środa, 25 czerwca 2014

Rozdział 14

Nie dopuszczała do siebie takiej myśli, przecież to było nie możliwe. Nie mieściło się to w jej rudej główce. Jej chłopak i najlepsza przyjaciółka obściskiwali się, kiedy ona była w toalecie.

~Dziesięć minut wcześniej~

- Smoku, bardzo mi przykro, ale porywam Hermionę na jedną piosenkę – powiedział Blaise z iście diabelskim uśmiechem.
Draco mierzył go wzrokiem, ale nic nie odpowiedział. Natomiast Hermiona mruknęła coś niezrozumiałego, co wyrażało niezadowolenie z tego, że ktoś ją „porywa”. Bynajmniej nie dlatego, że chciała spędzić więcej czasu z Malfoyem, ale dlatego,  że nie podobało jej się to, że Zabini zwrócił się do swojego przyjaciela, a nie do niej.
Już po chwili wirowali na parkiecie. Hermiona musiała przyznać, że Blaise tańczy tak samo dobrze, jak jego przyjaciel. No cóż, nie było się czemu dziwić, w końcu obaj pochodzili z arystokratycznych rodzin i z pewnością uczęszczali na jakieś lekcje tańca. Kiedy piosenka dobiegła końca, postanowili, że wrócą do Draco, który stał pod ścianą i rozmawiał z jakimś Ślizgonem. Zanim znaleźli się przy blondynie, towarzysz jego rozmowy zniknął w tłumie. Hermiona oparła się o ścianę, a  przed nią stali Draco i Blaise. Gryfonka miała proponować, żeby wrócili do stolika, kiedy jęknęła widząc kogoś (a może coś?) przed sobą. Astoria Greengrass we wściekle różowej sukience i z zestawem małego tynkarza na twarzy szła w ich kierunku. Na jej ustach gościł słodki uśmiech przepełniony jadem. Szatynce wydawało się, że Ślizgonka rzuca ukradkowe spojrzenia w prawą stronę, gdzie znajdowały się drzwi do Sali Wejściowej.
- Dracusiu, zatańczymy? – zapytała tak słodkim głosem,  że robiło się niedobrze.
- Nie – odpowiedział blondyn, nawet na nią nie patrząc.
- Ale dlaczego? – dopytywała trzepocząc rzęsami.
- Na rany Salazara, Greengrass! Czy ty nie potrafisz zrozumieć, że nie jestem tobą W OGÓLE zainteresowany? – prawie krzyknął zdenerwowany chłopak.
-  Ale Draco, co ma ta szlama, czego ja nie mam? – zapytała zerkając w prawą stronę.
- Nie nazywaj jej tak! – Blaise i Smok krzyknęli w tym samym momencie.
- Dracusiu, co ta szlama ci zrobiła?! Przecież… To nie możliwe! Jej krew! Och Draco, co powiedzą twoi rodzice? My musimy być razem!
- Ja i ty, Greengrass? Słyszysz co mówisz? Jesteś zwykłą, pustką panienką, która pcha się do łóżka każdemu bogatemu facetowi. Sama siebie nie szanujesz i wymagasz tego od innych ludzi?! Opanuj się kobieto i posłuchaj, bo więcej nie będę powtarzał. NIE JESTEM TOBĄ ZAINTERESOWANY, NIGDY NIE BYŁEM I ZAPEWNIAM, ŻE NIE BĘDĘ! A teraz pozbieraj resztki godności, które być może gdzieś tam zostały i wynoś się – tak wściekłego Draco, zarówno Astoria, jak i panna Granger nie widziały.
Greengrass uniosła dumnie głowę i kiedy wydawało się, że odejdzie, niespodziewanie odwróciła się i z całej siły popchnęła Zabiniego na Hermionę. W tym momencie do pomieszczenia weszła Ginny. Szatynka od razu zrozumiała, co znaczyły te ciągłe spojrzenia    w kierunku drzwi. Z perspektywy najmłodszej Weasley musiało to wyglądać tak, jakby się całowali.
Diabeł natychmiast odsunął się od Gryfonki  i w chwili, gdy miał zrobić porządną awanturę Greengrass, zobaczył Ginny, która w pośpiechu wychodziła z Wielkiej Sali. Bez wahania ruszył w tym samym kierunku. Kiedy przepchał się przez tłum zobaczył Rudą znikającą na końcu  schodów. Był pod wrażeniem kondycji te dziewczyny. Zobaczył, że wbiega do łazienki Jęczącej Marty. Podbiegł do drzwi i szarpnął za klamkę, ale była zamknięta.
- Gin, otwórz drzwi – powiedział łagodnie. - Wszystko ci wyjaśnię.
Odpowiedziała mu cisza.
- Ginny, kochanie, proszę.
Kiedy po jego piątej prośbie nikt nie odpowiedział, otworzył drzwi, używając Alohomory.  Widok, jaki tam zastał, przeraził go. Prawie cała podłoga była zalana wodą, a Jęcząca Marta siedziała na kabinie i wyraźnie rozbawiona śmiała się z czegoś. Tym „czymś” okazała się młoda Weasley, która siedziała w kącie i płakała. Blaise popatrzył na Martę nienawistnym wzrokiem, a ta zniknęła w odpływie toalety. Kiedy tylko Ginny zorientowała się, że nie jest sama, podniosła głowę. Ujrzawszy swojego chłopaka wstała z podłogi i popatrzyła na niego wzrokiem pełnym rozgoryczenia, żalu i złości.
- Ginny, proszę posłuchaj – zaczął Blaise.
- Nie chcę tego słuchać! – krzyknęła.
- To naprawdę nie tak jak myślisz, daj mi to wszystko wytłumaczyć.
- Nie. Nie wiem dlaczego mi to zrobiłeś. Zrobiliście. Naprawdę nie mam pojęcia, ale jeśli wolisz ją, to dlaczego byłeś ze mną?! Nie rozumiem, jak dwie najbliższe mi osoby mogły wyrządzić mi taką przykrość! Jeśli mnie nie kochasz, to zakończ to jak prawdziwy facet! Myślałam, że masz choć resztki godności, a ty perfidnie mnie zdradziłeś. A do tego z moją najlepsza przyjaciółką, na oczach wszystkich! – łzy zaczęły lecieć jeszcze obficiej z jej oczu.
- Do jasnej cholery, Weasley! Nigdy cię nie zdradziłem i uwierz, że nie mam zamiaru. Wyjaśnię ci to wszystko, ale nie tutaj! Chodźmy do mojego dormitorium.
- Nigdzie z tobą nie idę!
Ślizgon powoli nie wytrzymywał. Dlaczego nie chciała go wysłuchać? Bez wahania podszedł do dziewczyny, objął ją i przerzucił sobie przez ramię, jak gdyby nic nie ważyła. Dziewczyna próbowała się wyrywać, ale już po chwili zdała sobie sprawę, że się nie uwolni.
Kiedy dotarli do dormitorium Blaise, chłopak położył ją na łóżku, a sam zamknął drzwi za pomocą silnego zaklęcia, tak, aby nikt im nie przeszkadzał i wyciszył pomieszczenie. Odkąd Draco dostał własne dormitorium, Zabini sypiał sam w pokoju.
- Masz pięć minut – burknęła Ginny krzyżując ręce na piersi.
- Rozmawiałem ze Smokiem i Granger, kiedy podeszła do nas ta wywłoka, Greengrass. Draco dał jej do zrozumienia, że nie jest zainteresowany. Musiała zauważyć cię, kiedy wracałaś na salę i kiedy weszłaś do środka, popchnęła mnie na Hermionę. To musiało wyglądać dziwnie, ale przysięgam, że cię nie zdradziłem – Blaise popatrzył na dziewczynę  i zobaczył wyraźną ulgę na jej twarzy.
- Naprawdę? – do jej oczu znowu napłynęły łzy.
- Ej, Ruda – chwycił jej podbródek tak, aby spojrzała mu w oczy. – Kocham cię. Rozumiesz? Nie zrobiłbym ci czegoś takiego. Dlaczego tak pomyślałaś?
- Ja… - czuł wyraźne wahanie w jej głosie, cokolwiek to było, nie chciała o tym mówić.
- Jeśli nie chcesz, nie mów- objął ją ramieniem i przytulił.
- Na wakacjach, po wojnie, związałam się z Harry’m. Byłam z nim szczęśliwa, mówił , że mnie kocha, zabierał na kolacje. Zamieszkałam z nim na Grimmauld Place. Pewnego dnia umówiłam się z Hermioną. Kiedy byłam na Pokątnej, zorientowałam się, że czegoś zapomniałam. Gdy weszłam do domu, zastałam jego i Cho Chang w… bardzo dwuznacznej sytuacji.  Przepraszam, ale to było dla mnie nieprzyjemne doświadczenie i kiedy… kiedy zobaczyłam cię na Wielkiej Sali to… - nie była w stanie dokończyć, bo rozkleiła się na dobre.
Blaise nic nie powiedział, tylko ją przytulił. Był w szoku. Nigdy nie mówiła o swoim związku z Potterem. Nie potrafił zrozumieć tego, jak ta silna, stanowcza zazwyczaj dziewczyna,  nagle stała się taka bezbronna. Nie ogarniał tego, jak Chłopiec-który-przeżył-by-denerwować-innych mógł zdradzać tak wspaniałą dziewczynę.
Ginny cieszyła się, że opowiedziała chociaż część tej historii Diabłu, nawet Hermiona znała najbardziej okrojoną wersję. Może nie zdawała sobie z tego sprawy, ale w tamtym momencie w jej życiu zakończył się rozdział zatytułowany „Harry Potter”. Mimo, że wyleczyła się z miłości do Wybrańca, dalej odczuwała ból na myśl, że nigdy jej nie kochał.
- Blaise, kocham cię – powiedziała cicho, wtulając się w tors chłopaka.
- Ja ciebie też, Wiewiórko – pocałował ją w czoło.
- Zabini! Ile razy mam ci powtarzać, żebyś mnie tak nie nazywał – usiłowała zachować groźny ton, ale nie mogła powstrzymać śmiechu.
- Ale Wiewióreczko…
Nie dane mu było dokończyć, gdyż na jego głowie wylądowała poduszka. Blaise oczywiście nie pozostał jej dłużny i już po chwili bawili się jak małe dzieci. Nie obchodziło ich to, że są dorośli, ani to, że jest środek nocy. Blaise wykorzystał chwilę słabości Ginny i już po chwili dziewczyna leżała pod nim.
- Byłaś niegrzeczna… Wiewiórko. Zasługujesz na karę – Blaise uśmiechnął się łobuzersko, po czym z pasją ją pocałował.
Ginny nie miała zamiaru sprzeciwiać się tej „karze”, nie sprzeciwiała się też, kiedy ręce Ślizgona zaczęły błądzić po jej ciele, a jego usta wędrowały coraz niżej…

*W tym samym czasie*

- Muszę jej to wszystko wyjaśnić – po raz kolejny mówił Hermiona.
- Granger, spokojnie, Diabeł sobie poradzi. Nie daj tej idiotce Greengrass satysfakcji. Pomyśl, ona przecież tego chciała. Chodź, zatańczymy, niedługo koniec.
Kilkadziesiąt minut później Bal Bożonarodzeniowy dobiegł końca. Hermiona musiała przyznać, że oprócz tego przykrego incydentu z Astorią, bawiła się świetnie.
- Dobranoc Malfoy – powiedziała, kiedy wyszli z Wielkiej Sali.
- Tak szybko się mnie nie pozbędziesz – uśmiechnął się łobuzersko. – Odprowadzę cię.
- Jeśli chcesz – wzruszyła ramionami.
Przez chwilę milczeli, dopiero, kiedy byli na trzecim piętrze, odezwał się Draco.
- Masz jakieś plany na Sylwestra?
- Nie, raczej nie – popatrzyła na niego zdziwiona.
- Nie patrz tak na mnie – roześmiał się. – Spędzimy go razem? – w jego głosie dało się usłyszeć lekką nieśmiałość.
- Może być – stwierdziła obojętnie, choć w głębi duszy bardzo się cieszyła. – Gdzie?
- To już jest niespodzianka – puścił do niej oczko.
Resztę drogi spędzili sprzeczając się, Hermiona prosiła, aby powiedział jej, gdzie spędzą Sylwestra, natomiast Draco kategorycznie odmawiał. Kiedy doszli pod dormitorium Hermiony, dziewczyna podziękowała mu za miły wieczór, pocałowała w policzek i zniknęła za drzwiami swojego pokoju.

Była tak zmęczona, że nawet nie zastanawiała się nad swoim dzisiejszym zachowaniem. Wzięła tylko prysznic i od razu zasnęła. A w snach odwiedził ją blondyn, z którym spędziła dużą część dzisiejszego wieczoru.
___________________________________________________________________________
¡Hola 
No i jestem, dosyć szybko, z rozdziałem numer 14. Mało tutaj Dramione, skupiłam się na Blinny. Musicie wybaczyć i jakoś przetrwać to, że jest tak chaotycznie napisane. Zdradzę Wam, że kiedy już wrócą do Hogwartu na drugi semestr, zacznie się dziać :3 No, przynajmniej tak to sobie wyobrażam, zobaczymy jak wyjdzie :D. A co Wy sądzicie o tym rozdziale? Bardzo proszę o komentarze.
Pozdrawiam, 
Mistress Black 

8 komentarzy:

  1. Super roździał. Życzę weny. A na marginesie bardzo podoba mi się nowy wygląd blooga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej!
    Od czego powinnam zacząć? Może jak to zawsze ja zacznę do końca. A więc szablon jest boski. Bardzo podoba mi się to, że kolor tła dobrze kontrastuje z czcionką i dzięki temu oczy nie "męczą się" podczas czytania.
    Przepraszam, że komentarz dopiero dzisiaj, ale wczoraj byłam na imprezie kończącej rok szkolny i nie miałam czasu zajrzeć tutaj.
    A teraz do przejdźmy rozdziału. Jak pięknie to wymyśliłaś! Jednak oni się nie pocałowali! Takiej intrygi naprawdę się nie spodziewałam. A Blinny nam się rozkręca ;) Wątek ich miłości jest naprawdę świetny. I dobrze, że dziś trochę więcej o nich, bo szczerze mówiąc kocham jak się tutaj pojawiają. :) I już nie mogę się doczekać Sylwestra. A jednak poza incydentem całkiem dobrze się bawili na balu.
    A tak spoza bloga: Jak tam nastrój? Czy tylko ja się cieszę, że już wakacje?
    Pozdrawiam
    Natived

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och nastrój wspaniale! Cieszę się, że odpoczynek, spotkanie z przyjaciółmi z wakacji już niedługo ♥ Smutno mi tylko na myśl, że moi starsi znajomi opuszczją gimbazę, bo naprawdę ich polubiłam przez ten rok xD

      Usuń
  3. jestem stałą czytelniczką. Tylko jak Dramione to Dramione nie uważasz ? :) Powodzenia w pisaniu bloga i weny, życzę.
    wpadniesz ? http://zogniem.blogujaca.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Główny wątek to Dramione, ale ja sama nie lubię jednowątkowych blogów, uważam, że tak jest ciekawiej ;)
      Dziękuję ;)

      Usuń
  4. Bardzo fajny rozdziało, liczę na kolejne :)
    A teraz mały opieprz, nie Ty pierwsza tak zrobiłaś, ale nie zostawiaj spamu pod postami, jest zakładka "sowie poczta" i to jest miejsce na spam :)
    Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam na 15 rozdział ze zniecierpliwieniem

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział :3 Widzę, ze zmieniłaś trochę wygląd bloga. Ślicznie :3 http://wyslemycisedeszhogwartu.blogspot.com/ zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze. Każdy z nich jest motywujący, więc zachęcam do zostawienia po sobie śladu ;)