Ładna dziewczyna, ubrana w sukienkę w kwiatki i dżinsową
kurtkę z małą, białą torebką przemierzała ulice mugolskiego Londynu. Szła dość
szybko, ale wydawała się zamyślona. Hermiona Granger. Śpieszyła się, bo za 5
minut odjeżdżał Hogwart Express. Teleportowała się w jakimś ciemnym zaułku i
resztę drogi zamierzała przejść pieszo. Znalazła się na dworcu King’s Cross i biegiem
przeprawiła się przez barierkę. Znalazła się na peronie 9 i ¾ .
Uwielbiała ten widok, ogromna, czerwona lokomotywa i
dziesiątki, a może nawet setki uczniów rozmawiających z przyjaciółmi i z
pośpiechem żegnających się z rodzicami. Poczuła ukłucie w sercu. Ona nie
widziała swoich rodziców już ponad rok. Kiedy wraz z Harrym i Ronem wyruszała
na wyprawę w celu zniszczenia horkruksów Lorda Voldemorta, wyczyściła im
pamięć, aby nie groziło im niebezpieczeństwo. Kochała ich i nie chciała, aby
coś im się stało. Niestety, kiedy wojna się skończyła, Hermiona nie mogła
odnaleźć rodziców. Mimo to, postanowiła ukończyć szkołę. Harry i Ron, jej najlepsi
przyjaciele postanowili zostać aurorami bez kończenia Hogwartu. Było jej przykro,
ale nie miała im tego za złe. Zawsze
będzie mogła się z nimi spotykać w Hogsmeade, no i jest jeszcze Ginny. Teraz
będzie z nią w jednej klasie. Dziewczynie było przykro, że to już jej ostatni
rok, kochała Hogwart, był jej drugim domem.
Hermiona nie miała
czasu szukać przyjaciółki na peronie, podejrzewała, że Ginny jest już w
pociągu. Z pośpiechem weszła do Expressu
i zaczęła go przemierzać w poszukiwaniu wolnego przedziału.
W połowie pociągu spotkała
Lunę Lovegood, zamienia z nią kilka słów i zapytała o Ginny. Ruszyła w
kierunku wskazanym przez dziewczynę. Przyjaciółkę znalazła w jednym z ostatnich
przedziałów.
-Ginny! – krzyknęła i rzuciła się jej na szyję.
-Miona! Tęskniłam za tobą. – odpowiedziała Ruda.
Dziewczyny przytulały się jeszcze przez kilka sekund po czym
usiadły. Na półce stały już kufer Ginny i klatka z jej puszkiem pigmejskim,
Arnoldem. Na szczęście Hermiona miała swoje kufry zmniejszone w swojej małej
torebce.
Pociąg ruszył. Przyjaciółki rozmawiały jeszcze przez
kilkadziesiąt minut, kiedy do przedziału wparował Draco Malfoy. O nie! Był ostatnią osobą, którą Hermiona
chciała widzieć!
- Granger, rusz tyłek i pomóż mi patrolować korytarze. –
powiedział chłopak.
-Co? – zapytała niezbyt inteligentnie Gryfonka.
- Merlinie! Granger, wiedziałem, że jesteś głupia, ale, że
aż tak? Prefekci Naczelni mają obowiązek co jakiś czas sprawdzać wagony.
Zrozumiałaś? – zapytał powoli, jakby Hermiona była niezbyt inteligentna. – Na moje
nieszczęście ktoś zrobił i ciebie Prefektem, więc chodź, bo chcę mieć to już za sobą. Jasne?
O nie, tylko nie to! Malfoy Prefektem Naczelnym?! To musi być jakaś pomyłka. To znaczy, że będzie
musiała z nim spędzać o wiele więcej czasu, niż by sobie tego życzyła. Jak ona go nienawidziła, dręczył ją od
pierwszego roku, a teraz będzie musiała z nim patrolować korytarze,
przygotowywać uroczystości i Merlin wie, co jeszcze!
- Tak. – tylko tyle była w stanie wydusić z siebie
brązowowłosa – Chodźmy.
Kiedy wyszli na korytarz w końcu odzyskała mowę.
- Słuchaj Malfoy, nie mam najmniejszej ochoty spędzać z tobą czasu. Ja pójdę od połowy pociągu do
przodu, ty do tyłu.
- Oczywiście – odpowiedział ze złością Ślizgon, nienawidził, kiedy ktoś mu rozkazywał! - Co ona w ogóle sobie myśli?! Powiedziała to
tak, jakbym to ja chciał spędzać z nią
czas. Mnie też się to nie uśmiecha. Mam
przyjaciół, którym chciałbym poświęcić czas, który będę zmuszony spędzać z
przemądrzałą szlamą, panną Wiem-To-Wszystko – pomyślał.
Hermiona szybko sprawdziła swoją część pociągu. Kiedy
wracała do Ginny, minęła się z Malfoyem, któremu posłała pełne nienawiści
spojrzenie.
Wróciła do przedziału, ale nie spotkała tam przyjaciółki.
Pomyślała, że może Ruda jest z Luną i Nevillem. Wyjęła ze swojej torebki
zaczarowanej zaklęciem zwiększająco – zmniejszającym grubą książkę i zatopiła się w lekturze. Ten
stan jednak nie trwał długo. Czytała właśnie bardzo ciekawy rozdział o animagii,
kiedy usłyszała głośny, kobiecy krzyk. Odłożyła książkę i wybiegła z
przedziału. Na jej nieszczęście z przedziału naprzeciwko dokładnie w tej samej
chwili wybiegł Draco. Zderzyli się i oboje upadli na ziemię.
-Uważaj jak chodzisz szlamo! –warknął blondyn, po czym wstał
i poszedł w stronę, z której wciąż dobiegał hałas.
Zwabiony krzykiem przyjaciela z przedziału wyszedł czarnoskóry
Ślizgon- Blaise Zabini. Popatrzył na odchodzącego Ślizgona i dziewczynę wciąż
leżącą na ziemi. Bez wahania podał jej rękę i pomógł wstać.
-Dziękuję- powiedziała zmieszana Hermiona, spodziewała się
wszystkiego, ale nie pomocy od Ślizgona, a do tego przyjaciela Dracona Malfoya.
- Oh, nie dziękuj. Pomoc pięknej kobiecie, to dla mnie przyjemność.
Blaise Zabini, dla przyjaciół Diabeł – ponownie podał dziewczynie rękę i uśmiechnął
się czarująco.
- Hermiona Granger – odwzajemniła uścisk ręki z ogromnym
zdziwieniem, on właśnie nazwał ją piękną kobietę i to bez żadnej ironii w
głosie! Gryfonka powiedziała coś, że musi iść sprawdzić co to za hałas i
oddaliła się prawie biegąc.
Z daleka zauważyła platynowe włosy chłopaka. Stał i ze
złością rozmawiał z jakimś trzecio-roczniakiem.
- Co się dzieje? –zapytała Hermiona
- Wyobraź sobie Granger, że ten bachor…
-Malfoy!- krzyknęła oburzona dziewczyna
- Ehh… ten uczeń biegał po korytarzu z jakąś głupią zabawką,
która wydawała ten nieznośny dźwięk.-odpowiedział Ślizgon.
- Spokojnie, Malfoy, wracaj do przedziału, ja się tym zajmę.
Zrezygnowany chłopak odwrócił się i odszedł w swoją stronę.
Brązowowłosa upomniała trzecioklasistów i wróciła do przedziału. Spotkała tam
Ginny.
- Miona, gdzie się tak długo podziewałaś, miałaś tylko sprawdzić
korytarze.
- Oh, nie. Wróciłam, ale później musiałam opanować pewną
sytuację. Nic ważnego. Ale stało się też coś bardzo dziwnego. – Opowiedziała jej
całą sytuację z Zabinim.
- Naprawdę tak powiedział? – zapytała zdziwiona Wasleyówna. Druga
Gryfonka przytaknęła.
- Wiesz, nawet Ci zazdroszczę- powiedziała po chwili Ginny.
-Co?! – Krzyknęła Hermiona
- No wiesz, Blaise jest przystojny – odpowiedziała Ruda
- Podoba Ci się?!
- Tego nie powiedziałam, lepiej się spakuję już dojeżdżamy
do Hogwartu.
Dziewczyny zabrały kufry, wyszły na stację Hogsmeade i
usiadły w powozie, który miał je zawieźć do szkoły. Po uroczystej kolacji
dyrektorka, Minerwa McGonagall powitała ich w szkole. Po uczcie Hermiona
ruszyła w stronę wieży Gryffindoru, była wyczerpana. Stanęła pod portretem
Grubej Damy i uświadomiła sobie, że nie zna hasła. Nagle usłyszała za sobą
głos.
- Panno Granger – odwróciła się i zobaczyła dyrektorkę –
Jako Prefekt Naczelna masz prawo do prywatnego dormitorium. To jest zaklęcie,
dzięki, któremu otworzysz pokój. – Profesorka podała jej karteczkę- To te
drzwi.
- Dziękuję, Pani dyrektor – odpowiedziała uprzejmie Hermiona
i skierowała się w stronę wskazaną przez nauczycielkę.
Wypowiedziała zaklęcie z kartki i otworzyła drzwi. Stanęła
jak spetryfikowana. Zobaczyła piękny, duży, ale jednocześnie przytulny pokój, a
właściwie małe mieszkanie. Na wprost drzwi znajdowało się okno i drzwi na mały
taras z widokiem na hogwardzkie jezioro. Po prawej stronie był kominek, a naprzeciw
bordowa kanapa. Po lewej stronie zobaczyła inne drzwi. Jak się okazało jedne
prowadziły do pięknie zdobionej łazienki z ogromną wanną, a drugie do sypialni.
Była zachwycona. Szybko się wykąpała, przebrała w piżamę i
rzuciła na łóżko. W ciągu minuty odpłynęła w objęciach Morfeusza.
Początki zawsze są trudne, życzę powodzenia. ;]
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńOpowiadanie nie zgadza się trochę z chronologią i wydarzeniami książki, no ale w końcu Harry nie jest fejmuchem xd (zawsze chciałam to napisać! xd)
OdpowiedzUsuńFaajne ;)
Wiem, że się nie zgadza, ale postanowiłam zmienić co nieco xD
UsuńCudowny styl! Pięknie napisane... Niezbyt dobrze mi się czytało przez białe litery na czarnym tle, ale opowiadanie wciągające. Początki są trudne =)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, to miłe, szczególnie dlatego, że kompletnie nie potrafię pisać xD
UsuńA z wyglądem postaram się coś jeszcze zrobić.
Bardzo interesujące HP <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDobra, przeczytałam - komentuje. Początek wiele wyjaśnia jeśli chodzi o fabułę. Napisałabym jakiś dłuższy komentarz, ale chcę wziąć się za rozdział drugi więc kończę. :) Świetny początek jak na moje oko :)
OdpowiedzUsuńNatived
Uwielbiam opowiadania z serii "Harry Potter" oraz Malfoya XD
OdpowiedzUsuńMomenty, jak sobie dogryzali były zabawne. :D
No i uwielbiam takie sceny, jak dwie osoby się ze sobą zderzą.
To dopiero początek, a zachęciłaś mnie do dalszego czytania, więc chyba sobie poczytam dalsze rozdziały. :P
Poza tym, piszesz bardzo dobrze, brak błędów, rozdział ładnie i składnie napisany.
Oby tak dalej! ;3
Całkiem nieźle jak na początek, choć na razie niektóre sceny, opisy czy dialogi trochę sztucznie, ale i tak zachęciłaś do dalszego czytania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jak na początek całkiem dobrze ;)
OdpowiedzUsuńMam jednak nadzieje że drugi rozdział będzie lepszy :)
Początki zawsze są trudne ;)
Życzę dużo weny !
Dopiero zaczęłam czytać, ale już mi się podoba! :) lecę czytać dalej ;)
OdpowiedzUsuń