tarasie nie było innych ludzi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jak ci się podoba? – zapytał
Draco stając tuż za dziewczyną i podając jej kieliszek z szampanem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tu jest pięknie – odpowiedziała
dziewczyna z lekkim uśmiechem na ustach. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Stali przez chwilę w ciszy, kiedy
nagle na niebie zaczęły pojawiać się fajerwerki. Hermiona musiała przyznać, że
wyglądało to niesamowicie, a blondyn
świetnie trafił w jej gust.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Odwróciła się w jego stronę. W
półmroku, oświetlony tylko światłami budynków i fajerwerków wyglądał jeszcze
przystojniej niż zwykle. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Oboje nie wiedzieli, dlaczego
zadziałali pod wpływem tego impulsu. Dlaczego nagle przestali myśleć. Nie
wiedzieli kto zaczął. Pocałowali się. Pierwszy raz nie w obecności <span style="text-transform: uppercase;">a</span>storii. Pierwszy raz, naprawdę. Jego
chłodne wargi łączyły się z jej ciepłymi, malinowymi ustami. Jego ręce
obejmowały ją w talii, a jej były zarzucone na jego szyję. I właśnie w tym
momencie arystokrata, Ślizgon, a do tego Draco Malfoy zrozumiał, że czuje do
tej dziewczyny coś więcej. Żadna inna kobieta tak na niego nie działała. Chciał
przerwać, ale nie potrafił. Wiedział, że to, co robi, jest niepoprawne.
Wiedział, że to złe dla tej drobnej Gryfonki, którą trzymał w ramionach.
Wiedział, ale nie zrobił niczego, bo był egoistą. Chciał skończyć, ale nie
mógł, bo czuł się zbyt wspaniale. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona jako pierwsza się
opamiętała i odsunęła od blondyna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przepraszam, to nie powinno się
wydarzyć – powiedziała, po czym zniknęła z cichym pyknięciem, które
towarzyszyło teleportacji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chciał za nią iść, ale wiedział,
że to niczego by nie dało. Ta dziewczyna była niesamowicie uparta, nie
chciałaby z nim teraz rozmawiać. Usiadł na ławce wpatrzony w widok, który
rozpościerał się przed nim. Co on w ogóle zrobił? To wszystko było bez sensu,
od samego początku. Ta cała gra w udawanie pary. A to wszystko przez
Greengrass. A może nie? Może to tylko jego wina? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona teleportowała się przed
bramy Hogwartu i szybkim krokiem ruszyła do zamku. Nawet nie wiedziała co
myśleć. Zrobiła to, trudno. Nie będzie żałować, na pewno. Po co ona angażowała
się w to wszystko? Zresztą, nie ważne. Stało się, trudno. Gryfonka stwierdziła,
że nie będzie unikać Malfoya, nie będzie też robić z nim niczego, czego nie musi. Tylko sprawy Prefektów. Nie chciała
myśleć o tym chłopaku, który budził w niej tak wiele sprzecznych uczuć, jednak
nie mogła. Zasnęła dopiero nad ranem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Draco wstał rano w okropnym
nastroju. Nie spał prawie dwie noce. A pierwszego stycznia w ogóle nie widział
szatynki Zwlekł się jednak z łóżka z zamiarem porozmawiania z Hermioną. Chciał
to wszystko naprawić. Przecież ten pocałunek nic nie znaczył, prawda? Nie.
Siebie nie oszuka, ale może wmówić to Granger. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona siedziała w Wielkiej
Sali i jadła śniadanie, kiedy profesor
McGonagall podeszła do mównicy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Witajcie w pierwszym dniu nauki
w nowym roku. W tym semestrze do siódmej klasy dołączy nowa uczennica – w tym
momencie do sali weszła dziewczyna, miała długie, lekko kręcone ciemne włosy,
była średniego wzrostu, ale mimo to robiła naprawdę duże wrażenie. – Przybyła
do nas ze Szkoły Magii i Czarodziejstwa Brujería. Powitajmy Venus Meropę
Riddle.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
*David Crinkle – postać wymyślona
na potrzeby mojego opowiadania. Jest to osiemnastoletni, przystojny Krukon,
któremu podoba się Hermiona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
________________________________________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Ciao! :D</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Jestem z nowym rozdziałem. Jest taki o niczym, i do tego bardzo chaotyczny. Pisałam go jakiś czas, pewnie pojawiłby się wcześniej, ale byłam na biwaku i nie miałam możliwości niczego napisać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Pewnie są tutaj jakieś błędy, myślę, że kilka literówek. Jeśli znajdziecie, bardzo proszę o wskazanie ich, bo ostatnio nie ogarniam xD</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="color: #0b5394; font-family: Courier New, Courier, monospace;">Szanuj moją pracę - skomentuj</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Pozdrawiam,</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Mrs Black </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15574856846709528634noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-65386296949098055562014-06-25T20:51:00.000+02:002014-06-25T21:03:03.049+02:00Rozdział 14<div class="MsoNormal">
Nie dopuszczała do siebie takiej myśli, przecież to było nie
możliwe. Nie mieściło się to w jej rudej główce. Jej chłopak i najlepsza
przyjaciółka obściskiwali się, kiedy ona była w toalecie.</div>
<div class="MsoNormal">
<br />
~Dziesięć minut wcześniej~</div>
<div class="MsoNormal">
<br />
- Smoku, bardzo mi przykro, ale porywam Hermionę na jedną
piosenkę – powiedział Blaise z iście diabelskim uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal">
Draco mierzył go wzrokiem, ale nic nie odpowiedział.
Natomiast Hermiona mruknęła coś niezrozumiałego, co wyrażało niezadowolenie z
tego, że ktoś ją „porywa”. Bynajmniej nie dlatego, że chciała spędzić więcej
czasu z Malfoyem, ale dlatego, że nie
podobało jej się to, że Zabini zwrócił się do swojego przyjaciela, a nie do
niej. </div>
<div class="MsoNormal">
Już po chwili wirowali na parkiecie. Hermiona musiała
przyznać, że Blaise tańczy tak samo dobrze, jak jego przyjaciel. No cóż, nie
było się czemu dziwić, w końcu obaj pochodzili z arystokratycznych rodzin i z
pewnością uczęszczali na jakieś lekcje tańca. Kiedy piosenka dobiegła końca,
postanowili, że wrócą do Draco, który stał pod ścianą i rozmawiał z jakimś
Ślizgonem. Zanim znaleźli się przy blondynie, towarzysz jego rozmowy zniknął w
tłumie. Hermiona oparła się o ścianę, a
przed nią stali Draco i Blaise. Gryfonka miała proponować, żeby wrócili
do stolika, kiedy jęknęła widząc kogoś (a może coś?) przed sobą. Astoria
Greengrass we wściekle różowej sukience i z zestawem małego tynkarza na twarzy
szła w ich kierunku. Na jej ustach gościł słodki uśmiech przepełniony jadem.
Szatynce wydawało się, że Ślizgonka rzuca ukradkowe spojrzenia w prawą stronę,
gdzie znajdowały się drzwi do Sali Wejściowej.</div>
<div class="MsoNormal">
- Dracusiu, zatańczymy? – zapytała tak słodkim głosem, że robiło się niedobrze.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie – odpowiedział blondyn, nawet na nią nie patrząc.</div>
<div class="MsoNormal">
- Ale dlaczego? – dopytywała trzepocząc rzęsami.</div>
<div class="MsoNormal">
- Na rany Salazara, Greengrass! Czy ty nie potrafisz
zrozumieć, że nie jestem tobą W OGÓLE zainteresowany? – prawie krzyknął
zdenerwowany chłopak.</div>
<div class="MsoNormal">
- Ale Draco, co ma ta
szlama, czego ja nie mam? – zapytała zerkając w prawą stronę.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie nazywaj jej tak! – Blaise i Smok krzyknęli w tym samym
momencie.</div>
<div class="MsoNormal">
- Dracusiu, co ta szlama ci zrobiła?! Przecież… To nie
możliwe! Jej krew! Och Draco, co powiedzą twoi rodzice? My musimy być razem!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ja i ty, Greengrass? Słyszysz
co mówisz? Jesteś zwykłą, pustką panienką, która pcha się do łóżka każdemu
bogatemu facetowi. Sama siebie nie szanujesz i wymagasz tego od innych ludzi?!
Opanuj się kobieto i posłuchaj, bo więcej nie będę powtarzał. NIE JESTEM TOBĄ
ZAINTERESOWANY, NIGDY NIE BYŁEM I ZAPEWNIAM, ŻE NIE BĘDĘ! A teraz pozbieraj
resztki godności, które być może gdzieś tam zostały i wynoś się – tak
wściekłego Draco, zarówno Astoria, jak i panna Granger nie widziały.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Greengrass uniosła dumnie głowę i
kiedy wydawało się, że odejdzie, niespodziewanie odwróciła się i z całej siły
popchnęła Zabiniego na Hermionę. W tym momencie do pomieszczenia weszła Ginny.
Szatynka od razu zrozumiała, co znaczyły te ciągłe spojrzenia w kierunku drzwi. Z perspektywy najmłodszej
Weasley musiało to wyglądać tak, jakby się całowali. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Diabeł natychmiast odsunął się od
Gryfonki i w chwili, gdy miał zrobić
porządną awanturę Greengrass, zobaczył Ginny, która w pośpiechu wychodziła z
Wielkiej Sali. Bez wahania ruszył w tym samym kierunku. Kiedy przepchał się
przez tłum zobaczył Rudą znikającą na końcu schodów. Był pod wrażeniem kondycji te
dziewczyny. Zobaczył, że wbiega do łazienki Jęczącej Marty. Podbiegł do drzwi i
szarpnął za klamkę, ale była zamknięta. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Gin, otwórz drzwi – powiedział
łagodnie. - Wszystko ci wyjaśnię.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Odpowiedziała mu cisza.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ginny, kochanie, proszę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy po jego piątej prośbie nikt
nie odpowiedział, otworzył drzwi, używając Alohomory. Widok, jaki tam zastał, przeraził go. Prawie
cała podłoga była zalana wodą, a Jęcząca Marta siedziała na kabinie i wyraźnie
rozbawiona śmiała się z czegoś. Tym „czymś” okazała się młoda Weasley, która
siedziała w kącie i płakała. Blaise popatrzył na Martę nienawistnym wzrokiem, a
ta zniknęła w odpływie toalety. Kiedy tylko Ginny zorientowała się, że nie jest
sama, podniosła głowę. Ujrzawszy swojego chłopaka wstała z podłogi i popatrzyła
na niego wzrokiem pełnym rozgoryczenia, żalu i złości.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ginny, proszę posłuchaj –
zaczął Blaise.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie chcę tego słuchać! –
krzyknęła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To naprawdę nie tak jak
myślisz, daj mi to wszystko wytłumaczyć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie. Nie wiem dlaczego mi to
zrobiłeś. Zrobiliście. Naprawdę nie mam pojęcia, ale jeśli wolisz ją, to
dlaczego byłeś ze mną?! Nie rozumiem, jak dwie najbliższe mi osoby mogły
wyrządzić mi taką przykrość! Jeśli mnie nie kochasz, to zakończ to jak
prawdziwy facet! Myślałam, że masz choć resztki godności, a ty perfidnie mnie
zdradziłeś. A do tego z moją najlepsza przyjaciółką, na oczach wszystkich! –
łzy zaczęły lecieć jeszcze obficiej z jej oczu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Do jasnej cholery, Weasley!
Nigdy cię nie zdradziłem i uwierz, że nie mam zamiaru. Wyjaśnię ci to wszystko,
ale nie tutaj! Chodźmy do mojego dormitorium.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nigdzie z tobą nie idę!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ślizgon powoli nie wytrzymywał.
Dlaczego nie chciała go wysłuchać? Bez wahania podszedł do dziewczyny, objął ją
i przerzucił sobie przez ramię, jak gdyby nic nie ważyła. Dziewczyna próbowała
się wyrywać, ale już po chwili zdała sobie sprawę, że się nie uwolni. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy dotarli do dormitorium
Blaise, chłopak położył ją na łóżku, a sam zamknął drzwi za pomocą silnego
zaklęcia, tak, aby nikt im nie przeszkadzał i wyciszył pomieszczenie. Odkąd
Draco dostał własne dormitorium, Zabini sypiał sam w pokoju.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Masz pięć minut – burknęła
Ginny krzyżując ręce na piersi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Rozmawiałem ze Smokiem i
Granger, kiedy podeszła do nas ta wywłoka, Greengrass. Draco dał jej do
zrozumienia, że nie jest zainteresowany. Musiała zauważyć cię, kiedy wracałaś
na salę i kiedy weszłaś do środka, popchnęła mnie na Hermionę. To musiało
wyglądać dziwnie, ale przysięgam, że cię nie zdradziłem – Blaise popatrzył na
dziewczynę i zobaczył wyraźną ulgę na
jej twarzy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Naprawdę? – do jej oczu znowu
napłynęły łzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ej, Ruda – chwycił jej
podbródek tak, aby spojrzała mu w oczy. – Kocham cię. Rozumiesz? Nie zrobiłbym
ci czegoś takiego. Dlaczego tak pomyślałaś?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ja… - czuł wyraźne wahanie w
jej głosie, cokolwiek to było, nie chciała o tym mówić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jeśli nie chcesz, nie mów-
objął ją ramieniem i przytulił.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Na wakacjach, po wojnie,
związałam się z Harry’m. Byłam z nim szczęśliwa, mówił , że mnie kocha,
zabierał na kolacje. Zamieszkałam z nim na Grimmauld Place. Pewnego dnia
umówiłam się z Hermioną. Kiedy byłam na Pokątnej, zorientowałam się, że czegoś
zapomniałam. Gdy weszłam do domu, zastałam jego i Cho Chang w… bardzo
dwuznacznej sytuacji. Przepraszam, ale
to było dla mnie nieprzyjemne doświadczenie i kiedy… kiedy zobaczyłam cię na
Wielkiej Sali to… - nie była w stanie dokończyć, bo rozkleiła się na dobre.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Blaise nic nie powiedział, tylko
ją przytulił. Był w szoku. Nigdy nie mówiła o swoim związku z Potterem. Nie
potrafił zrozumieć tego, jak ta silna, stanowcza zazwyczaj dziewczyna, nagle stała się taka bezbronna. Nie ogarniał tego, jak Chłopiec-który-przeżył-by-denerwować-innych mógł zdradzać tak wspaniałą dziewczynę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ginny cieszyła się, że
opowiedziała chociaż część tej historii Diabłu, nawet Hermiona znała
najbardziej okrojoną wersję. Może nie zdawała sobie z tego sprawy, ale w tamtym
momencie w jej życiu zakończył się rozdział zatytułowany „Harry Potter”. Mimo,
że wyleczyła się z miłości do Wybrańca, dalej odczuwała ból na myśl, że nigdy
jej nie kochał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Blaise, kocham cię –
powiedziała cicho, wtulając się w tors chłopaka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ja ciebie też, Wiewiórko –
pocałował ją w czoło.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zabini! Ile razy mam ci
powtarzać, żebyś mnie tak nie nazywał – usiłowała zachować groźny ton, ale nie
mogła powstrzymać śmiechu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Ale Wiewióreczko…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie dane mu było dokończyć, gdyż
na jego głowie wylądowała poduszka. Blaise oczywiście nie pozostał jej dłużny i
już po chwili bawili się jak małe dzieci. Nie obchodziło ich to, że są dorośli,
ani to, że jest środek nocy. Blaise wykorzystał chwilę słabości Ginny i już po
chwili dziewczyna leżała pod nim. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Byłaś niegrzeczna… Wiewiórko.
Zasługujesz na karę – Blaise uśmiechnął się łobuzersko, po czym z pasją ją
pocałował.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ginny nie miała zamiaru
sprzeciwiać się tej „karze”, nie sprzeciwiała się też, kiedy ręce Ślizgona
zaczęły błądzić po jej ciele, a jego usta wędrowały coraz niżej…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
*W tym samym czasie*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Muszę jej to wszystko wyjaśnić
– po raz kolejny mówił Hermiona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Granger, spokojnie, Diabeł
sobie poradzi. Nie daj tej idiotce Greengrass satysfakcji. Pomyśl, ona przecież
tego chciała. Chodź, zatańczymy, niedługo koniec.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kilkadziesiąt minut później Bal
Bożonarodzeniowy dobiegł końca. Hermiona musiała przyznać, że oprócz tego
przykrego incydentu z Astorią, bawiła się świetnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dobranoc Malfoy – powiedziała,
kiedy wyszli z Wielkiej Sali.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Tak szybko się mnie nie
pozbędziesz – uśmiechnął się łobuzersko. – Odprowadzę cię.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jeśli chcesz – wzruszyła
ramionami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Przez chwilę milczeli, dopiero,
kiedy byli na trzecim piętrze, odezwał się Draco.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Masz jakieś plany na Sylwestra?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie, raczej nie – popatrzyła na
niego zdziwiona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie patrz tak na mnie –
roześmiał się. – Spędzimy go razem? – w jego głosie dało się usłyszeć lekką
nieśmiałość.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Może być – stwierdziła obojętnie,
choć w głębi duszy bardzo się cieszyła. – Gdzie?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To już jest niespodzianka –
puścił do niej oczko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Resztę drogi spędzili sprzeczając
się, Hermiona prosiła, aby powiedział jej, gdzie spędzą Sylwestra, natomiast
Draco kategorycznie odmawiał. Kiedy doszli pod dormitorium Hermiony, dziewczyna
podziękowała mu za miły wieczór, pocałowała w policzek i zniknęła za drzwiami
swojego pokoju. </div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Była tak zmęczona, że nawet nie
zastanawiała się nad swoim dzisiejszym zachowaniem. Wzięła tylko prysznic i od
razu zasnęła. A w snach odwiedził ją blondyn, z którym spędziła dużą część
dzisiejszego wieczoru.<span style="text-transform: uppercase;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
___________________________________________________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">¡Hola </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">No i jestem, dosyć szybko, z rozdziałem numer 14. Mało tutaj Dramione, skupiłam się na Blinny. Musicie wybaczyć i jakoś przetrwać to, że jest tak chaotycznie napisane. Zdradzę Wam, że kiedy już wrócą do Hogwartu na drugi semestr, zacznie się dziać :3 No, przynajmniej tak to sobie wyobrażam, zobaczymy jak wyjdzie :D. A co Wy sądzicie o tym rozdziale? Bardzo proszę o <span style="color: #0b5394;">komentarze</span>.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Pozdrawiam, </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Mistress Black </span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15574856846709528634noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-51922864769747864042014-06-25T07:55:00.000+02:002014-06-25T08:07:38.777+02:00Sowa #2Jak już pewnie zauważyliście, mam wspaniały <span style="font-size: large;">szablon</span> ♥<br />
Za jego wykonanie serdecznie dziękuję <span style="font-size: large;">Mii z <a href="http://land-of-grafic.blogspot.com/">Land of Grafic</a>.</span> Wam też podoba się tak samo jak mnie?<br />
Nowy rozdział już się tworzy, tak jak jest napisane w informacji, pojawi się najpóźniej do niedzieli.<br />
Pozdrawiam,<br />
Mistress BlackAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/15574856846709528634noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-29588022381355213992014-06-22T23:01:00.001+02:002014-06-25T10:00:52.498+02:00Rozdział 13<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><span style="color: #0b5394;">Z dedykacją dla Natived, bo jej komentarze są mega motywujące.</span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*****</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Granger.</div>
<div class="MsoNormal">
- Mhhh</div>
<div class="MsoNormal">
- Granger, wstawaj – na jego twarz wpełzł podły uśmiech, a w
głowie zrodził się szatański plan.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie – odpowiedziała dziewczyna z twarzą wtuloną w
poduszkę.</div>
<div class="MsoNormal">
- Czyżby, pani Prefekt? – spojrzał na zegarek – Godzina
dziesiąta, trzydzieści siedem minut i dwadzieścia dwie sekundy. Sześć godzin,
dwadzieścia dwie minuty i trzydzieści
osiem sekund do rozpoczęcie Balu Bożonarodzeniowego – powiedział spokojnym
głosem. </div>
<div class="MsoNormal">
- Co?! </div>
<div class="MsoNormal">
Dziewczyna natychmiast zerwała się z łóżka, podbiegła do
szafy i wyjęła pierwsze lepsze ubrania. Wpadła do łazienki, wzięła najszybszy
prysznic w swoim życiu i ogarnęła się w mgnieniu oka. Kiedy wyszła z łazienki,
Malfoy siedział w salonie i jak gdyby nigdy nic przeglądał Proroka Codziennego.</div>
<div class="MsoNormal">
- Tak właściwie, co ty tutaj robisz, Malfoy? – zapytała
Hermiona związując włosy w niedbałego koka.</div>
<div class="MsoNormal">
- Och, Draco, dziękuję, że mnie obudziłeś, co ja bym zrobiła
bez tak wspaniałego, przystojnego, inteligentnego, nieziemsko seksownego… -
zaczął blondyn naśladując głos dziewczyny.</div>
<div class="MsoNormal">
- I oczywiście skromnego.</div>
<div class="MsoNormal">
- Właśnie tak Granger – uśmiechnął się do niej łobuzersko.</div>
<div class="MsoNormal">
- Zostawmy już twoje ZALETY – zaakcentowała – i chodźmy
zająć się Wielką Salą, zostało mało czasu.</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
~~~</div>
<div class="MsoNormal">
- Malfoy! Na litość Godryka! Niczego nie potrafisz! Mówiłam,
że to ma być po lewej! Lewa strona to ta druga, zapamiętaj!</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie spinaj się tak
Granger, nikt nie będzie zwracał na to uwagi.</div>
<div class="MsoNormal">
- Jeszcze bardziej w lewo – Hermiona zignorowała jego
poprzednią wypowiedź.</div>
<div class="MsoNormal">
Dekorowali Wielką Salę już od dwóch godzin i powoli zbliżali
się do końca. Oczywiście, nie obeszło się bez kłótni (przyp. aut. Jakżeby
inaczej :D). Hermiona była tak zdenerwowana, że złościła się o każdy szczegół.
W ten oto sposób, Draco oberwał dwa razy, za to, że jakaś ozdoba wisiała
krzywo. Blondyn w ogóle nie rozumiał ekscytacji Gryfonki. Przecież to tylko
zwykły Bal, po kilku godzinach i tak nie będzie zwracał na to większej uwagi.</div>
<div class="MsoNormal">
Było dwadzieścia minut po trzynastej, kiedy definitywnie
skończyli. Rozeszli się w sali wejściowej, Draco ruszył do lochów, natomiast
Hermiona zaczęła wspinać się po schodach na siódme piętro. Kiedy w końcu doszła
do swojego dormitorium rzuciła się na łóżko i zamknęła oczy. Naprawdę się
zmęczyła, ale było warto. </div>
<div class="MsoNormal">
Jej błogie nicnierobienie przerwał trzask drzwi. Szatynka
podniosła niechętnie głowę i jęknęła na widok Ginny z masą kosmetyków i
sukienką. </div>
<div class="MsoNormal">
- Ty jeszcze nie zaczęłaś? Przecież zostało mało czasu! –
krzyknęła entuzjastycznie Weasley.</div>
<div class="MsoNormal">
- Ruda, jeszcze trzy godziny.</div>
<div class="MsoNormal">
- No właśnie Miona, tylko trzy godziny, żeby zrobić cię na bóstwo.</div>
<div class="MsoNormal">
- Mnie? Dlaczego? – przeczuwała już, że Ginny wpadła na
„genialny” pomysł.</div>
<div class="MsoNormal">
- Dla Mal… Yyy… No, ten… To znaczy, zaczynasz Bal pierwszym
tańcem, jesteś prefektem, organizowałaś to wszystko i takie tam.</div>
<div class="MsoNormal">
Hermiona zmierzyła Gin wściekłym wzrokiem i oznajmiła, że
idzie wziąć kąpiel. Nie miała ochoty przez najbliższe trzy godziny pindrzyć się
przed lustrem niczym Greengrass. Chociaż nie, ta wywłoka pewnie tapetuje twarz
już od rana.</div>
<div class="MsoNormal">
Szatynka wyszła z wanny dopiero, gdy woda zrobiła się zimna.
Kiedy tylko otworzyła drzwi, pożałowała, że rzuciła zaklęcie wyciszające.
Ginny, ubrana, z pełnym makijażem stała
przed drzwiami z rękami skrzyżowanymi na piersi i mierzyła starszą Gryfonkę
wzrokiem, którego nie powstydziłby się
sam Bazyliszek. </div>
<div class="MsoNormal">
- Hermiono Jean Granger…</div>
<div class="MsoNormal">
- Gin, błagam, daruj sobie i zrób mi ten makijaż – szatynka
popatrzyła na przyjaciółkę z miną niewiniątka.</div>
<div class="MsoNormal">
Pół godziny przed oficjalnym rozpoczęciem Balu
Bożonarodzeniowego obie dziewczyny były gotowe. Para Prefektów Naczelnych
musiała pojawić się w Sali Wejściowej wcześniej, a Ginny i Blaise
wspaniałomyślnie postanowili, że dotrzymają im towarzystwa i jak Diabeł
powiedział: „Dopilnują, aby ta dwójka nie zniszczyła imprezy, którą sama
przygotowała.”</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
~~~</div>
<div class="MsoNormal">
- Ile można czekać? Miała tutaj być już pięć minut temu.</div>
<div class="MsoNormal">
- Oj, Smoku, wiesz jakie są kobiety – Blaise, w przeciwieństwie
do Draco nie miał powodów, aby się denerwować.</div>
<div class="MsoNormal">
- A co jeśli znowu zaatakował ją jakiś troll w łazience,
albo jakaś ogromna żelka? Albo gorzej, co jeśli Łasic przyjechał do Hogwartu i…
- umilkł w pół słowa i nawet nie wysilił się, aby zamknąć usta.</div>
<div class="MsoNormal">
- Co…? – zaczął Blaise, ale wtedy zobaczył, w którym
kierunku patrzył jego przyjaciel.</div>
<div class="MsoNormal">
- Jest… - zaczął Draco</div>
<div class="MsoNormal">
- Piękna – skończył Diabeł.</div>
<div class="MsoNormal">
I choć myśleli o tym samym, to każdy z nich mówił o innej
dziewczynie. Hermiona i Ginny schodziły powoli ze schodów z uśmiechami na
ustach.</div>
<div class="MsoNormal">
Blaise wpatrywał się w swoją kobietę jak urzeczony. Czarna
sukienka bez ramiączek, do połowy uda idealnie podkreślała jej sylwetkę.
Środkowa część kreacji była zrobiona ze skóry, natomiast po bokach znajdowały
się koronkowe wstawki. Talię ozdabiał pas wysadzany drobnymi kamyczkami, a
wysokie, czarne szpilki wydłużały nogi
Ginny. </div>
<div class="MsoNormal">
Draco jednak nie zwrócił większej uwagi na Weasley.
Przekonał się, że sukienka wygląda dużo lepiej na Hermionie, niż mógł to sobie
wyobrazić. Długa, wykonana z delikatnego, granatowego materiału, błyszcząca na
dole suknia była wprost stworzona dla dziewczyny. Trójkątny dekolt podkreślał
piersi, a wcięcie w talii wyszczuplało i tak chudą Gryfonkę. Na twarzy miała
delikatny, prawie niewidoczny makijaż, a jej włosy były misternie upięte w
eleganckiego koka.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nieźle wyglądasz, Granger – powiedział Draco z lekko
ironicznym uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal">
- Tylko nieźle? – zapytała. – Wydawało mi się, że twoja
szczęka z podłogi powiedziałaby coś więcej, niż tylko ,,nieźle”.</div>
<div class="MsoNormal">
Ślizgon chciał odpowiedzieć, ale nie miał pomysłu na żadną
błyskotliwą odpowiedź. Prawda była taka, że nie przypominał sobie, aby widział
piękniejszą kobietę. Już w czwartej klasie był pod wrażeniem tego, jak zmienił
się wygląd Hermiony w ciągu kilku godzin. Wtedy zrobiła to dla Kruma. Teraz
czuł satysfakcję, ponieważ dla niego wyglądała jeszcze pięknie. Zaraz. Jak to
dla niego? Zabolała myśl, że Hermiona wcale nie robiła tego dla niego, ale
dlatego, że musiała jakoś prezentować się na balu, który sama organizowała.</div>
<div class="MsoNormal">
Uczniowie powoli schodzili się do Wielkiej Sali. Po kilku
minutach przyszła McGonagall, aby udzielić ostatnich wskazówek i zaprosić Ginny
i Blaise’a na salę. </div>
<div class="MsoNormal">
Para Prefektów naczelnych powolnym krokiem ruszyła w
kierunku Wielkiej Sali. W zamku zaczęła grać poważna muzyka. Kiedy pojawili się
wewnątrz pomieszczenia, wszystkie głosy ucichły, a głowy zwróciły się
w ich stronę. Męska część uczniów patrzyła
na Hermionę z zachwytem, a na Draco z zazdrością. Natomiast żeńska
część, patrzyła z wypiekami na twarzy na przystojnego Ślizgona, a dziewczynę
próbowała zabić wzrokiem.</div>
<div class="MsoNormal">
Pierwsza myśl Hermiony, kiedy weszła do Wielkiej Sali, była
taka, że warto było się postarać. Kilkadziesiąt czteroosobowych stolików
zostało ustawionych pod ścianą. Na śnieżnobiałych obrusach stały wazony, każdy
z niebieskim kwiatem w środku. Bogata zastawa dopełniała całość. Białe i
granatowe dekoracje na ścianach nadawały pomieszczeniu elegancki wygląd.</div>
<div class="MsoNormal">
Hermiona musiała przyznać , że Draco wspaniale tańczy. Był
stanowczy, ale delikatny. Piosenka powoli dobiegała końca, i gdy ostatnie nuty
ucichły, ukłonili się i ruszyli do stolika, przy którym siedzieli Blaise Ginny.
Kiedy usiedli, ze swojego miejsca wstała profesor McGonagall.</div>
<div class="MsoNormal">
- Witajcie na tegorocznym Balu Bożonarodzeniowym. W tym roku
przygotowała go para Prefektów Naczelnych, Hermiona Granger i Draco Malfoy –
dyrektorka zrobiła pauzę, a po sali przetoczyła się fala oklasków – Mam nadzieję,
że będziecie się dobrze bawić. Przypominam, że uczniowie szóstych i siódmych
klas mają możliwość opuszczenia zamku na Sylwestra. Młodsi studenci, mogą to
zrobić jedynie za pisemną zgodą rodziców. Ze spraw organizacyjnych to tyle.
Życzę miłej zabawy. –Dyrektorka klasnęła w dłonie, a na stolikach
zmaterializowały się różne potrawy.</div>
<div class="MsoNormal">
Kiedy tylko talerze zalśniły czystością, a na scenę
wkroczyły Fatalne Jędze, Diabeł porwał swoją partnerkę i ruszył z nią na
parkiet. W pierwszej chwili Draco chciał poprosić Hermionę o taniec, ale
stwierdził, że to byłoby zbyt nachalne. „Jeszcze pomyśli, że mi zależy.”, a
później „Smoku, myślisz jak baba.” Nie minęło pięć minut, a blondyn przeklinał
w myślach swoje zachowanie. Do Hermiony podszedł Krukon, David Crinkle,
zaprosił ją do tańca, a dziewczyna bez wahania przyjęła propozycję. Draco pomyślał,
że wyglądają, jakby się znali. Obiecał sobie, że porozmawia o tym z Granger,
ten cały David mu się nie podobał. Chwileczkę… Czy on był zazdrosny?! Nie,
martwił się tylko o Granger, bo… No właśnie dlaczego? Jego przemyślenia
przerwał jakże „uroczy” głos jego „przyjaciółki”.</div>
<div class="MsoNormal">
- Dracusiu, dlaczego siedzisz tutaj sam?- zaszczebiotała
Astoria.</div>
<div class="MsoNormal">
Ślizgon obrzucił ją krytycznym wzrokiem. Miała na sobie
wściekle różową, krótką, sukienkę, która bardziej przypominała bluzkę i
odsłaniała duuużo więcej, niż zakrywała.</div>
<div class="MsoNormal">
- Zatańczmy – nie zraziła się tym, że blondyn kompletnie ją
zignorował i patrzył na nią z grymasem na twarzy.</div>
<div class="MsoNormal">
Draco domyślił się już, że nie uwolni się od tej nachalnej
dziewczyny i zaczął rozglądać się w poszukiwaniu ratunku. W tym momencie
skończyła się piosenka, a on ujrzał uśmiechniętą Hermionę wracającą do stolika.
Nie zastanawiając się długo, całkowicie olał pannę Greengrass i prawie pobiegł
do Gryfonki.</div>
<div class="MsoNormal">
- Granger, ratuj mnie! – szepnął</div>
<div class="MsoNormal">
- Co? Przed czym mam… - w tym momencie za plecami Ślizgona
ujrzała Astorię. –Och, rozumiem. A co będę z tego miała? –zapytała z iście
diabelskim uśmiechem na ustach.</div>
<div class="MsoNormal">
- Spędzasz zdecydowanie za dużo czasu z Diabłem i Wiewiórką-
powiedział z rezygnacją Draco i zaczął tańczyć z szatynką, ponieważ Greengrass
była już wyjątkowo blisko. </div>
<div class="MsoNormal">
- Możliwe. Więc co będę z tego mieć?</div>
<div class="MsoNormal">
- Satysfakcję? – zapytał z nadzieją Malfoy, chociaż znał już
odpowiedź.</div>
<div class="MsoNormal">
Dziewczyna pokręciła przecząco głową.</div>
<div class="MsoNormal">
- Na rany Salazara, Granger, zrobię wszystko, ale spław
jakoś tę wywłokę.</div>
<div class="MsoNormal">
Hermiona liczyła na właśnie taką odpowiedź. Nie wiedziała co
w nią wstąpiło, może rzeczywiście był to wpływ Diabła, ale nagle poczuła chęć
zdenerwowania tego Ślizgona.</div>
<div class="MsoNormal">
Popatrzyła na dziewczynę, która zbliżała się coraz szybciej i
gdy ta miała już coś powiedzieć, Hermiona bez zastanowienia wpiła się w usta
blondyna. Jako, że Greengrass stała tuż obok, nie było mowy o udawanym
pocałunku. Gryfonka zdziwiła się, że Malfoy nie protestował. W tym momencie nie
obchodziło jej to, że niedawno byli wrogami i to, że Draco niczego do niej nie
czuł. To zwykły pocałunek, który nic nie znaczył. Przecież… Nie takie rzeczy
już robiła. </div>
<div class="MsoNormal">
Uchyliła lekko powiekę i z zadowoleniem dostrzegła, że
Ślizgonka oddala się od nich szybkim krokiem.</div>
<div class="MsoNormal">
- Wybacz Malfoy, musiałam – naprawdę nie wiedziała, co
podkusiło ją do takiego zachowania, ale przecież… raz się żyje!</div>
<div class="MsoNormal">
Blondyn uśmiechnął się ironicznie, ale nic nie odpowiedział.
Kiedy skończyła się piosenka, oboje ruszyli do swojego stolika. Zastali tam
Ginny i Blaise’a. Porozmawiali chwilę, po czym para znów udała się na parkiet,
natomiast do Draco i Hermiony dosiedli się Pansy Parkinson z Teodorem Nottem.
Szatynka ostatnimi czasy zaprzyjaźniła się ze Ślizgonką i była pod wrażeniem
zmiany, jaką przeszła przez niecałe dwa lata. Wcześniej Pansy była tak zapatrzona w Księcia Slytherinu jak
Greengrass i zachowywała się bardzo podobnie. W tym roku zaczęła ubierać się
normalnie i zakończyła znajomość z Astorią. </div>
<div class="MsoNormal">
Z kolei z Teodorem zdarzyło jej się zamienić wcześniej kilka słów w bibliotece. Mimo, że
był czystej krwi i nie przepadał za towarzystwem mugolaków, to szanował
Hermionę za jej wiedzę i umiejętności. Sam był inteligentny i cenił sobie
towarzystwo ludzi, z którymi mógł porozmawiać na poziomie. </div>
<div class="MsoNormal">
Przesiedzieli tak kilka minut po czym postanowili potańczyć.
</div>
<div class="MsoNormal">
Zbliżała się druga w nocy.</div>
<div class="MsoNormal">
- Blaise, idę do toalety, za chwilę wrócę – powiedziała Ginny
do swojego chłopaka.</div>
<div class="MsoNormal">
- Mogę na ten czas porwać Hermionę? – Zabini puścił do niej
oko.</div>
<div class="MsoNormal">
- O to powinieneś pytać raczej Malfoya – powiedziała i
wyszła.</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
~~~</div>
<br />
<div class="MsoNormal">
Piętnaście minut później Ginewra Weasley wracała z łazienki.
Kiedy weszła do Wielkiej Sali i spojrzała w miejsce, gdzie wcześniej zostawiła przyjaciół,
stanęła jak spetryfikowana. Łzy momentalnie napłynęły jej do oczu. Nie wierzyła
w to, co widzi. Wybiegła z pomieszczenia i zamknęła się w jakiejś pustej klasie, dopiero po chwili zorientowała się, że jest to łazienka Jęczącej Marty.
Nie dopuszczała do siebie takiej myśli, przecież to było nie możliwe. Nie
mieściło się to w jej rudej główce. Jej chłopak i najlepsza przyjaciółka
obściskiwali się, kiedy ona była w toalecie.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
_____________________________________________________________</div>
<div class="MsoNormal">
Hej, haj, helou :D Przybywam z nowym rozdziałem. Chyba dosyć szybko, jak na mnie, prawda? Spędziłam nad nim cały dzień, ale muszę przyznać, że bardzo przyjemnie mi się go pisało. Nie jest najlepszy, ale mnie (mi? Nigdy nie wiem jak to napisać ;-;) się podoba. Końcówka miała zaciekawić, zaintrygować. Chyba nie wyszło ;_;</div>
<div class="MsoNormal">
No, ale ocenę pozostawiam Wam.</div>
<div class="MsoNormal">
I jak zwykle, taka prośba, <span style="color: #0b5394;">jeśli czytasz, zostaw komentarz</span> . Nie musi być mega długi, po prostu chciałabym wiedzieć ile osób, przegląda moje wypociny. </div>
<div class="MsoNormal">
Pisząc rozdział słuchałam sobie <a href="http://www.youtube.com/watch?v=M0LaY6n-RaQ">śpiewu Toma Feltona</a> :3 Ktoś wiedział, że on śpiewa? O: Ja dowiedziałam się dzisiaj ._.</div>
<div class="MsoNormal">
No tak, nie przedłużając, mam nadzieję, że choć trochę się podoba. Pozdrawiam,</div>
<div class="MsoNormal">
Mrs Black </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15574856846709528634noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-52710337241359848542014-06-21T14:43:00.000+02:002014-06-22T19:40:33.499+02:00Rozdział 12<div style="text-align: center;">
Dzisiaj ogłoszenia parafialne na początek._.</div>
<div style="text-align: center;">
Ten rozdział jest krótki, beznadziejny, nudny, napisany bardzo chaotycznie. Nie miałam pojęcia co tu napisać, jak to napisać. Musicie wybaczyć. W następnym rozdziale Bal Bożonarodzeniowy, postaram się opisać go jak najlepiej. Mam kilka pomysłów, mam nadzieję, że Wam się spodobają.</div>
<div style="text-align: center;">
Jak może zauważyliście, zmieniłam tytuł bloga. Błagam, nie zwracajcie uwagi na wygląd. Zamówiłam szablon na <a href="http://land-of-grafic.blogspot.com/">Land of Grafic</a>, mam nadzieję, że niebawem będzie gotowy i, że ten blog będzie wyglądał normalnie, nie tak jak teraz ._.</div>
<div style="text-align: center;">
Wracając do rozdziału dwunastego, mam nadzieję, że doczytacie do końca. Przepraszam ;_;</div>
<div style="text-align: center;">
Pozdrawiam, Mrs Black </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
~~ ~~ ~~ ~~ ~~</div>
<div class="MsoNormal">
Dni mijały z zadziwiającą prędkością i nim uczniowie
Hogwartu się obejrzeli, była już połowa grudnia. W Szkole Magii i
Czarodziejstwa było czuć zbliżającą się magię świąt i podniecenie związane z
Balem Bożonarodzeniowym.<br />
<span style="text-align: center;"><br /></span>
<div style="text-align: center;">
*</div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<br />
- Jak myślisz, lepsze będą błękitne, czy może te granatowe?</div>
<div class="MsoNormal">
- Do jasnej cholery, Granger! Jestem facetem, jak dla mnie
wszystkie te dekoracje są niebieskie, NIEBIESKIE – odpowiedział zirytowany
blondyn.</div>
<div class="MsoNormal">
- Tak, mnie też bardziej podobają się granatowe –
powiedziała z uroczym uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal">
Wyszli ze sklepu z dekoracjami. Ozdoby zamówione przez nich,
miały być wkrótce dostarczone do Hogwartu. Hermiona opowiadała Draco o tym, co
mają jeszcze zrobić, natomiast mężczyzna przypatrywał jej się i słuchał bez
większego entuzjazmu. W pewnym momencie jego wzrok przykuła wystawa sklepu z
szatami. </div>
<div class="MsoNormal">
- Och Granger, zapomniałem czegoś z tamtego sklepu. Idź na
pocztę wysłać ten list, za chwilę do ciebie dołączę – powiedział z obojętnym
wyrazem twarzy.</div>
<div class="MsoNormal">
- Okej, niech będzie,
ale pośpiesz się – po tych słowach ruszyła w stronę budynku poczty.</div>
<div class="MsoNormal">
Draco poczekał, kiedy Hermiona zniknie za rogiem i szybkim
krokiem ruszył w stronę sklepu z ubraniami. Wszedł do środka i obejrzał suknię
z wystawy. Według niego była wprost stworzona dla Hermiony. Szybko zapłacił,
odesłał zakupy do swojego dormitorium i wrócił do Gryfonki. </div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal">
Hermiona siedziała na wytartym fotelu w pokoju wspólnym
Gryffindoru, kiedy przejście pod portretem otworzyło się, a do środka weszła
dyrektorka z listą osób, które na święta pozostają w Hogwarcie. Szatynka
wpisała się bez zastanowienia. Musiała zostać i przygotować Bal. A poza tym,
gdzie miała wrócić? Ginny zaprosiła ją na święta do Nory, ale Hermiona nie
miała ochoty tam jechać. Bądź co bądź, ale Ron wyznał jej miłość, czułaby się
przy nim niezręcznie.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Dwudziestego drugiego grudnia odjeżdżał pociąg Hogwart –
Londyn. Bal miał odbyć się już za tydzień. Oprócz Hermiony w szkole pozostało
tylko kilkunastu uczniów. Z Gryffindoru dwóch drugoroczniaków i jakaś
dziewczyna z szóstego roku. Gryfonka wiedziała też, że w zamku zostaje Luna i
kilku innych uczniów z Domu Roweny; natomiast ze Slytherinu nie został prawie
nikt, oprócz jakiegoś ucznia z trzeciej klasy. Szatynka nie miała pojęcia, jak
przedstawia się sytuacja w Hufflepuffie. </div>
<div class="MsoNormal">
Draco wrócił do domu na święta, ale obiecał, że przybędzie
do Hogwartu zaraz po Bożym Narodzeniu, aby pomóc Hermionie. </div>
<div class="MsoNormal">
W Wigilię, dwudziestego czwartego grudnia Hermiona zasiadła
do stołu z nauczycielami i innymi uczniami, którzy nie wracali do domu na
święta. Wielka Sala, jak zwykle była pięknie ozdobiona. W rogach stało
dwanaście choinek, które przytransportował tu Hagrid. Z sufitu spadały płatki
śniegu, które znikały kilka centymetrów nad głowami osób siedzących w
pomieszczeniu. Atmosfera była miła, ale Hermiona, jak zwykle w takich chwilach,
była myślami daleko.</div>
<div class="MsoNormal">
Zastanawiała się, jak ten dzień spędzają jej rodzice. Przed
wojną spędzała z nimi każde święta. Wspaniale wspominała ten czas. </div>
<div class="MsoNormal">
Myślała też o tym, co zrobi, kiedy skończy szkołę. Jeśli nie
odnajdzie rodziców, będzie zmuszona zacząć pracę, a była pewna, że jeśli już
zacznie, to na pewno nie będzie miała czasu na poszukiwania. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Obudziła się rano i spojrzała na zegar, była 7. 47. Usiadła na łóżku i
uśmiechnęła się na widok sterty prezentów przy jej łóżku. </div>
<div class="MsoNormal">
Wzięła do ręki pierwszy i rozpakowała. Był to podarunek od
Harry’ego. Dostała od niego bardzo stare wydanie Historii Hogwartu. Zawsze
marzyła o czymś takim, ale nie mogła sobie pozwolić, gdyż najstarsze księgi
kosztowały kilkaset galeonów. Musiała wysłać do niego długi list z
podziękowaniami! </div>
<div class="MsoNormal">
Następnym prezentem było dosyć małe pudełko zapakowane w
czerwony papier i przewiązane złotą wstążką. Znajdowała się w nim delikatna,
srebrna bransoletka. Od Rona. Była zaskoczona jego wyborem, bransoletka bardzo
się jej podobała. </div>
<div class="MsoNormal">
Od państwa Weasleyów dostała mnóstwo smakołyków i
oczywiście, zrobiony przez Molly sweter. Uśmiechnęła się na ten widok, tak
bardzo przypominał jej o latach spędzonych z Harrym i Ronem w Hogwarcie. </div>
<div class="MsoNormal">
Ginny podarowała jej pudełko pełne kosmetyków, a George gadżety z Magicznych Dowcipów
Weasleyów, natomiast od Luny dostała najnowszy numer „Żonglera” i biżuterię
zrobioną z bliżej nieokreślonych przedmiotów.</div>
<div class="MsoNormal">
Sięgnęła po ostatnie pudełko. Ciemnozielony papier w srebrne
wzorki. Otworzyła, a jej oczom ukazał się delikatny materiał. Sukienka. Wyjęła
ją i stwierdziła, że jest naprawdę przepiękna. Na zielonym papierze leżała mała
karteczka. Kilka słów, napisanych tym cienkim, ładnym pismem.</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i>Załóż na Bal, proszę.<o:p></o:p></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i>D.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
Nie mogła uwierzyć. Draco. Dał jej tak piękną rzecz, a do
tego porosił. On! Bardzo rzadko z jego ust wypływały słowa takie jak <i>proszę</i>, czy<i> przepraszam</i>. To musiało być dla niego ważne. Bała się nawet
zastanawiać, ile kosztowała ta suknia. </div>
<div class="MsoNormal">
Powinien wrócić już następnego dnia, nie mogła doczekać się,
kiedy mu podziękuje. W tym momencie Hermiona ucieszyła się, że sama nie
żałowała galeonów na prezent dla Ślizgona. Kupiła dla niego najnowszą miotłę,
Błyskawicę D7, gdyż Draco narzekał, że jego Nimbus 2001 jest już wysłużony. </div>
<div class="MsoNormal">
Znowu zaczęła się zastanawiać, co właściwie do niego czuje.
Na pewno pociągał ją fizycznie, no cóż nie dało się ukryć. Ale czy to było coś
więcej? Czy istnieje w ogóle coś takiego jak miłość? Czy to tylko reakcja
chemiczna zachodząca w mózgu? A może rzeczywiście, magia miłości jest dużo
potężniejsza od czarów wykonywanych za pomocą różdżki? Czego ona właściwie
oczekuje?! Przecież to Malfoy. Ten cyniczny, zapatrzony w siebie arystokrata.
Co z tego, że się zmienił? Czy dało się tak po prostu wymazać z pamięci całą
dotychczasową ideologię, wszystkie przekonania? </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Hermiona siedziała w Pokoju Wspólnym z jakąś grubą książką,
kiedy przejście pod portretem Grubej Damy otworzyło się i do salonu zaczęli
wchodzić uczniowie. Hogwart Express przyjechał. Z westchnieniem zamknęła
książkę i ruszyła przez tłum uczniów do swojego dormitorium. Już po chwili
drzwi się otworzyły, a pewna ruda osóbka rzuciła się Hermionie na szyję.</div>
<div class="MsoNormal">
- Gin, udusisz mnie.</div>
<div class="MsoNormal">
- Tęskniłam – zaśmiała się młoda Weasley i puściła
przyjaciółkę.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie widziałyśmy się tylko kilka dni. Dzięki za prezenty.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie ma sprawy, to ja powinnam dziękować tobie, ten
pierścionek jest śliczny. Och, jestem wykończona, pójdę się wykąpać i nie
wychodzę z łóżka.</div>
<div class="MsoNormal">
- Zazdroszczę. Mnie czeka jakże wspaniały wieczór z Malfoyem – burknęła szatynka.</div>
<div class="MsoNormal">
- Oj, Miona, dobrze wiem, że bardzo odpowiada ci takie
spędzanie „wieczorów” – ostatnie słowo mocno zaakcentowała</div>
<div class="MsoNormal">
- Ginewro Molly Weasley, czy ty coś sugerujesz? – starsza
Gryfonka podniosła pytająco brew.</div>
<div class="MsoNormal">
- Może – rzuciła niedbale Ginny i nie czekając na protesty
przyjaciółki, opuściła jej prywatne dormitorium. </div>
<div class="MsoNormal">
Hermiona podniosła się z łóżka i niechętnie wyszła z pokoju.
Dzisiaj mieli dopracować ostatnie szczegóły w dormitorium prefekta naczelnego
Slytherinu. Zeszła schodami do lochów i zatrzymała się przed posągiem jakiegoś
starego czarodzieja, który patrzył na nią złowrogo. Hermiona wzdrygnęła się
nieznacznie, ach ci Ślizgoni. Chciała wypowiedzieć hasło, kiedy usłyszała za
sobą ten znienawidzony głos.</div>
<div class="MsoNormal">
- Czego tutaj szukasz, szlamo? – Astoria stała za nią z
rękami skrzyżowanymi na piersi i kpiącym uśmiechem na swojej wytapetowanej
twarzy.</div>
<div class="MsoNormal">
- Czy nie nauczyłam cię, Greengrass, że nie warto ze mną
zadzierać? – zachowanie tej arystokratki było żenujące, cały czas uważała się
za kogoś lepszego.</div>
<div class="MsoNormal">
- A co ktoś taki jak ty może mi zrobić? – zapytała z
wyższością, ale w jej oczach przez ułamek sekundy było widać cień strachu.</div>
<div class="MsoNormal">
Hermiona nie odpowiedziała, ale zaczęła powoli zbliżać się w
kierunku młodszej uczennicy. Wyraźnie spanikowana Astoria, wyjęła różdżkę i
wypowiedziała zaklęcie rozbrajające. Jednak Hermiona była szybsza i odbiła je
zwykłym <i>Protego. </i>Następnie zaklęciem
niewerbalnym skutecznie rozbroiła przeciwniczkę.</div>
<div class="MsoNormal">
- Słuchaj Greengrass, wcześniej nie wyobrażałam sobie tak
pustego i żałosnego człowieka jakim jesteś ty. Nie mam pojęcia, dlaczego
uważasz się za lepszą od kogokolwiek innego. Jesteś zwykłą, niewidzącą nic poza
czubkiem własnego nosa suką. </div>
<div class="MsoNormal">
Ślizgonka chciała coś odpowiedzieć, kiedy usłyszały kroki, a
zza rogu wyłonił się profesor Slughorn. Popatrzył na dwie uczennice mierzące
się nienawistnym wzrokiem. Z przerażeniem dostrzegł, że różdżka jest wycelowana
w Astorię. Znał charakter obu dziewcząt i wiedział, że taka sytuacja nie
doprowadzi do niczego dobrego.</div>
<div class="MsoNormal">
- Panno Granger, proszę natychmiast opuścić różdżkę.
Astorio, wróć do pokoju wspólnego – powiedział stanowczym głosem.</div>
<div class="MsoNormal">
Rzuciły na siebie niechętne spojrzenia, dając sobie do
zrozumienia, że ta rozmowa nie jest skończona, po czym Hermiona rzuciła Greengrass
jej różdżkę. Ślizgonka ruszyła w głąb korytarza, natomiast Hermiona odwróciła
się na pięcie, wypowiedziała hasło i weszła do dormitorium Draco.</div>
<div class="MsoNormal">
- Granger, spóźniłaś się.</div>
<div class="MsoNormal">
- Też się cieszę, że cię widzę DRACO – ostatnie słowo wypowiedziała
przesadnie słodko.</div>
<div class="MsoNormal">
- Stało się coś? – zapytał blondyn wyciągając z barku dwa
kieliszki i butelkę czerwonego wina.</div>
<div class="MsoNormal">
- Och, nic takiego, spotkałam po drodze twoją jakże uroczą
przyjaciółkę – odpowiedziała z ironią Gryfonka.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie przejmuj się nią – podał Hermionie kieliszek. – Dzięki
za miotłę, Gran… Hermiono, jest świetna.</div>
<div class="MsoNormal">
Hermiona uśmiechnęła się widząc iskierki szczęścia, które
przez ułamek sekundy błysnęły w jego stalowoszarych, pięknych oczach. Cholerni Ślizgoni, zawsze maskowali
swoje uczucia!</div>
<div class="MsoNormal">
- Ja dziękuję za suknię, nie musiałeś.</div>
<div class="MsoNormal">
- Owszem, musiałem.</div>
<div class="MsoNormal">
Reszta wieczoru minęła na opracowywaniu najdrobniejszych detali
balu. Wielka Sala miała zostać udekorowana dopiero następnego dnia po
śniadaniu. <span style="color: red;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="MsoNormal">
Kiedy Hermiona wróciła do swojego dormitorium, było już po północy.
Wzięła szybki prysznic i już po chwili odpłynęła do krainy Morfeusza. </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15574856846709528634noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-10751628787321359612014-06-19T12:15:00.002+02:002014-06-19T12:15:41.603+02:00Miniaturka #1<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i>Z dedykacją dla wszystkich, którzy poświęcaja swój czas na czytanie tego "czegoś"</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i>***</i></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Obudziła się w tym samym, ciemnym, nieprzyjemnym pokoju. Wąskie
łóżko, szare, kamienne ściany, nieduże okno z kratami, mały stół i niewygodne
krzesło. Ten sam schemat powtarzał się już od kilkudziesięciu dni, a ona,
Hermiona Granger, straciła nadzieję, że członkowie Zakonu Feniksa ją uratują.
Tkwiła tutaj, odkąd szmalcownicy znaleźli ją, Harry’ego i Rona, podczas wyprawy
w poszukiwaniu horkruksów. Jej przyjaciołom udało się uciec, ale szatynka nie
zdążyła. Była przetrzymywana w piwnicach Malfoy Manor około dwóch miesięcy i
nic nie zapowiadało, że ma się to wkrótce skończyć. Często zastanawiała się jak
chłopcy radzą sobie sami z horkruksami.
Podejrzewała, że nienajlepiej, w innym wypadku wojna już by się
skończyła. Martwiła się o przyjaciół, Harrego, Rona, Ginny, Lunę, Nevilla,
Freda, George, o rodziców, którzy powinni być bezpieczni, gdzieś w Australii,
bała się o członków Zakonu Feniksa. Przejmowała się wszystkimi, oprócz siebie.
Dlaczego? Miała swoje powody, a właściwie jeden powód, który posiadał platynowe
włosy i nazywał się Draco Malfoy. To dla
niego znosiła to wszystko.</div>
<div class="MsoNormal">
Usłyszała, że ktoś przekręca klucz w zamku. Miała nadzieję,
że to on. Oprócz tego byłego Ślizgona, bardzo rzadko ktoś się tutaj pojawiał.
Skrzaty domowe przynosiły jej skromne porcyjki jedzenia i wody, później znikały
bez słowa. Była też ona. Bellatrix Lestrange. Przychodziła bardzo rzadko, tylko
po to, aby się „pobawić”. Hermiona podejrzewała, że pojawia się, kiedy w Malfoy
Manor nie ma innych więźniów, czy przypadkowych mugoli, których mogłaby
torturować. Tak więc mniej więcej dwa razy w miesiącu Hermiona przygotowywała
się na ogromny ból, zadawany zaklęciem Crucio. Nie wiedziała, dlaczego jej
jeszcze nie zabili. Sam Lord Voldemort pojawił się u niej pierwszego dnia. Nie
powiedział nic istotnego, ale szatynka podejrzewała, że może posłużyć za
zakładniczkę. Wiedziała, że Harry nie pozwoliłby, aby jego przyjaciele
cierpieli, niestety, Czarny Pan też o tym wiedział.</div>
<div class="MsoNormal">
Drzwi otworzyły się z delikatnym skrzypnięciem. Zobaczyła w
nich postawną sylwetkę blondyna. Zamknął celę i zabezpieczył ją zaklęciem.
Podszedł do dziewczyny i bez słowa wziął ją w ramiona. Szatynka bez wahania
odwzajemniła uścisk. Nadal nie mogła uwierzyć, że do tego doszło. Ona, Hermiona
Jean Granger, Gryfonka, w ciągu dwóch miesięcy pokochała swojego największego
wroga, w dodatku z domu Slytherina.</div>
<div class="MsoNormal">
Chłopak usiadł na łóżku i posadził sobie dziewczynę na
kolanach. </div>
<div class="MsoNormal">
- Jak się czujesz? – zapytał z troską w głosie.</div>
<div class="MsoNormal">
- Jak zwykle – odpowiedziała obojętnie.</div>
<div class="MsoNormal">
- Będzie dobrze, obiecuję – wyszeptał wprost do jej ucha.</div>
<div class="MsoNormal">
Szatynka nic nie odpowiedziała, wpiła się w usta chłopaka. W
takich chwilach czuła się naprawdę szczęśliwa. Wiedziała, że ją kocha, że gdyby
mógł, już dawno by ją stąd uwolnił. Ale nie mógł. Jeszcze. </div>
<div class="MsoNormal">
Dobrze pamiętała jak to się zaczęło. </div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal">
Już kiedy pierwszy raz była torturowana przez Bellatrix,
widziała w jego oczach ból. Była jednak pewna, że jej się przywidziało. To było
niemożliwe. Pochodziła z mugolskiej rodziny, była dla niego niczym. Przez sześć
lat szkoły znęcał się nad nią, pragnął jej śmierci.</div>
<div class="MsoNormal">
Kiedy Lestrange skończyła swoją „zabawę” należało
odprowadzić szatynkę do lochów. Jako, że wszyscy byli zajęci przygotowywaniem
domu na wizytę Czarnego Pana, to zadanie spadło na najmłodszego Malfoya.
Postawił ją na nogi jednym, brutalnym szarpnięciem i bez słowa wyszedł z salonu
ciągnąc dziewczynę za ramię. </div>
<div class="MsoNormal">
Przeszli przez piwnicę, po drodze minęli pomieszczenie, w
którym prawdopodobnie byli więzieni przyjaciele dziewczyny. </div>
<div class="MsoNormal">
Szatynka zauważyła, że piwnica, a właściwie lochy, były
idealnie przystosowane do przetrzymywania ludzi. Małe, niewygodne pokoje,
niektóre były zamknięte, z innych dochodziły stłumione krzyki, albo jęki. W
tych, do których drzwi były otwarte, często pojawiały ślady krwi.</div>
<div class="MsoNormal">
Kiedy znaleźli się w celi dziewczyny, o dziwo, Draco wszedł
do środka razem z nią. Oparł się o drzwi i patrzył na szatynkę, która
skutecznie ignorowała jego spojrzenie. Nagle usłyszeli donośny huk. Oboje się
wzdrygnęli. Później Gryfonka domyśliła się, że właśnie wtedy uciekli jej
przyjaciele.</div>
<div class="MsoNormal">
- No Granger, wygląda na to, że trochę tutaj razem
posiedzimy- powiedział blondyn z kpiącym uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal">
- Dlaczego? Zabijcie mnie od razu! Po co wam taka szlama,
jak ja?!- gryfoński temperament dawał o sobie znać.</div>
<div class="MsoNormal">
- Pomyśl, co mówisz idiotko. Sam Czarny Pan zadecyduje o
twoim losie. Nawet, gdybyśmy chcieli, nie możemy cię zabić.</div>
<div class="MsoNormal">
Dziewczyna nic nie odpowiedziała, rozważała słowa, które
wypłynęły z ust najmłodszego Malfoya. Mówił prawdę? Pewnie tak, w końcu była
przyjaciółką Harry’ego Potter’a. Zastanawiała się, czy Voldemort będzie ją
torturował przed śmiercią. Może da się „zabawić” Bellatrix? A może zrobi to szybko
i bezboleśnie. Jej rozmyślania przerwał cichy głos chłopaka.</div>
<div class="MsoNormal">
- I pamiętaj Granger, nie każdy jest taki zły, na jakiego wygląda- po tych słowach
wyszedł starannie zabezpieczając drzwi od zewnątrz. </div>
<div class="MsoNormal">
Hermiona zastanawiała się nad sensem tych słów. Chciał, żeby
przeszła na ciemną stronę? A może przeciwnie, wśród śmierciożerców byli
szpiedzy? Zorientowała się, że to była ich pierwsza, w miarę normalna rozmowa.</div>
<div class="MsoNormal">
Następnego dnia też przyszedł, wypytywał o spotkanie z
Voldemortem. Kilka dni później znów się pojawił pod jakimś błahym pretekstem.
Przychodził coraz częściej i w końcu… stało się. Szatynka uświadomiła sobie, że
jest świetnym facetem. Dawał jej też do zrozumienia, że niekoniecznie robi, to
co robi, z własnej woli. Potrafił ją pocieszyć, nawet w takich chwilach,
zdarzało jej się przy nim płakać. Wydawało jej się to takie niedorzeczne,
przecież byli po przeciwnej stronie, byli wrogami, do tego była więziona w jego
domu, a mimo to zakochała się. Tak, Hermiona Granger zakochała się w tym
cynicznym, aroganckim, zapatrzonym w siebie, przystojnym, uroczym, zabawnym
arystokracie. </div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal">
- Muszę już iść, skarbie – powiedział po kilkunastu
cudownych, spędzonych razem minutach.</div>
<div class="MsoNormal">
- Oczywiście – odparła smutno Hermiona, nienawidziła się z
nim rozstawać.</div>
<div class="MsoNormal">
- To wszystko już niedługo się skończy, zaufaj mi –
pocałował ją szybko i ruszył powoli w kierunku drzwi.</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal">
- Draco, rusz ten arystokratyczny tyłek, bo Scorpius spóźni
się na pociąg!</div>
<div class="MsoNormal">
- Granger, mamy jeszcze czas – Hermiona uśmiechnęła się do
siebie, mimo, że od niemal dwunastu lat nazywała się Malfoy, Draco wciąż
zwracał się do niej jej panieńskim nazwiskiem.</div>
<div class="MsoNormal">
Draco zdziwił się, że nie usłyszał słów protestu, ale już po
chwili wątpliwości zostały rozwiane, kiedy poduszka wylądowała na głowie byłego
Ślizgona. Niechętnie podniósł się z miejsca i groźnie popatrzył na żonę.
Przyciągnął ją do siebie, położył na łóżku i nim ta zaczęła krzyczeć, że nie ma
czasu, wpił się namiętnie w jej usta. Szatynka zaczęła oddawać pocałunki. Mimo,
że kochał ją od ponad dwunastu lat, codziennie zakochiwał się w niej bardziej.</div>
<div class="MsoNormal">
- Mamo, tato, chodźmy już!- od tej przyjemnej czynności
oderwał ich głos małego blondyna stojącego w drzwiach. </div>
<div class="MsoNormal">
Draco popatrzył na syna z niezadowoloną miną i już otwierał
usta, aby coś powiedzieć, kiedy przerwała mu Hermiona.</div>
<div class="MsoNormal">
- Oczywiście Scor, TATA JUŻ SIĘ ZBIERA.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
~</div>
<div class="MsoNormal">
- Tato, opowiedz mi o Hogwarcie – po raz kolejny prosił
Scorpius.</div>
<div class="MsoNormal">
- Mówiłem ci już mnóstwo razy o tym zamku.</div>
<div class="MsoNormal">
- To opowiedz mi o tobie w Hogwarcie! </div>
<div class="MsoNormal">
- Hmm… Wiesz, Scor, w szkole spotkałem pewną przemądrzałą, denerwującą
osobę…</div>
<div class="MsoNormal">
- I co zrobiłeś? –zapytał blondyn. – Pokłóciłeś się z nią?</div>
<br />
<div class="MsoNormal">
- Tak i nie. Zostałem jej mężem.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
_______________________________________________</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: center;">
Aby wynagrodzić Wam to, że od prawie misiąca nic się tutaj nie pojawiło, publikuję tę krótką miniaturkę. Moja pierwsza, więc wybaczcie, ze beznadziejna ._. </div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: center;">
Możliwe, że ktoś z Was się z nią spotkał, wysyłałam ją na konkurs na jednej z Potterowych stronek na facebooku ;)</div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: center;">
Nie wiem, co mam o niej sądzić. Uważam, że gdyby napisał ją ktos inny, z pewnością wyszłaby fajniej ;-;</div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: center;">
No, ale coś, ocenę pozostawiam Wam.</div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: center;">
Tak w ogóle, ktoś jeszcze tu zagląda? </div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: center;">
Pozdrawiam, Mrs Black </div>
</div>
<div class="MsoNormal">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15574856846709528634noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-35178756131413691702014-06-19T12:10:00.000+02:002014-06-19T12:10:04.690+02:00SOWA #1Dawno mnie tutaj nie było :/ Przepraszam.<br />
Wena kompletnie mnie opuściła, nie wiedziałam jak ując to wszytsko, o czym chcę napisać. Zabierałam się za to kilka razy, ale nic nie wyszło. Dzisiaj napisałam dwie strony, ale są beznadziejne ;-;<br />
Może wieczorem wpadnę na jakis "genialny" pomysł i dokończę ten nieszczęsny dwunasty rozdział.<br />
Dziękuję za komentarze pod poprzednią notką, jesteście wspaniali.<br />
Żeby chociaż troszkę zrekompensować Wam to, że czekaliście tak długo, za chwilę opublikuę mała niespodziankę ;)<br />
Mam nadzieję, że wybaczycie, i że mnie nie zostawicie.<br />
Pozdrawiam,<br />
Mrs BlackAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/15574856846709528634noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-59029492407963813882014-05-23T21:59:00.002+02:002014-05-23T22:05:44.265+02:00Rozdział 11<div class="MsoNormal">
Blondyn obudził się, ale nie otwierał oczu. Spróbował wstać,
ale skutecznie uniemożliwiły mu to czyjeś ręce oplecione wokół jego torsu.
Zdezorientowany uchylił powieki. Wydarzenia z poprzedniego wieczora powróciły a
Draco przybrał na twarz swój charakterystyczny uśmiech. Szatynka spała wtulona
w niego i oddychała miarowo. Jej brązowe włosy opadały kaskadami łaskocząc nagą
klatkę piersiową Ślizgona. Powieki skrywały czekoladowe tęczówki, w który coraz
częściej mógł oglądać te roześmiane iskierki. Przez pierwsze sześć lat szkoły
było mu dane widzieć w nich tylko nienawiść.</div>
<div class="MsoNormal">
Blondyn chciał obudzić Hermionę, aby zobaczyć jej reakcję,
ale nie mógł tego zrobić. Kiedy spała wyglądała tak uroczo, niewinnie. Wydawała
się taka bezbronna. Nagle poczuł dziwną potrzebę chronienia tej słodkiej
istoty, śpiącej w jego ramionach. Jego rozmyślania przerwał delikatny ruch. Budziła
się. Uśmiechnął się ironicznie i patrzył na Gryfonkę.</div>
<div class="MsoNormal">
- Aaaa! Malfoy! – krzyknęła dziewczyna i natychmiast
odsunęła się od Ślizgona</div>
<div class="MsoNormal">
- Co się stało, Granger? - zapytał uśmiechając się jeszcze szerzej</div>
<div class="MsoNormal">
- Co ty tu rob… -w tym momencie przypomniała sobie
wydarzenia z poprzedniego wieczoru. – Na Merlina, Draco! Ubierz się! Dlaczego
jesteś półnago?!</div>
<div class="MsoNormal">
- Było mi niewygodnie – powiedział obojętnie wzruszając
ramionami, ledwo powstrzymywał śmiech widząc zakłopotanie i złość wymalowaną na
twarzy Gryfonki.</div>
<div class="MsoNormal">
Odpowiedziało mu tylko prychnięcie.</div>
<div class="MsoNormal">
- Na co czekasz? Ubieraj się, Malfoy.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie – odpowiedział chłopak.</div>
<div class="MsoNormal">
- Jak to nie?! Dlaczego?!- była coraz bardziej zdenerwowana.</div>
<div class="MsoNormal">
- Granger nie ma jeszcze siódmej rano, idę spać.</div>
<div class="MsoNormal">
- No na pewno nie tutaj – burknęła oburzona.</div>
<div class="MsoNormal">
Blondyn nic nie powiedział. Położył się, przyciągnął do
siebie dziewczynę, przytulił mocno i nakrył ich kołdrą. </div>
<div class="MsoNormal">
- Malfoy! Puść mnie natychmiast!- wrzasnęła.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie mów, że ci się nie podoba – szepnął jej do ucha.</div>
<div class="MsoNormal">
Miał rację, nie mogła tego powiedzieć. Gdyby stała, w tamtej
chwili nogi na pewno by się pod nią
ugięły. Uwielbiała czuć jego ciepły oddech na swojej skórze, kochała, kiedy
mruczał jej coś do ucha. Choć doświadczała tego tak rzadko, cieszyła się, że
dane jej było nawet to. Inne dziewczyny marzyły, żeby się do nich odezwał,
zapamiętał ich imię. Ona mogła nazwać go swoim przyjacielem. Miała w nim
oparcie, ale też kogoś, z kim mogła się podroczyć. I właśnie w tamtej chwili, w
silnych ramionach Księcia Slytherinu uświadomiła sobie, że czuje do niego coś więcej
niż tylko przyjaźń. Nie mogła powiedzieć, że to miłość. Było za wcześnie.
Zauroczenie, tak, to odpowiednie określenie. Łudziła się, miała nadzieję, że to
uczucie minie. Nie chciała, ba, nie mogła zakochać się w tym blondynie. Byli z
dwóch zupełnie różnych światów. Ona, pochodziła z mugolskiej rodziny, on był
czysto krwistym arystokratą. Ale, czy Draco nie udowodnił jej, że się zmienił?
Czy nie zaczął się z nią przyjaźnić? </div>
<div class="MsoNormal">
Potrząsnęła delikatnie głową, żeby pozbyć się natłoku myśli.
Popatrzyła na chłopaka. Miał zamknięte oczy i lekko rozchylone usta. Umięśniona
klatka piersiowa unosiła się i opadała systematycznie. Kilka kosmyków włosów
opadało mu niesfornie na twarz. Hermiona nie mogła się nie uśmiechnąć, wyglądał
uroczo. Postanowiła skorzystać z uroku chwili. Przysunęła się bliżej, oparła
głowę na ramieniu Draco i już po chwili zasnęła.</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal">
Obudziła się i spojrzała na zegarek, za kilkadziesiąt minut
rozpoczynało się śniadanie.</div>
<div class="MsoNormal">
- Malfoy, wstawaj.</div>
<div class="MsoNormal">
Odpowiedział jej tylko stłumiony jęk.</div>
<div class="MsoNormal">
- Za pół godziny śniadanie. Nie mam zamiaru słuchać tego,
jak bardzo jesteś głodny aż do obiadu.</div>
<div class="MsoNormal">
- Do obiadu? – zapytał nieprzytomnie chłopak.</div>
<div class="MsoNormal">
- Musimy popracować nad przygotowaniem Balu
Bożonarodzeniowego. </div>
<div class="MsoNormal">
- Jesteś nieznośna – mruknął zrezygnowany. – Mogę skorzystać
z łazienki?</div>
<div class="MsoNormal">
- No nie wiem – udała, że się zastanawia. –Jestem taka
nieznośna.</div>
<div class="MsoNormal">
- Zapytałem z grzeczności, i tak zrobię, co będę chciał –
odpowiedział z wrednym uśmieszkiem.</div>
<div class="MsoNormal">
Ślizgon wstał i zaczął zbierać z podłogi swoje rzeczy.
Hermiona musiała przyznać, że ma wprost idealne ciało. Był szczupły,
umięśniony, a ciemne bokserki podkreślały jego urodę i kontrastowały z bladą
skórą. </div>
<div class="MsoNormal">
- Granger, najpierw każesz mi się ubierać, a teraz
rozbierasz mnie wzrokiem- powiedział rozbawiony odwracając się do dziewczyny. –
Możemy nie iść na śniadanie i zająć się czymś… ciekawszym – powiedział
poruszając znacząco brwiami i zbliżając się do łóżka.</div>
<div class="MsoNormal">
Gryfonka zarumieniła się delikatnie. Draco, widząc
zakłopotanie, nie mógł powstrzymać uśmiechu. Była taka… niewinna. </div>
<div class="MsoNormal">
Zabrał swoje rzeczy i wyszedł z pokoju.</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal">
- Na rany Salazara, siedzimy tutaj już pięć godzin!</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie marudź Draco, wszystko musi być dopięte na ostatni
guzik.</div>
<div class="MsoNormal">
- Granger, do Balu jeszcze prawie dwa miesiące! Nie możemy
tutaj siedzieć do końca grudnia. Mam pomysł – wstał i skierował się do drzwi. –
Załóż cos ładnego, za pół godziny tu przyjdę – powiedział i zniknął w wyjściu,
zanim Hermiona zdążyła otworzyć usta.</div>
<div class="MsoNormal">
Zastanawiała się, co ten idiota znowu wymyślił. To prawda,
dużo czasu spędzali planując Bal, a właściwie to Gryfonka wszystko załatwiała,
a blondyn patrzył na nią i od czasu do czasu wtrącał coś od siebie, ale lubiła
mieć wszystko idealnie przygotowane. Postanowiła jednak, że będzie cieszyć się
chwilą. Jednym machnięciem różdżki przeniosła pergaminy na biurko i ruszyła w stronę
łazienki. </div>
<div class="MsoNormal">
Po szybkim prysznicu nałożyła delikatny makijaż i spięła
włosy w luźny kok. Przeszła do sypialni, stanęła przed szafą i wyjęła z niej
ubrania. Po ich założeniu przeszła do salonu. Usiadła w pokoju i nim zdążyła
pomyśleć, co takiego wymyślił Draco, drzwi się otworzyły i stanął w nich
wspomniany Ślizgon.</div>
<div class="MsoNormal">
- Czy ty nie umiesz
pukać? </div>
<div class="MsoNormal">
- Umiem, ale uważam to za zbędne.</div>
<div class="MsoNormal">
- A gdybym na przykład była nago? – zapytała zirytowana</div>
<div class="MsoNormal">
- Och, miałbym nieziemskie szczęście – uśmiechnął się z
delikatną ironią – Chodźmy.</div>
<div class="MsoNormal">
- Dokąd idziemy? – wstała z fotela i poprawiła sukienkę.</div>
<div class="MsoNormal">
Draco dopiero teraz zobaczył jak była ubrana. Musiał
przyznać, że zrobiła na nim niemałe wrażenie. Była ubrana w skórzaną, czarną,
krótką spódniczkę, która uwydatniała jej długie nogi. Na szmaragdową bluzkę z
koronką zarzuciła sweter. Z pozoru prosty strój, ale na tej Gryfonce wyglądał
wspaniale.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nieźle wyglądasz, Granger – powiedział, ignorując jej
wcześniejsze pytanie. </div>
<div class="MsoNormal">
- Nie odpowiedziałeś mi.</div>
<div class="MsoNormal">
- Za chwilę się przekonasz – odpowiedział wymijająco i z
pojemnika stojącego na kominku wyjął garść proszku. </div>
<div class="MsoNormal">
Drugie ramie wyciągnął szarmancko w stronę dziewczyny, która
nie mając innego wyjścia, chwyciła je.
Draco rzucił proszek w płomienie, które zrobiły się szmaragdowe i wypowiedział
adres baru pod Trzema Miotłami. </div>
<div class="MsoNormal">
- Malfoy, zwariowałeś?! Nie możemy wychodzić bez poinformowania dyrektorki!</div>
<div class="MsoNormal">
- Wyluzuj Granger, jakoś nikt nigdy mnie nie złapał.</div>
<div class="MsoNormal">
Znaleźli się już przed barem, Draco chwycił rękę Hermiony i
nim ta zdążyła zaprotestować, teleportował ich do jakiegoś ciemnego zaułka. </div>
<div class="MsoNormal">
Gryfonka od razu rozpoznała, że są w Londynie. Ach! Jak
dawno tu nie była. Z tym miastem wiązały się jej szczęśliwe i jednocześnie
smutne wspomnienia. Rodzice. Każda spędzona z nimi chwila była dla dziewczyny
wspaniała, ale teraz czuła ukłucie w sercu, kiedy o tym myślała. Nie widziała ich od tak dawna!</div>
<div class="MsoNormal">
- Dokąd idziemy? – zapytała.</div>
<div class="MsoNormal">
- Granger, jesteś strasznie ciekawska – odpowiedział Ślizgon
uśmiechając się delikatnie.</div>
<div class="MsoNormal">
Wyszli z zaułka i ruszyli ulicą. Hermiona rzadko bywała w
tej dzielnicy, więc nie orientowała się, gdzie dokładnie idą. Kiedy wyszli zza
rogu, ich oczom ukazał się duży budynek z kolorowymi neonami. Nowoczesny,
luksusowy, jeden z najdroższych w Londynie klub. </div>
<div class="MsoNormal">
- Malfoy, chyba żartujesz, nie pójdę tam.</div>
<div class="MsoNormal">
- A to niby dlaczego?- zaciekawił się, co ta dziewczyna
znowu wymyśliła. </div>
<div class="MsoNormal">
- To znaczy, mogłabym iść, ale to jest jeden z
najpopularniejszych londyńskich klubów, nie wejdziemy tam.</div>
<div class="MsoNormal">
- Skarbie, zapominasz, że nazywam się Malfoy – puścił do
niej oko.</div>
<div class="MsoNormal">
- I co w związku z tym?</div>
<div class="MsoNormal">
- Ja ZAWSZE dostaję to, czego chcę – podkreślił.</div>
<div class="MsoNormal">
Tak jak myślała Gryfonka, sposobem na dostawanie wszystkiego
ZAWSZE były pieniądze. Wiedziała jednak,
że jego pozycja społeczna na to pozwalała. Postanowiła, że skoro już tu jest,
to ma zamiar dobrze się bawić. </div>
<div class="MsoNormal">
Sala była duża, urządzona w odcieniach srebra, czerni i
granatu. Naprzeciwko drzwi, na końcu pomieszczenia znajdował się bar, a obok
wyjście na zewnątrz. Po prawej i lewej stronie znajdowały się stoły i sofy,
Rozdzielał je obszerny parkiet, na którym bawiło się mnóstwo osób. </div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal">
- Draco, wyjdę na dwór, muszę się przewietrzyć – bawiła się
naprawdę świetnie, prawie cały czas tańczyła z blondynem, który nie odstępował
jej na krok.</div>
<div class="MsoNormal">
- Iść z tobą? </div>
<div class="MsoNormal">
- Nie, nie trzeba, zostań, za chwilę wrócę - powiedziała i nie
czekając na odpowiedź ruszyła w stronę
drzwi przy barze. Prowadziły do sporego ogrodu, w którym, oprócz różnych
gatunków roślin, znajdowała się fontanna i kilka drewnianych stolików dookoła. Całość oświetlało kilka lamp stojących po
bokach.</div>
<div class="MsoNormal">
Przy stole najbliżej drzwi
siedziało kilku mężczyzn, którzy byli pod wyraźnym wpływem alkoholu.
Hermiona zignorowała ich zaczepki i ruszyła w stronę drugiego końca ogrodu.
Usiadła przy stoliku, oparła głowę o krzesło i zamknęła oczy. </div>
<div class="MsoNormal">
- Laluniu, dosiądź się do nas – takie okrzyki dochodziły ze
stolika zajmowanego przez czterech mężczyzn, na oko, w jej wieku.</div>
<div class="MsoNormal">
Gryfonka skutecznie ignorowała zaczepki, dopóki nie poczuła
mocnego szarpnięcia za ramię. Otworzyła oczy i zobaczyła przed sobą jednego z
tych facetów, pozostali gdzieś wyszli. Napastnik uśmiechał się pogardliwie. Z
daleka było czuć od niego woń alkoholu i papierosów. </div>
<div class="MsoNormal">
- Zabieraj łapy! – oburzyła się Hermiona.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie tak ostro, mała. Zapraszałem cie grzecznie do stolika,
nie przyszłaś, więc sam sobie ciebie wezmę.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie jestem rzeczą. Odejdź w tej chwili, albo pożałujesz,
że się tutaj dzisiaj znalazłeś.</div>
<div class="MsoNormal">
Mężczyzna zaśmiał się głośno.</div>
<div class="MsoNormal">
- Jesteś niegrzeczna, lubię takie. I lepiej… - nie dokończył,
gdyż ręka szatynki wylądowała na jego policzku.</div>
<div class="MsoNormal">
Napastnik zareagował niemal natychmiast, złapał dziewczynę
za nadgarstki i uwięził je za jej plecami.</div>
<div class="MsoNormal">
- I co teraz zrobisz, mała? – zapytał, myśląc, że jest górą.</div>
<div class="MsoNormal">
W Hermionie obudził się gryfoński temperament. Wcale się nie bała, ba!, było jej żal
tego kretyna, który uważał się za
niewiadomo kogo.</div>
<div class="MsoNormal">
- Hmm, pomyślmy – udała, że się zastanawia – Może to? - Uśmiechnęła
się uroczo i uderzyła napastnika kolanem w krocze.</div>
<div class="MsoNormal">
Ten puścił jej ręce, a Hermiona natychmiast, niewiadomo skąd
wyjęła różdżkę.</div>
<div class="MsoNormal">
- Drętwota – wypowiedziała formułkę i popatrzyła na twarz
mężczyzny, która wyrażała niemałe zdziwienie. </div>
<div class="MsoNormal">
W tym samym momencie w drzwiach pojawił się Draco.</div>
<div class="MsoNormal">
- Granger, co się dzieje? Miałaś wrócić niedługo i… - w tej
chwili popatrzył na faceta leżącego u stóp panny Granger</div>
<div class="MsoNormal">
- Wybacz Draco, mieliśmy tutaj małe… spięcie. Prawda? –
ostatnie słowo rzuciła w stronę mężczyzny leżącego na ziemi, choć wiedziała, że
nie odpowie. – Już wszystko jest w porządku. Wracamy? Jest dość późno. </div>
<div class="MsoNormal">
- Granger, mówiłem ci, że mnie zadziwiasz? – zapytał ze
swoim charakterystycznym uśmiechem na twarzy.</div>
<div class="MsoNormal">
- Tak – uśmiechnęła się uroczo. </div>
<div class="MsoNormal">
Blondyn spojrzał na zegarek.</div>
<div class="MsoNormal">
- Masz rację, powinniśmy wracać do Hogwartu. Ale co zrobimy
z tym? – wskazał na nieruchome ciało leżące na ziemi.</div>
<div class="MsoNormal">
- Wingardium leviosa – ciało mężczyzny uniosło się kilka
centymetrów nad ziemię, po czym „delikatnie” wylądowało przy jednym ze stołów. –
Obliviate – Hermiona rzuciła jeszcze jedno zaklęcie. –Możemy iść. Drętwota
przestanie działać za jakąś godzinę.</div>
<div class="MsoNormal">
Wrócili do zaułka, w którym teleportowali się wcześniej i już
po chwili stali przed Trzema Miotłami. Za pomocą proszku Fiuu przenieśli się do
dormitorium Ślizgona. Było już po trzeciej w nocy. Hermiona stwierdziła, że zostanie
na noc u blondyna. W końcu spała z nim już kilka razy i nic strasznego się nie
wydarzyło. Ufała mu i bez obaw mogła
powiedzieć o wszystkim. Te uczucia były zresztą odwzajemnione.</div>
<br />
<div class="MsoNormal">
Wzięła szybki prysznic, a na bieliznę narzuciła koszulkę,
którą dał jej Ślizgon. Weszła do łóżka i nie czekając na blondyna zasnęła,
wdychając zapach jego perfum.</div>
<div class="MsoNormal">
_______________________________________</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Witam :3</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Jak widzicie, znów dość duża przerwa między rozdziałami :c </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Może to się już Wam nudzi, ale naprawdę <span style="color: orange;">JEŚLI CZYTASZ, ZOSTAW KOMENTARZ</span>. Ci, którzy mają własnego bloga, wiedzą, jaką radość i motywację daje każdy, nawet najprostszy komentarz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Nie wiem czy zauważyliście zależność, ale więcej komentarzy=rozdział pojawia się szybciej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Co do tej części, nie podoba mi się. Chciałam opisać to wszystko inaczej, lepiej, dłużej, aby Was zadowolić, ale moim zdaniem zawiodłam. Nie wiedziałam jak ująć to, ogarnąć akcję, czas, wydarzenia. Mam kilka pomysłów, ale są tak chaotyczne, że ciężko mi to zaplanować. Mimo to, ocenę pozostawiam Wam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br />
Jak może zauważyliście, zmieniłam też wygląd bloga. Jak się podoba?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br />
Trzymajcie się ciepło, </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Mistress Black </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
PS Następny rozdział pojawi się, kiedy będzie <u style="font-style: italic; font-weight: bold;">siedem</u> komentarzy lub, jeśli napiszę to, co będzie naprawdę dobre i mi się spodoba.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15574856846709528634noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-46983546441170219902014-05-11T14:53:00.002+02:002014-05-11T14:53:32.636+02:00Rozdział 10
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mijały dni, tygodnie, a Hermiona
została dobrą koleżanką Pansy. Coraz lepiej dogadywała się też z Draco. <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Teraz bez wahania mogła nazwać go swoim
przyjacielem. Przestała odczuwać zdziwienie, kiedy rozmawiali normalnie i
kłócili się dla zabawy. Przy Astorii wciąż udawali, że są parą. Blaise przestał
męczyć blondyna o ich „zakład”. Był przekonany, że z ich przyjaźni rozwinie się
coś więcej. </div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Rudowłosa dziewczyna ubrana w
czarne spodnie i z szarą bluzą narzuconą na ramiona szła pośpiesznie
korytarzem. Co chwilę rozglądała się, już od dawna panowała cisza nocna.
Kierowała się w stronę Pokoju Życzeń.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Była już na miejscu, kiedy
zorientowała się, że nie wie, o czym ma pomyśleć. Stanęła przy ścianie i
postanowiła poczekać. Już po chwili zza rogu wyłoniła się męska sylwetka. Na
twarz dziewczyny mimowolnie wkradł się uśmiech.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Witaj Wiewiórko – powiedział
cicho ucieszony Ślizgon.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zabini! Ile razy mam ci
powtarzać, żebyś mnie tak nie nazywał? – zapytała – Otwórz Pokój Życzeń, zanim
ten przeklęty kot Filcha nas znajdzie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Chłopak przeszedł 3 razy wzdłuż
ściany, na której pojawiły się duże, ciemne drzwi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Panie przodem. –powiedział
szarmancko przytrzymując drzwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ginny weszła do pokoju. Była
pozytywnie zaskoczona stylem i pomysłowością Ślizgona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Pomieszczenie było nieduże i
bardzo przytulne. Na środku widniało kwadratowe zagłębienie, wypełnione
materacem i niezliczoną ilością poduszek. Po prawej stronie był kominek, z
którego dochodziło przyjazne strzelanie drewna. Po lewej, stał niewielki barek.
Pomieszczenie, oprócz blasku ognia z kominka oświetlało kilkanaście świec o
cudownym zapachu jaśminu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wow – to jedyne, co była w
stanie z siebie wydusić dziewczyna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Weszła w głąb pokoju i rzuciła
się na poduszki. Blaise podszedł do barku, wyjął dwa kieliszki i butelkę
czerwonego wina. Podał dziewczynie naczynie napełnione krwistoczerwoną cieczą i
usiadł obok niej.</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal">
Hermiona obudziła się rano i spojrzała na zegarek. Była
8.30. Śniadanie trwało już pół godziny. Na<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>szczęście była sobota i dziewczyna mogła spać dłużej. Po porannej
toalecie ubrała się szybko i zeszła do Wielkiej Sali. Było w niej sporo
uczniów. Skierowała się w stronę stołu Gryffindoru. Kiedy usiadła, nałożyła
sobie na talerz porcję jajecznicy, a do szklanki nalała dyniowy sok.</div>
<div class="MsoNormal">
Po posiłku skierowała się w stronę wyjścia z sali. Jako, że
była w siódmej klasie, mogła wychodzić do Hogsmeade<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>w każdy weekend. Musiała odwiedzić miasteczko,
żeby kupić pergaminy i nowe pióro. </div>
<div class="MsoNormal">
Wyszła na błonia i od razu poczuła na sobie chłód. Był już
początek listopada i było czuć zbliżającą się zimę. Hermiona uświadomiła sobie,
że musi zaczynać przygotowania do balu.</div>
<div class="MsoNormal">
Nim się obejrzała, była już w Hogsmeade. Szybko zrobiła
zakupy, za pomocą zaklęcia odesłała je do swojego dormitorium i postanowiła
wejść na chwilę do Trzech Mioteł. Była niedaleko pubu, kiedy usłyszała, że ktoś
ją woła. Odwróciła się i zobaczyła Malfoya. </div>
<div class="MsoNormal">
- Cześć- powiedziała, kiedy chłopak był już niedaleko.</div>
<div class="MsoNormal">
- Cześć Granger. Idziesz do Trzech Mioteł?</div>
<div class="MsoNormal">
- Tak- odpowiedziała krótko szatynka.</div>
<div class="MsoNormal">
Draco otworzył drzwi i jak na arystokratę przystało,
przytrzymał je tak, żeby Gryfonka mogła wejść. Dziewczyna szła w stronę swojego
ulubionego stolika, kiedy zatrzymała się w pół kroku. Draco podążył wzrokiem w
stronę, w którą patrzyła Hermiona. Na jego twarzy malował się taki sam szok,
jak na twarzy jego towarzyszki. </div>
<div class="MsoNormal">
Przy najbardziej oddalonym od drzwi stoliku siedziała
całująca się para. Nie byłoby w tym nic nadzwyczaj dziwnego, gdyby nie były to
te osoby. Ładna, rudowłosa dziewczyna<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>i
wysoki, przystojny, ciemnoskóry chłopak. Gryfonka i Ślizgon. Szkarłat i zieleń.
Blaise i Ginny. Weasley i Zabini. </div>
<div class="MsoNormal">
Draco pierwszy się otrząsnął i szybkim kokiem ruszył w
stronę owego stolika. Hermiona nie mając wyboru, poszła za nim.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie przeszkadzamy gołąbeczki? – zapytał rozbawiony chłopak.</div>
<div class="MsoNormal">
Para jak na zawołanie oderwała się od siebie. </div>
<div class="MsoNormal">
- Malfoy, zabiję cię kiedyś. Zawsze musisz przerywać w
nieodpowiednim momencie – denerwował się Blaise.</div>
<div class="MsoNormal">
Ginny nie odezwała się, patrzyła na Hermionę, jakby chciała
sprawdzić, czy jest na nią zła.</div>
<div class="MsoNormal">
- Czy wy jesteście razem? – zapytała surowym głosem szatynka
widząc strach w oczach przyjaciółki</div>
<div class="MsoNormal">
-T-tak.</div>
<div class="MsoNormal">
Hermiona jeszcze raz obrzuciła Rudą groźnym wzrokiem, po
czym wybuchła śmiechem.</div>
<div class="MsoNormal">
- Ginny… gdybyś… widziała swoją minę - śmiała się Hermiona</div>
<div class="MsoNormal">
- Granger, uspokój się, ludzie na nas patrzą – powiedział
blondyn uśmiechając się. </div>
<div class="MsoNormal">
Była już 17, kiedy Prefekci Naczelni postanowili wrócić do
zamku i zostawić przyjaciół samych sobie.</div>
<div class="MsoNormal">
- Malfoy, najwyższy czas, żeby zacząć przygotowywać bal – zaczęłam
Hermiona, kiedy zmierzali<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>w stronę
Hogwartu</div>
<div class="MsoNormal">
- Granger, dobrze wiem, że załatwisz to sama – powiedział
Ślizgon nie mogąc powstrzymać chęci denerwowania dziewczyny.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie ma mowy! Masz mi pomóc!</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
*</div>
<div class="MsoNormal">
- Granger, przez ciebie nie zdążyliśmy na kolację, jestem
głodny i…</div>
<div class="MsoNormal">
- Marudzisz jak dziecko, Malfoy</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie jadłem nic od kilku godzin, siedzę tutaj, a i tak
niczego nie załatwiliśmy</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie załatwiliśmy niczego? Mamy przygotowane prawie całe menu,
wysłaliśmy sowę do Fatalnych Jędz…</div>
<div class="MsoNormal">
- Ale ja nadal jestem głodny!</div>
<div class="MsoNormal">
- Jesteś nie do wytrzymania. Nie wierzę, że to robię.
Stworku!</div>
<div class="MsoNormal">
Draco popatrzył na nią zdziwiony, zrozumiał co się dzieje,
dopiero, kiedy przed nimi pojawił się bardzo stary skrzat domowy.</div>
<div class="MsoNormal">
- Panienka Hermiona wzywała – skłonił się nisko, popatrzył
na Malfoya – Panicz Draco- skinął głową</div>
<div class="MsoNormal">
- Stworku, czy mógłbyś przynieść nam coś do jedzenia?<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>- zapytała grzecznie Gryfonka</div>
<div class="MsoNormal">
- Z przyjemnością – odpowiedział skrzat i zniknął</div>
<div class="MsoNormal">
- Masz swojego skrzata w Hogwarcie, Granger? –zainteresował
się blondyn</div>
<div class="MsoNormal">
- Harry odziedziczył go po Syriuszu i rozkazał, żeby słuchał
mnie i Rona</div>
<div class="MsoNormal">
Już po chwili zmaterializował się przed nimi Stworek z tacą
pełną kanapek i malinową, parującą herbatą.</div>
<div class="MsoNormal">
- Coś jeszcze dla panienki?- zapytał</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie Stworku, dziękuję.</div>
<div class="MsoNormal">
Stworzenie skłoniło się nisko i rozpłynęło w powietrzu.</div>
<div class="MsoNormal">
Hermiona wróciła do opracowywania menu na Bal, natomiast
Draco obserwował ją, jedząc przy tym kanapkę. Myślał o tym, jak ta dziewczyna,
która w tej chwili zawzięcie skrobała coś piórem<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>na pergaminie, w ciągu zaledwie kilku
miesięcy zmieniła się z największego wroga, w przyjaciółkę. Gdyby ktoś
powiedział mu o tym w szóstej klasie,<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>najpierw by go wyśmiał, a później uderzył jakąś klątwą. Niejednokrotnie
miał okazję przekonać się, że ta inteligentna, z pozoru delikatna Gryfonka,
potrafi być naprawdę niebezpieczna i nieprzewidywalna.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Dowiedział się, że jeśli pozna się ją bliżej,
jest wspaniałą przyjaciółką, która nie odejdzie, nawet jeśli będzie trudno. </div>
<div class="MsoNormal">
Poznał też kilka jej nawyków. Zawsze, kiedy nad czymś myślała,
przygryzała dolną wargę. Uroczo marszczyła nos, kiedy się denerwowała. </div>
<div class="MsoNormal">
- Malfoy, do jasnej cholery! – z zamyślenia wyrwał go krzyk
dziewczyny</div>
<div class="MsoNormal">
- O co chodzi?</div>
<div class="MsoNormal">
- Już trzy razy zadałam ci pytanie!</div>
<div class="MsoNormal">
- Wybacz, zamyśliłem się.</div>
<div class="MsoNormal">
- O czym myślałeś? – zapytała trochę spokojniejsza Hermiona</div>
<div class="MsoNormal">
- O tobie- powiedział, na co dziewczyna oblała się
delikatnym rumieńcem.</div>
<div class="MsoNormal">
- Yyy… Więc, jak myślisz? Jak udekorujemy Wielką Salę? –
zapytała, chcąc zmienić temat.</div>
<div class="MsoNormal">
- Na rany Salazara! Granger, jestem facetem, nie znam się na
tym.</div>
<div class="MsoNormal">
- No to zrobimy tak, ja zajmę się wystrojem, natomiast ty
przygotujesz zaproszenia dla nauczycieli i ogłoszenia do pokojów wspólnych. </div>
<div class="MsoNormal">
- Niech będzie. Granger, nie chcę nic mówić, ale jest już po
drugiej w nocy – powiedział Ślizgon patrząc na zegarek.</div>
<div class="MsoNormal">
- Naprawdę? Zasiedzieliśmy się, okej, możesz już iść –
powiedziała Hermiona i ruszyła w stronę sypialni.</div>
<div class="MsoNormal">
I w tym momencie Draco poczuł nieodpartą potrzebę
zdenerwowania tej dziewczyny. Wyszedł z jej dormitorium i zatrzymał się pod
drzwiami. Usłyszał trzaśnięcie jednych, a po chwili drugich drzwi. Z powrotem
wszedł do salonu dziewczyny. Tak jak się domyślał, była w łazience. Bezszelestnie
skierował się do jej sypialni. Położył się na łóżku zakładając ręce za
głowę.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Nie musiał czekać długo, już po
piętnastu minutach usłyszał powolne otwieranie się drzwi.</div>
<div class="MsoNormal">
- Malfoy! Co ty tu robisz? – krzyknęła</div>
<div class="MsoNormal">
- Aktualnie, próbuję zasnąć, więc nie krzycz, Granger. </div>
<div class="MsoNormal">
- Wynoś się stąd, jest późno, chcę spać!</div>
<div class="MsoNormal">
- Ja też chcę spać. To ty kazałaś mi tutaj siedzieć bez
żadnego konkretnego celu, jest środek nocy, po korytarzach wałęsa się Filch ze
swoim zapchlonym kotem, jestem zmęczony i nie mam zamiaru schodzić aż do
lochów.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie ma mowy. </div>
<div class="MsoNormal">
- Och, dobrze wiesz, że i tak stąd nie pójdę –przybrał na
twarz ten specyficzny uśmiech – zresztą, to ja powinienem się bać. Co ja
zrobię, kiedy mnie wykorzystasz? – udał przerażenie.</div>
<div class="MsoNormal">
Hermiona zaśmiała się mimowolnie.</div>
<div class="MsoNormal">
- Niech ci będzie, ale tylko dlatego, że oboje będziemy mieć
kłopoty, kiedy Filch cię zobaczy. Posuń się – powiedziała podchodząc do łóżka. </div>
<div class="MsoNormal">
Zrzuciła z siebie brązowy szlafrok i została jedynie w pomarańczowej
koszulce i krótkich, czarnych szortach.<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>Draco musiał przyznać, że zrobiła na nim wrażenie.</div>
<div class="MsoNormal">
- Tylko pamiętaj, łapy przy sobie! – powiedziała kładąc się
jak najdalej od Ślizgona – Dobranoc – powiedziała i przekręciła się do niego
plecami. </div>
<div class="MsoNormal">
- Dobranoc – odpowiedział blondyn uśmiechając się
triumfalnie.</div>
<br /><br />
__________________________________<br />
<div style="text-align: center;">
Witam :3 </div>
<div style="text-align: center;">
Dosyć dawno mnie tutaj nie było :c</div>
<div style="text-align: center;">
Nie miałam pomysłu na rozdział, a kiedy już coś zaczęło się rozdzić w mojej głowie, nie wiedziałam jak ubrać to w słowa. </div>
<div style="text-align: center;">
W efekcie powsatło takie "coś", z którego nie jestem zadowolona. </div>
<div style="text-align: center;">
Jak widać, wplotłam w opowiadanie Blinny ;) Uwielbiam ten parring, prawie tak bardzo jak Dramione.</div>
<div style="text-align: center;">
Rozdział osobiście mi się nie podoba, ale ocenę pozostawiam Wam.</div>
<div style="text-align: center;">
Pozdrawiam, MB</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: orange;">PS <span style="color: orange;">Serdecznie dziękuję za wszystkie wspaniałe komentarze <3</span></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15574856846709528634noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8374437250448580565.post-89423210966171745302014-04-26T23:27:00.000+02:002014-04-26T23:27:01.969+02:00Rozdział 9
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<em>Ten rozdział dedykuję wszystkim, którzy poświęają dla mnie</em></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<em>choć trochę swojego czasu i zostawiają komentarz.</em></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<em>***</em></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jestem bardzo mściwa. I mam dla ciebie propozycję. – na
jej twarz wpełzł podły uśmiech.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Granger, już i tak nieźle obiłaś jej tę buźkę, nadal
chcesz się mścić? – zapytał blondyn, ale nie mógł powstrzymać uśmiechu. Ta
dziewczyna go zadziwiała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zemściłam się na niej fizycznie, teraz zepsuję jej
psychikę. Jeśli się zgodzisz, to odczepi się również od ciebie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zaciekawiłaś mnie Granger. Mów, jaki masz plan.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jak wiesz ta szmata jest w ciebie ślepo zapatrzona…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jak każda dziewczyna w tej szkole. – powiedział z
łobuzerskim uśmiechem</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-…pff. Wiesz, może to głupie, ale gdybyśmy, no wiesz,
udawali, że… że jesteśmy razem, to może w końcu by zrozumiała, że jej nie
chcesz, a mi to zupełności wystarczy. – sama nie wiedziała, skąd u niej taki
pomysł. Gdyby nie to, że była wściekła na Ślizgonkę, nigdy by czegoś takiego
nie zaproponowała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Draco naprawdę się zdziwił. Ale to był całkiem niezły
pomysł. Greengrass nie rozumiała, że nie jest nią w ogóle zainteresowany. Wojna
się skończyła, nie ma podziału ze względu na krew, a Granger, no cóż, trzeba
przyznać, że bardzo wyładniała i jest całkiem atrakcyjna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Szatynka patrzyła na niego wyczekująco. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zgoda… kochanie. – uśmiechnął się w sposób, w jaki tylko
on potrafił. – Kiedy zaczynamy?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- To może… jutro na śniadaniu?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Może być. Ja już pójdę. Dobranoc, skarbie. – uśmiechnął
się</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
-Malfoy, jutro! Dobranoc. – powiedziała i zamknęła drzwi za
Ślizgonem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wzięła szybki prysznic, narzuciła na siebie piżamę i udała
się do sypialni. Długo nie mogła jednak zasnąć, gdyż jej myśli zaprzątał pewien
niebieskooki blondyn. Sama nie wiedziała co ją do tego wszystkiego podkusiło.
Kiedyś ułożona, wzorowa Gryfonka, teraz bije się z Greengrass i udaje
dziewczynę Malfoya! To niedorzeczne. Ale teraz nie może się już wycofać. Z
resztą, nie może być tak źle.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Potrzymają
się za ręce, pośmieją w towarzystwie Astorii, poza tym wszystko będzie jak
zwykle. Z resztą, <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>jakby nie patrzeć,
Malfoy jest bardzo przystojny, a teraz, kiedy poznała go trochę bliżej, można
powiedzieć, że ma też niezły charakter. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
***</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Obudziła się i przeciągnęła leniwie w łóżku. Popatrzyła na
zegarek stojący na szafce obok. Była dopiero 6. Mimo, że miała jeszcze godzinę
do śniadania, wiedziała, że nie zaśnie. Poszła do łazienki, napełniła wannę
wodą<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>i dodała malinowy płyn do kąpieli.
Zanurzyła się<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>i poczuła, jak wszystkie
jej mięśnie się rozluźniają. Siedziała tak kilkanaście minut, kiedy woda
zrobiła się zimna, wyszła z wanny. Wysuszyła się za pomocą różdżki, umyła zęby
i nałożyła delikatny makijaż. Ubrała się w beżowe spodnie i czarny sweter.
Wróciła do pokoju i spakowała potrzebne książki. Popatrzyła na zegarek, była
6.55, postanowiła iść już na śniadanie. Zabrała torbę i ruszyła na dół. Przed
Wielką Salą zobaczyła Malfoya.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Witaj Mal… Draco.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Cześć, skarbie – puścił do niej oko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chodźmy na śniadanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ślizgon objął dziewczynę w talii i wyszli do pomieszczenia.
Wszystkie głowy zwróciły się w ich stronę. Hermiona oblała się delikatnym
rumieńcem, a Malfoy jak gdyby nigdy nic, ruszył w stronę stołu Slytherinu. Szatynka
chciała iść do Gryfonów, co skutecznie uniemożliwiła jej ręka blondyna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Malfoy, chcę zjeść u siebie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie ma mowy, teraz jesteś moją dziewczyną i jesz z nami-
uśmiechnął się ironicznie i puścił jej oko. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dziewczyna dała za wygraną i ruszyła w stronę stołu
Ślizgonów. Usiadła niepewnie obok Malfoya i wbiła wzrok w talerz. Czuła się tu
bardzo niezręcznie. Po chwili, naprzeciwko Hermiony usiadł Blaise.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Miona, co ty tu robisz? – zapytał przesadnie głośno,
chociaż Draco powiedział mu o planie Gryfonki. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Y… ja… nooo…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hermiona siedzi dzisiaj z nami- odpowiedział blondyn.- <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Chyba po raz pierwszy nazwał ją po imieniu.- <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Granger, zjedz coś. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie jestem głodna – odpowiedziała cicho.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Malfoy jednak jej nie słuchał. Posmarował dwa tosty dżemem
malinowym i położył na jej talerzu. Do kubka nalał kawy, dodał dwie łyżeczki
cukru i również postawił obok Gryfonki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dzięki – mruknęła i wzięła się za jedzenie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nagle obok Zabiniego pojawiła się Pansy Parkinson.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Cześć Granger – rzuciła, jakby były dobrymi koleżankami i
zabrała się za jedzenie kanapki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Cześć – odpowiedziała zdziwiona Gryfonka i popatrzyła na
brunetkę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Coś nie tak? –zapytała Pansy</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie tylko, eee… </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Granger nie mam ochoty się z tobą kłócić, ci dwaj kretyni
cię lubią, więc ja też cię akceptuję.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Gryfonka nie odpowiedziała nic. Świat staje na głowie.
Siedzi sobie przy stole Slytherinu, udając dziewczynę Malfoya, a do tego w
miarę normalnie rozmawia z Pansy. Z rozmyślań wyrwał ją przesłodzony głos,
którego tak bardzo nienawidziła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dracusiu, co robi tutaj ta szlama?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Je śniadanie, nie widzisz Greengrass? – zapytał ironicznie
blondyn</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>- No tak, ale czemu?
-<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>była coraz bardziej zdenerwowana.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Hermiona jest moją dziewczyną i od dzisiaj będzie jadać z
nami – objął szatynkę ramieniem – Chodźmy już na lekcje.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Gryfonka wstała, posłała Astorii pełne nienawiści spojrzenie
i złapała za rękę Draco. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zbierz szczękę z podłogi, Greengrass – szepnęła Hermiona,
tak, żeby tylko ona słyszała, kiedy przechodzili obok niej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Wyszli zostawiając
osłupiałą Ślizgonkę z tyłu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dzięki – szepnęła Hermiona, kiedy wychodzili z Wielkiej
Sali.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie ma za co skarbie.- ostatnie słowo wypowiedział nieco
ironicznym głosem- <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Jaka teraz lekcja?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mamy razem Zaklęcia</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Świetnie, usiądziesz ze mną. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A z kim będzie siedzieć Ginny?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wszystko już załatwiłem. Blaise się nią zajmie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona nie protestowała, wiedziała, że teraz nie wygra z
blondynem. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po kilku minutach stali już pod klasą Zaklęć. Hermiona nadal
nie mogła przyzwyczaić się do tego, że rozmawia o normalnych sprawach z tym
Ślizgonem. Po chwili zabrzmiał dzwonek i weszli do klasy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Lekcje minęły im nadzwyczaj szybko. Na przerwach przed
lekcjami Gryffindoru i Slytherinu Draco nie opuszczał Hermiony na krok,
doprowadzając tym pannę Greengrass do szaleństwa. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
*</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona siedziała w swoim dormitorium robiąc pracę domową z
eliksirów. Nie dane jednak je było skończyć, gdyż usłyszała pukanie w szybę.
Podeszła do okna i wpuściła do pokoju brązową sowę. Kiedy dziewczyna odwiązała
pergamin od nóżki ptaka, ten natychmiast odleciał. Przeczytała karteczkę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Panno Granger,</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Proszę stawić się w
moim gabinecie o 19.30. Hasło to „Hogwart”. </i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Minerwa McGonagall. </i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Hermiona zastanawiała się o co
chodzi, ale to nie mogło być nic poważnego. W przeciwnym wypadku, dyrektorka
wezwała by ją natychmiast. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Spojrzała na zegarek, była 19.
Miała jeszcze czas, ponieważ gabinet dyrektorki znajdował się niedaleko jej
pokoju. Skończyła esej z Eliksirów, zabrała różdżkę i dopiero teraz wyszła z
dormitorium.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Podeszła do posągu chimery i
wypowiedziała hasło.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Weszła na ruchome
schody i już po chwili była przed drzwiami do gabinetu dyrektorki. Zapukała, a
kiedy usłyszała krótkie „proszę”, weszła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dzień dobry pani dyrektor –
przywitała się grzecznie. W jednym z foteli ujrzała Malfoya.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Witaj, Hermiono. Usiądź-
wskazała na fotel.- Pewnie zastanawiacie się dlaczego was tu wezwałam. Z racji
tego, że jesteście Prefektami<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Naczelnymi
Hogwartu, musicie przygotować Bal Bożonarodzeniowy. Odbędzie się on dopiero po
świętach, ale chciałam przekazać wam tę informację wcześniej. Oczywiście,
możecie zwracać się do mnie o pomoc, ale to wy jesteście głównymi
organizatorami. Zajmiecie się odpowiednim menu, muzyką oraz wystrojem Wielkiej
Sali. Waszym obowiązkiem jest rozpoczęcie balu pierwszym tańcem. Dopilnujcie
też, aby już pod koniec listopada z Pokojach Wspólnych pojawiły się ogłoszenia.
Ufam wam i mam nadzieję, że podołacie zadaniu. To by było na tyle. Macie jakieś
pytania?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Nie pani profesor, oczywiście
przygotujemy wszystko, jak należy. – odpowiedziała szybko Hermiona. Cieszyła
się, że będą mogli wszystko sami przygotować, ale była też zdenerwowana, że coś
się im nie uda.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A pan, panie Malfoy?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zgadzam się. – odpowiedział
krótko chłopak.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Doskonale, to wszystko.
Dobranoc. – powiedziała Minerwa, dając tym samym znak, że to już koniec
rozmowy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Prefekci posłusznie wstali i
skierowali się ku drzwiom. Kiedy byli już dostatecznie daleko Draco zaczął
narzekać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Czy ją do reszty pogrzało?
Przecież jeszcze prawie 3 miesiące. Po co mówi nam teraz?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Malfoy, czy ty w ogóle myślisz?
Trzeba przygotować dekoracje, <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>zamówić
kapelę, opracować menu…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Oh, Granger, cicho bądź –
przerwał jej chłopak. Przecież się tym zajmiesz- uśmiechnął się uroczo.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- O nie, nie ma mowy Draco.
Pomożesz mi – nawet nie zauważyła, że powiedziała do niego po imieniu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Blondyn już miał coś odpowiedzieć,
kiedy usłyszał stukot obcasów na korytarzu za rogiem, Hermiona też usłyszała
ten dźwięk i popatrzyła zdziwiona na swojego towarzysza. Ten jednak, nie
powiedział nic tylko przycisnął dziewczynę do ściany nieopodal drzwi do jej
dormitorium. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Oparł głowę na jej barku i
delikatnie zanurzył twarz w jej pachnących lokach. Hermionę przeszedł dreszcz.
Nie był jednak spowodowany obrzydzeniem, a czymś zupełnie przeciwnym. Dla
kogoś, kto obserwował tę sytuację z boku, wyglądało, jakby Ślizgon całował
dziewczynę po szyi. Kiedy szatynka otrząsnęła się z szoku, już otworzyła usta,
aby nawrzeszczeć na blondyna, kiedy zobaczyła co, a raczej kto, jest powodem
jego zachowania. Zza rogu wyszła Greengrass. Była ubrana niczym prostytutka,
było widać, że szukała Dracona. Hermiona natychmiast zrozumiała co się dzieje.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Oh, Draco –mruknęła rozkosznie.
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kątem oka, zobaczyła, że
Ślizgonka w osłupieniu przypatruje się całej sytuacji. Nie wahała się, teraz
chciała tylko dopiec tej dziewczynie. Nie liczyły się konsekwencje. Odsunęła
głowę blondyna i pocałowała go delikatnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Chodźmy do ciebie – powiedział
zadowolony blondyn.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Spletli swoje palce i nie
zaszczycając Astorii jednym spojrzeniem, zniknęli za drzwiami dormitorium
Hermiony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wybacz Malfoy – powiedziała
dziewczyna od razu, gdy zamknęła drzwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zaskakujesz mnie Granger –
powiedział Draco posyłając jej łobuzerski uśmiech.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Mówiłeś to już. Ciekawe, ile ta
idiotka będzie tam jeszcze stała. Napijesz się czegoś?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jasne.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Co chcesz? – zapytała
beznamiętnie szatynka podchodząc do szafki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Zdam się na ciebie. –
odpowiedział chłopak. Był ciekaw, czy ta dziewczyna znów go czymś zaskoczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Już po chwili na stole przed sofą
pojawiła się szklanka Ognistej Whisky. Nie spodziewał się tego. Wzorowa uczennica,
Prefekt Naczelna, wzór moralności nie jednej osoby, ma w pokoju spory zapas
alkoholu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Skąd wiedziałaś, że ją
uwielbiam? – zapytał Ślizgon, sięgając po szklankę z bursztynowym płynem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Z nikąd, też lubię<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>-Hermiona wzruszyła ramionami, po czym
usiadła na kanapie obok blondyna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Pogrążyli się w rozmowie na błahe
tematy. Nim się obejrzeli był już późny wieczór.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Będę się zbierał - powiedział
Malfoy, kiedy spojrzał na zegarek wskazujący 23.30.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wstał i podszedł do drzwi.
Hermiona poszła za nim. Nim wyszedł szybko cmoknął ją w policzek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- A to za co? – zdziwiła się
brązowooka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Za miły wieczór. Słodkich snów,
Granger.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Dobranoc, Malfoy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po tych słowach zamknęła drzwi i
poszła do swojej sypialni. Była zmęczona, nie brała nawet prysznica, tylko narzuciła
na siebie koszulkę i szorty. Kiedy weszła do łóżka, prawie od razu zasnęła. A w
snach odwiedził ją Ślizgon, który przed chwilą życzył jej słodkich snów. Istotnie,
były słodkie…</div>
<br /><br />
_________________________________<br />
<div style="text-align: justify;">
Witam c:</div>
<div style="text-align: justify;">
Na początku bardzo chciałam podziękować za cudowne komentarze pod poprzednim wpisem. Nawet nie wiecie, jakie to motywujące. Jest mi naprawdę miło :3</div>
<div style="text-align: justify;">
Co do rozdziału, nie jestem jakoś specjalnie zadowolona. Nie powala ani treść, ani długość. Ocenę jednak pozostawiam Wam.</div>
<div style="text-align: justify;">
Serdecznie pozdrawiam,</div>
<div style="text-align: justify;">
MB</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15574856846709528634noreply@blogger.com7